Zwilazkowiec Alliancer, January 19, 1977

              i?'™
ihr iSm-- i r MASJf-W-A?Ą"i- " t"1-'"0- '- '-- ti"W "- - o'mi'i!"fvtł ~"-- j'?'Pr t- -' v yrJ-ri- H mst-Wtyf&fWyil- Ą" " - "!&--rpf%- - fwty#%-~ii'![tl'-pf'tifiif-''f'"-
~- ' t %l-n-jsrtziv- ?t$-i oi"W4 jfldftsr-- wwjwW '' i #jAtv o "iH"'tół'Ti'Afei' ' -- TKJayj'
l
Słr 6 ZWIĄZKOWIEC — środa 19 stycznia 1977 R Nr 7
WIADOMOŚCI MONTREALSKIE
Nouyelles de Montreal — Montreal News
Biuro redakcji i administracji:
4617 Park Ave Montreal Que H2V 4E4 Tel 288-195- 3
Przyjmuje prenumeraty i ogłoszenia
Załatwia sprawy redakcyjne
Walne zebranie Komitetu Pomocy Dzieciom
Zarząd Komitetu Pomocy Dzie-ciom
Polskim w Montrealu zwo-łuje
walne zebranie członkiń
Komietu na poniedziałek 24
stycznia 1977 r godz 1930 (730
wiecz) w lokalu Slow Techni-ków
Polskich 5829 Sherbrooke
St West
W porządku obrad — sprawo-zdania
przewodniczącej sekcji
charytatywnej skarbniczki i ko-misji
rewizyjnej oraz wybory
nowego zarządu
-- J- i--
Dnia 29 listopada 1976 r za-rząd
Komitetu Pomocy Dzie-ciom
Polskim wydał oświadcze-nie
spowodowane pisemnym
protestem dwu członkiń i dzia-łaczek
Komitetu Protest odno-sił
się do wyasygnowanej przez
zarząd sumy $500 na cele pol-skich
szkół sobotnich pod kie-rownictwem
Polskiej Rady
Szkolnej czemu sprzeciwiły się
cbie członkinie których wspom-niany
protest poparło swoimi
podpisami dalszych 15 osób Au-torki
protestu sprzeciwiły się
jakimkolwiek dotacjom na rzecz
polskiego szkolnictwa w Mon-trealu
z funduszy zebrani eh
przez Komitet Pomocy Dzieciom
Polskim
Z dalszego tekstu oświadcze-nia
zarząd Komitetu że: „Obie
panie odwołały następnie swo-je
listy i oświadczył)' że wyra-żone
w nich opinie nie były
przeznaczone do zakomunikowa-nia
na zebraniu ogólnym Komi-tetu
w dniu 20 listopada 1976 r"
Mimo tego jodwołania zarząd
Komitetu wydał swoje oświad-czenie
które otrzymało 94
gS!S®3355S!33S3S
tat ST
członkiń Komitetu Pomocy Dzie-ciom
W oświadczeniu tym zawiera-jącym
bite 2 strony maszynowe-go
pisma zarząd Komitetu m
in uzasadnia decyzje udzielenia
dotacji Polskiej Radzie Szkolnej
w Montrealu następująco:
„W podejmow aniu decyzji
Zarząd kierował się troską o
utrzymanie polskości w młodym
pokoleniu i chęcią nawiązania
dialogu i współpracy z innjmi
organizacjami polskiej grupy
etnicznej Dziś w obliczu donio-słjc- h
zmian w Kanadzie zdaje-my
sobie sprawę z tego jak
ważną jest spójnia w społeczeń-stwie
i nasze wsparcie Rady
Szkolnej mające poza doraźną
pomocą materianą przede wszy-stkim
znaczenie moralne i sym-boliczne
przyczyniające się do
wytworzenia i utrzymania tej
spójni"
Za decyzją zarządu wypłace-nia
$500 Polskiej Radzie Szkol-nej
na zakup aparatów na uży-tek
dzieci uczęszczających do
polskich szkółek na zebraniu
budżetowym Komitetu w dniu
7 kwietnia 1976 r głosowało 16
osób przeciw 4 i wstrzymują-cym
się 3 głosom
Cała ta historia zakrawa na
ironię i po prostu niezrozu-miała
Dlaczego Komitet Pomo-cy
Dzieciom Polskim nie miał
by prawa udzielać dotacji na ce-le
służące dzieciom Polonii mon-trealskiej
i to jeszcze na cele
pierwszego jeśli nie nadrzędne-go
celu jakim jest nasze szkol-nictwo
polonijne w Monrtealu?
Dlaczego proszę pań „prote-stantek"?
Przecież statut Komi
Reprezentacyjny Bal Kongresu
Polonii Kanadyjskiej Que
pod patronatem Gubernatora Prowincji Quebec '
Hon Hughes Lapoinłe
odbędzie się
w sobotę dnia 29 stycznia 1977 r
początek o godz 8 wieczorem
w „Grand Salon" hotelu
QUEEN ELISABETH HOTEL
Do tańca gra orkiestra Stanisława Sperbera
Atrakcją Balu Kongresu Polonii jest prezentacja uroczych
debhitantek Kandydatki na debiutantki prosimy zgłaszać
do pań: K Makuła tel 254-770- 1 S Popławska tel 767-308- 9
H Długokęcka tel 366-523- 7 L Magdziarz tel 274-381- 1
Bilety do nabycia oraz rezerwacja stolików u wyżej wymie-nionych
pań jak również w znanych punktach sprzedaży
Karta wstępu na Bal z kolacją — $2250 od osoby
studenci — $1000
Podczas Balu zostaną rozlosowane piękne obrazy polskich
malarzy oraz dwa bilety lotnicze na przelot do Polski w obie
strony sprezentowane przez Holenderskie Linie Lotnicze
KLM 5 7
Ksaassaassaasesass
NAJSZYBCIEJ
NAJPEWNIEJ
NAJLEPIEJ
tafatwl każdą przesyłkę PEKAO
NAJSTARSZY DEALER W KANADZIE
CANMAR CO
TRAVEL SERVICE
' Wł M KUBACKI
1410 Stanley room 411 Montreal
TEL 288-509- 1 288-972- 6 SPECJALNIE POLECAMY BONY PEKAO
SAMOCHODY — MIESZKANIA
Dokonujemy rezerwacji na „Stefana Batorego" i wszystkie
linie lotnicze Bilety wypisujemy na miejscu Szczególnie
polecamy bezpośrednie (przeloty z Montrealu do Warszawy
POLSKIMI LINIAMI LOTNICZYMI „LOT"
BADANIE OCZU
Dr Lorenzo P Feavreau
OPTOMETRIST
GABINETY LEKARSKIE
6945 Christophe-Colom- b Room 204
Na telefoniczne zamówienie — każdego wieczora
Tel w dzień AV &6703 wieczorami RA 7-49- 57
7227 Pie IX
uc VILLE
jest
► ssa
Blvd apt 6
MICHEL
tetu wjraźnie stwierdza że „za-daniem
Komitetu jest praca"
społeczno-charjtatywn- a w celu
niesienia pomocy dzieciom pol-skim
w Kanadzie i poza jej gra-nicami"
Dlaczego więc akurat
polskie szkoły w Montrealu
składające się z naszej własnej
Morstreakzyk
Z dalekiej metropolii brazy-lijskiej
Sao Paulo dotarła do
Montrealu sucha notatka iż ar-tysta
Maciej Babiński uzyskał w
grudniu 1976 r pierwszą nagro-dę
za całość wystawionych dzieł
n3 7 Salonie Sztuki Nowocze-snej
otrzymując pierwszą na-grodę
gubernatora stanu Sao
Paulo w wysokości 50100 crui-seró- w
Jest to duże wyróżnienie
zważywszy że w wystawie wzię-ło
udział z górą 800 artystów z
ponad 2500 obrazami
Ten niebywały sukces polskie-go
artysty zresztą znanego już
w tamtejszych kołach artystycz-nych
pozwala nam przypomnieć
że Maciej Babiński syn państwa
przedstawiciela Polskich Linii
Oceanicznych
W Montrealu zmarł po dłuż-szej
chorobie w wieku lat 54
Zbigniew Księżopolski przed-stawiciel
Polskich Linii Ocea-nicznych
Zwłoki zostały od-stawione
na pokładzie samolo-tu
"LOT" do Polski Pogrzeb
odbył się 23 grudnia w Sopot
Śp Księżopolski był na pla-cówce
w Kanadzie ponad 3
lata gdzie zaskarbił sobie u-zna- nie
wszystkich klientów z
którymi miał do czynienia
firmy McLean
Doroczny Kongresu stycznia
W sobotę dnia 29 stycznia br
w salonach Queon Elisabeth Ho-tel
przy ul Dorchester odbędzie
się reprezentacyjny Bal Kongre
su Polonii Kanadyjskiej (Que)
Atrakcja wieczoru:
— godz 7 wiecz Polon aise-fol-kl- or
prezentacja debiutantek
powitanie gości honorowych
wjśmienita kolacja Doborowa
orkiestra Rozlosowanie biletów
na cenne obrazy polskich arty-stów
oraz dwóch przelotów do
Polski i z powrotem samolotami
Holenderskich Linii Lotniczych
KLM jako pierwszej i drugiej
nagrody
Sklep Jubilerski
CARON JEWELLERS
5043 Park Av Montreal Que
Tel 274-892- 2
Zegarki — Pierścionki — Obraca-k- i ślubne — Biżuteria — Upo- minki — Naprawa zegarków
M6wlmy po poliku J7-- P
DR KRYSTYNA PATER
OMJD
lekarz dentyita
Przyjęcia dzlefi
l wieczorem
475 Villaneuve St W
(r5 COte sta OtlieriM BA)
Tel 270-263- 3
JAN ZAŚCIŃSKI
ADWOKAT
200 St James St W
Suitę 1000
MONTREAL 126 PQ
- Tel 844-816- 6
e--P
M Rubinstein QC
ADWOKAT i OBROŃCA
S60 St James St W
Room 811
J Montreei — TeL S49-2U- 1
młodzieży i dzieci miały by być
wykluczone ze współpracy i
opiekKomitetu gdy ona okazu-je
się potrzebną a nawet konie-czną
Pamiętając o tym że Ko-mitet
na przestrzeni 20 lat swej
pracy charytatywnej zyskał so-bie
zaufanie i uznanie ze strony
Polonii montrealskiej pamiętać
również trzeba że społeczeń-stwo
polonijne udzielało Komi-tetowi
Pomocy Dzieciom Pol-skim
wydatnego poparcia bez
którego działalność Komitetu
nie była by v stanie osiągnąć
tak pozytywnych wyników Spra-wy
te są na ogół łatwe do po-jęcia
trzeba tylko mieć niezbęd-ny
zasób dobrej woli by nimi w
sposób użyteczny manewrować
Koniec końców — Polska Ra-da
Szkolna zakupiła dwa epidia-skopy
za otrzymaną dotację do
użytku swych szkół a finał we-wnętrznego
konfliktu w Korni-teci- e
rozegra się na walnym ze-braniu
w dniu 24 stycznia br
Zgon
Pracownicy
1 Bal -- 29
Cocktail
w
w Sao-Pau- lo
Witoldostwa Babińskich studio-wał
na wydziale sztuk pięknych
Uniwersytetu Montrealskiego a
po ukończeniu studiów w lataci
sześćdziesiących uzupełniał swą
wiedzę pod kierunkiem wybitne-go
kanadyjskiego artysty mala-rza
Lismera Oddany początko-wo
sztuce abstrakcyjnej upra-wiał
grafikę rytowniczą i rysun-kową
— ewolując następnie w
kierunku sztuki figuratywnej z
nawTotem do tradycyjnej sztuki
malarskiej — akwareli i oleju
„Odkrycie przyrody" —jak sam
pisze — sprowadziło go na dro-gę
głębszego wniknięcia w arka-na
sztuki powiązanej z pięknem
otaczającego go świata
Kennedy Ltd — agenta Pol-skich
Linii Oceanicznych — z
żalem pożegnali go
WALNE ZEBRANIE
LIGI KATOLICKIEJ
Walne zebranie Polskiej Ligi
Katolickiej odbędzie się w nie-dzielę
23 stycznia br o godz
230 po południu w sali parafii
Św Trójcy
Zapraszamy wszystkich czło-nów
w
Zarząd
Kandydatki na debiutantki
prosimy zgłaszać do Pań: K Ma-kuła
— 254-770- 1 H Długokęc-ka
— 366-523- 7 L Magdziarz —
274-381- 1 S Popławskaa —
769-308- 9 844-448- 2
Katry wstępu (wraz z kolacja)
$2250 od osoby — dorośli i $10
— młodzież Bilety prosimy za-mawiać
u wyżej wymienionych
osób w Domino Furniture Co
Ltd Tel 844-448- 2 oraz: Panie:
M Gajewska — 7224137 N Ja-błońs- ka
— 932-073- 2 H Krajew-sk- a
— 365-984- 2 I Ochmanowa
— 739-873- 6 M Winkiewiez —
769-702- 1 i 937-119- 7 M Toczko
— 722-817- 6 W Olejnik —
727-521- 1 Panowie: J Gieryk —
288-438- 4 E Makuła — 254-770- 1
Polskie Towarzystwo Białego
Orła — 524-311- 6
NA FUNDUSZ INWALIDZKI
Na Fundusz Inwalidzki Koła
SPK Nr 7 wpływają stale dary
pieniężne mimo iż główna ak-cja
zbiórkowa została zasadni-czo
zakończona a sprawozdanie
z niej zostanie w niedługim cza-sie
ogłoszone
Obecnie podajemy dalszą li-stę
ofiarodawców na F I za-miast
życzeń świątecznych: $17
Leon Czengery $20 — W M
Marcinkowscy $25 — Andrzej
Tarnowski H M Winiarski
$100 — dr A Gutkowscy
Zamiast kwiatów na trumnę
śp T Ponikowskiego :$18 A
Sandig Washington USA za-miast
kwiatów na trumnę śp W
Zwarycza: $5 Paweł Haliński
TADEUSZ KONBRAT
adwokat
60 St James (St Jacąues) W
Suitę '600
Montreal — tel 8424504
Wiecz 684-453- 2
71--P
- HITtl III !!
W pierwszą rocznicę śmierci
ukochanego Męża Ojca i Brata
ŚP JANA BANASIŃSKIEGO
przypadającą 20 stycznia 1977 roku
pamiętni wielkiej straty — w głębokim smutku i żalu
pozostają 3V
żona z córką i bra" " II
Chciałbym sam to
Jestem bezsprzecznie jed-nym
z najmądrzejszych ludzi
jakich znam ale i ja sam nie
potrafię dokładnie zdefinio-wać
słowa — kicz Co to wła-ściwie
jest?
Swego czasu zasięgałem w
tej sprawie języka Zdania
były bardzo różne i w grun-cie
rzeczy okazło się że nie
tylko ja dokładnie tego nie
wiem
ARTYSTA-MALAR- Z: "Jest
to wszystko to co namalują
moi koledzy po fachu"
SCEPTYK: "Wszystko to
co się powszechnie podoba"
REALISTA: "Nie ma pan
większych zmartwień?"
KELNER: "Chwilowo za-brakło
proszę szanownego
pana"
JA SAM: "Kicz jest potęż-ną
bronią"
Nie tylko mym zdaniem
potężną ale i nader niebez-pieczną
Coś jak bomba ato-mowa
można powiedńeć
Można przy jego użyciu zdru-zgotać
co tylko się chce
Chcąc określeniem tym coś
zniszczyć należy słowo to wy-powiedzieć
ostro zdecydowa-nie
i bezapelacyjnie Wówczas
stanie się ono istnym wyro-kiem
śmierci Nikt nie zapro-testuje
nikt nie będzie miał
po prostu dość odwagi nie
chcąc stać się podejrzany że
ośmiela się bronić kicz
Są tacy ludzie którzy nie
mają najmniejszego pojęcia o
sztuce ale uważają się za nie-lad- a
ekspertów w tej dziedzi-nie
Tacy najbardziej lubią
operować słowem kicz Uwa-żają
że dodaje im to autory-tetu
jako znawcom Na takich
osobników mam w zapasie
idealny środek otrzeźwiający
Pytam ich z miejsca co ro-zumieją
pod słowem kicz?
Pewny siebie jeszcze przed
momentem gość zaczyna się
jąkać
— Kicz? Kicz to jest
Kicz jest gdy No kiedy
się Właściwie nie Ach w
ogóle co za niemądre pyta-nie
Co to jest kicz?
Słowo to pochodzi od wy-rażenia
angielskiego
"sketch" Określano nim
swego czasu pseudo-artystycz-nenwytwo- ry
kupowane przez
naiwnych turystów
' Kubizm formizm itp for-my
twórczości artystycznej
(o ile można coś takiego o-kreś- lić
w ten sposób) nie są
kiczem W moim pojęciu ra-czej
wynaturzeniem sztuki
kidturalnym bolszewizmem
Kicz stoi przeważnie na pew-nym
poziomie technicznym
"Niepozbyta j?
nieraz wysokim i przez to
właśnie jest niebezpieczny
Wewnętrzna jego wartość jest
żadna
Kicz związany jest ściśle ze
sztuką W sensie negatyw-nym
Jest surogatem sztuki
Pasożytem Drapuje się w to-gę
sztuki i stara się chodzić
na wysokich koturncch
Automatycznie zachodzi te-raz
pytanie co rozumiemy
pod słowem sztuka? Cieka-wych
odsyłam do uczonych
profesorów bibliotek mąd-rych
książek W zasadzie nie
jest to dokładnie wiadome
W gruncie rzeczy definicja
nie jest potrzebna Kto tego
sam nie czuje żadne defini-cje
nic mu nie wyjaśnią
Niestety wszystkie wyczu-cia
subtelności itp wrażliwo-stk- i
są wyjątkowo nieuchioy-tn- e
określeniowo Kicz wyko-rzystuje
skwapliwie ten stan
rzeczy i podszywa się pod
miano sztuki tak trudnej do
uchwycenia w ścisłej defini-cji
Kto właściwie predestyno-wany
jest na sędziego w tej
sprawie? Czy okrzyczane sła-wy
mające pretensję do wy-łącznego
w tej dziedzinie mo-nopolu?
Czy starający się na-dawać
ton i posiadający "os-tatnie
słowo" w dziedzinie
kultury (w ich pojęciu oczy-wiście)?
Czy może szerokie
masy mające w gruncie rze-czy
całkiem inne troski?
Jednym prawdziwie bezli-tosnym
sędzią jest czas "Mo-dlitwa
Dziewicy" Bondarzew-skie- j
wzruszająca do łez na-sze
prababki może nas dziś
co najwyżej pobudzić do
śmiechu
Czy powieści Karola May' a
są kiczem? Nie Powieści je-go
są jak się to mówi "buj-dą
na resorach" i wszyscy do-skonale
o tym wiedzą Zali-czyć
je należy do bajek i na
tym koniec
Czy muzyka jazzowa jest
kiczem? W żadnym przypad-ku
Nie ma ona pretensji do
sztuki i jest po prostu ni-czym
innym jak rytmem
przy którym doskonale się
tańczy Nie jest to kicz ale
równocześnie i nic ładnego
Monotonne pomiaukiwame
saksofonu nastraja mnie wy-bitnie
nużąco i wywołuje
spleen
Nie pojmuję absolutnie
komu pierwszemu strzelił do
głowy pomysł zapożyczenia
rytmu tanecznego od miesz-kańców
Czarnego Lądu W
tym dzikim aji ykańskim
rytmie nasza młodzież szep-cze
sobie do ucha pierwsze
Pamiętn
Ładujemy się do autobusu który ma nas zawieźć na
dworzec Jest już wieczór 14 kwietnia Nie wiemy zupełnie
dokąd nas wiozą wiemy tylko że jesteśmy w Montrealu
W autobusie spotykamy "znajomego" To jakiś chłopek któ-rego
spotkaliśmy w Warszawie w czasie badania lekarskie-go
w poczekalni doktora "Podpadł" nam wtedy bo wcho-dząc
do gabinetu musiał zdjąć buty wysokie z cholewami
A że pewno nie zdejmował tych butów od poprzedniego
dnia ('był gdzieś ze Sandomierskiego) więc nogi mu rzecz
jasna nabrzmiały Udało mu się zdjąć jeden but a drugi
ani drgnie Pokuśtykał więc w jednym bucie co było pod-jadające
Jedziemy więc w montrealskim autobusie na dwo-rzec
kolejowy a tu nasz "znajomy" któr jechał ze swoją
siostrą do brata w Kanadzie który podobno (
miał własne
przedsiębiorstwo (tak nam mówił wtedy u doktora) odzywa
się w te słowa: tym Pekaesem na pewno będziemy mogli
jechać do Toronto Słowo Pekaes zabrzmiało nam jakoś
dziwnie w uszach przywiodło na pamięć ulice w Gdańsku
dworce autobusowe i częste podróże autobusem PKS Takie
się to --wydawało nierealne i zdarzyło się tak "niedawno —
dawno" r
Na dworcu kierują nas do jakiegoś pociągu Spieszymy
się bo to mamy już we krwi kto wie czy starczy -- miejsca
dla wszystkich Jest dosyć miejsca bo wagon duży ale wy-siada
trochę na "wołowy" Lokujemy się Nagie ktoś z pe
ronu wywołuje nasze nazwisko Okazuje się że to brat zna-jomej
z Gdańska powiadomiony o naszym przyjeździe od-nalazł
nas Tato częstuje go naszym polskim spirytusem
Tamten się rozgadał Nie był w Polsce od 1945 r Pracuje
jego żona też jest zdaje się zadowolony chociaż bez entu-zjazmu
Nie przyjął jeszcze obywatelstwa kanadyjskiego bo
kto to wie może być znowu jaka wojna i znowu każą mu
na nią iść Tak jak mu kazali iść we wrześniu Zdaje sie
że musiał iść do niemieckiego wojska bo był z rodziny VD
Nie chciał nawet o tym wspominać Niedługo się pożegnał
zabierając sporą porcję butelki jako prezent z Polski Za-praszał
żeby u niego zostać jeden dzień ale nie chcieliśmy
się znowu przenosić Czeka nas jeszcze długa jazda pocią-giem
"Wreszcie pociąg rusza Jakoś się lokujemy
Staramy się wszyscy zdrzemnąć bo dzień był b mę--czą- cy Jest rano ale wszyscy jesteśmy zmęczeni Kupujemy
coś do jedzenia A właściwie to trochę jeszcze zdążyliśmy
się zaopatrzyć w coś nie coś w Montrealu W pociągu wszyst-ko
b drogie właściwie to jest tylko bufet Jazda nudna
chociaż miejsca do poruszania się jest dużo bo można prze-"chodzi- ć
z wagonu do wagonu Nadchodzi noc Zdaje się że
wyjechaliśmy już z Quebecu i jesteśmy w Ontario Konduk-torzy
się zmieniają bez ceremonii zapalają światła i budzą
nas ordynarnie żądając biletów Tato jest wściekły na takie
traktowanie "Macie Kanadę" Potem nas jeszcze kilka razy
tak traktowali Ile razy była zmiana konduktorów tyle razy
byliśmy zapytywani o bilety i budzeni Dzieci są głodne'
Pamiętam że gdzieś na jakiejś stacji wyszłam żeby kupić
jakieś kanapki Mają tylko takie białe "strucle" z formy
jakie myśmy piekli w domu To przecież ciasto a nie chleb
Ale innego nie ma To jest podobno taki kanadyjski chleb
W pociągu spotykamy jakąś pasażerkę którą pamięta-my
ze statku To pani z Gdyni b elegancka i wytworna
'i pulchna Z Gdynie jedzie do męża do Edmontówka (Ed- -
wiedzieć
miłosne wyznania w rodzaju
np takich 4 używanych w kra-ju:
"Tc cizia mam gablotę
chatę i szkło Co ty na to?
Jedź wymieniem' oddechy"
W tym rytmie szukamy u-ciec- zki
od codziennych trosk
i zmartwień Rytm ten "upię-ksza"
nasze zebrania towarzy-skie
i święta Grzmią nim
głośniki radioaparatóio i a-dapte- rów Wdarł się tak io
nasze życie i zadomowił iv
nim że nikt nie ośmieliłby
się nawet wystąpić przeciw
niemu
Swego czasu nie pamię-tam
już gdzie otwarto wy-stawę
kiczów Podziwiam lu-dzi
którzy chcieli zapłacić bi-let
wstępu na nią Czyż ma-ło
mamy kiczu na co dzień
choćby u siebie we własnym
domu? Jakieś np olejne "ar-cydzieło"
które chętnie spa-lilibyśmy
porąbawszy je u-przed- nio
na najdrobniejsze
kawałeczki czego jednak nie
robimy jasne jest bowiem
że ofiarodawczyni bogata cio-cia
Eufrozyna wydziedziczyła-by
nas z całą pewnością do-wiedziawszy
się o Ujm nieby-wałym
"świętokradztwie" Al-bo
wazon do kwiatów z ru-ry
kanałowej ozdobiony na-lepioną
mozajką ze skorup
potłuczonych jiliżanek pra-cowita
robota kochanego wu-ja
Alfonsa? Albo fajansowa
figurka istny bohomaz prze-szmuglowa- ny bohater
sko przez babcię filomenę
z zagranicy i z triumfem nam
ofiarowany? Albo jakieś gip-sowe
biusty Napoleonów So-kratesów
Mickiewiczów i
dziesiątki innych "waitościo-wych- "
klamotów zaśmiecają-cych
mieszkanie i pętających
się wszędzie? Któż z nas był-by
tak gruboskórny by wy-rzucić
te rzeczy i ściągnąć
prócz tego na siebie śmier-telną
obrazę ofiarodawców?
Niektóre z tych "precjozów"
są na szczęście łatwo tłukące
się i umierają śmiercią natu-ralną
do czego można im
zresztą dyskretnie dopomóc
loiększość jednak jest niesa-mowicie
i złośliwie mocna
jak gdyby obliczona na wiecz-ność
i przechodzi z pokolenia
na pokolenie W rezultacie
staje się siłą rzeczy antykiem
i nabiera wartości muzealnej
W teorii tylko Praktycznie
rzecz biorąc kto tak sądzi
jest dalszym szerzycielem
idiotyzmu Cóż z tego że coś
jest stare? Niezależnie od
wieku kicz zawsze pozostanie
kiczem
Na temat sztuki można roz-prawiać
(mniej lub więcej
mądrze to pierwsze czę-ściej)
spierać się kłócić na-wet
śmiertelnie obiazić Je-żeli
chodzi o kicz można je-dynie
określić go "coś wspa-niałego"
(kompletny igno-rant
matoł szczerze mó-wiąc)
bądź też "brrr" (ma-jący
jakie takie wyczucie
sztuki)
Właściwie po co wszystkie
te rozważania? Sztuka jest
przecież dla znawców kicz
dla ignorantów Niech każdy
ma to co mu odpowiada
"Nie to ładne co ładne ale
co się komu podoba" Każde-mu
co innego sprawia przy-jemność
Nie znaczy to byś-my
mieli sobie wzajemnie na-rzucać
poglądy To co czuje-my
w głębi duszy zachoiuaj-m- y
loyłącznie dla siebie "Bu-zia
na kłódkę" proszę Pań-stio- a
Temu kto się zachwyca ki-czem
nie będziemy ofiaro-wywali
dzieła sztuki Duży
koszt a on nie oceni go i tak
należycie
Wielbiciel bimbru nie po-zna
się na smaku szlachetne-go
wina Trudno i darmo
JERZY ROZWADOWSKI
CS c
UKAZAŁ SIĘ NOWY TOM PRAC
POLSKO-KANADYJSKIEG- O INSTYTUTU BADAWCZEGO
TOPICS ON POLES IN CANADA
który zawiera następujące pozycje:
Rudolf Kogler: The Polish Community in Canada
Rev Miehael Smith OMI: The Ethnic Parish
Alexandia Dunin-Markiewic- z: Prejudice & Polish Canadian
High School Sludents in Windsor
Henry Radecki: Cultural Mosaic a Micro View
Joanna Matejko: Charles Horetzky (1838—1900) Explorer
& Photographer
Benedykt Heydenkorn: The First 25 Years — The Execu--
tive Committee of the Canadian Polish Congress
Str 182 Cena $800 z przesyłką $880
Do nabycia w Księgarni „Związkowca"
1638 Bloor St W Toronto Ont M6P 4A8
ik Pamiętniki imigrantów 30 (2)
monton) Zdaje się że to taka żona co ją "facet" w czasie
przyjazdu do Polski poślubił a teraz ją sprowadza do siebie
Ciekawam jak znalazła Kanadę Czy ciągle jeszcze taka ele-gancka
i wymalowana "pani" czy też zamieniła się jak my
wszyscy emigranci w zwyczajną "sługę" w pogoni za ułoże-niem
sobie życia?
Trzeciego dnia rano dojeżdżamy do Winnipegu Siostra
i brat czekają na nas Ładujemy się do auta i jedziemy do
siostry Przyjmują nas serdecznie Stawiamy naszą polską
wódę Na nocleg się rozbijamy chłopcy będą spali u siostry
a my z tatą u brata Siostra wynajęła nam małe mieszkanie
u jakichś Polaków zobaczymy je jutro Zdaje się że to jest
czwartek czy piątek nie pamiętam Następnego dnia fiksu-jemy
mieszkanie Jest to kuchnia i Vh pokoju na podda-szu
Właściwie za małe dla nas bo dla chłopców jest tylko
jedno łóżko ustawione w takiej małej alkowie Mimo tego
komorne jest $50 Jak dla nas to jest potwornie wielka su-ma
bo my liczymy wszystko w złotych a na winnipegskie
warunki to komorne dosyć względne
W sobotę czeka nas niespodzianka Typowy kanadyjski
zwyczaj Nowoprzybyłych wita się tzw "shower" to znaczy
znajomi krewni j przyjaciele naszych sponsorów schodzą
się do mojej siostry Ja mam tam się zjawić o którejś go-dzinie
nie wiedząc o niczym a w momencie gdy wchodzę
witają mnie oklaski Jest około 25 kobiet które siedzą pod
ścianami Wszyscy mnie witają Niektórych znam i pamię-tam
z mojej poprzedniej wizyty inne "babki" mi przedsta-wiają
Jest gwarno i wesoło Pijemy kawę i jemy ciasto Na-gle
wnoszą do środka wielki kosz a w nim pełno rozmai-tych
specjałów na rozpoczęcie gospodarstwa A więc cukier
mąka ryż kawa herbata naczynia kuchenne i stołowe
bielizna kuchenna itd Wszystko co może się przydać w do-mu
a szczególnie -- w kuchni Rozmaite puszki z owocami
których u nas nie ma Wszystkie te prezenty mają nam
usprawnić zagospodarowanie się w Kanadzie Taki to piękny
zwyczaj ale nie obędzie się bez snobizmu Wszystkie pre-zenty
są pięknie opakowane Ja siedzę w środku rozpako-'wuj- e
paczkę za paczką odczytuję kartkę z życzeniami i na-zwiskiem
ofiarodawcy i podaję to lub podsuwam do najbliż-szej
osoby Każda ogląda prezent i wie od kogo Dzięki te-mu
każdy stara się "pokazać" jak najlepiej bo wie że bę-dzie
krytykowany
17 kwietnia 1961
W poniedziałek się wprowadzamy do "naszego" miesz-kania
Właśnie przyszły nasze bagaże więc brat pojechał
po nie na stację Rozpakowujemy wszystko i urządzamy się
Dzięki "shower" mamy dobrze zaopatrzoną spiżarkę i wszy-stko
zaczyna sie jakoś układać na swoje miejsce
18 kwietnia 1961- -
Wtorek Moja gospodyni dowiaduje się u władz szko-lnych
do której szkoły chlppcy mają iść Jest to niedaleko
jakieś 10 minut drogi Zabieram chłopaków i idziemy do
szkoły W biurze (kancelarii) przyjmują nas b grzecznie
Sekretarka jest Ukrainką z pochodzenia i mówi po polsku
Chłopcy zostają umieszczeni starszy w 6-- ej klasie młodszy
w 4-- ej Chłopcy nie rozumieją po angielsku więc nic wia-domo
jak się będą czuli Zostawiam ich w szkole i idę do
domu Szkoła trwa od '9 — 12 i od 1 — A pp Teraz muszę
pilnować aby chłopców wyprawić rano„do szkoły i przygo-tować
dla nich posiłek w południe