000105b |
Previous | 9 of 12 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
Jjlj2 : ~"~ Redaguje: BARBARA GŁOGOWSKA DROGIE Muszę Wam donieść jak się triedstawia sprawa naszej nowej ns w "Związkowcu" Dosta-- h miuz scieg listów od naszych uclnikou Nietylko podają coipoml na nowa nazwę na-J- o działu ale piszą mi że lu-hacnt- ac opowiadania i rozwią-na- c zapadki a wierszyków na-wet czasem uczą się na pamięć Fardzo mi przyjemnie czytać te T-- ""ZWIĄZKOWIEC Uprlll DZIECI! WIOSENNE PORZĄDKI W KLASIE Xa pi miedzy lekcjami 1 zaczęły się narady końcu d2ieunki io7mawialy ze sobąrposzly do pana nauczyciela __ Widziałaś jak czwarta kia- - —Proszę pana chciałybyśmy ja przWroila okna? zając się naszą klasą( Zrobić __ Widialam Jakie kolorowewiosennc porządki ozdobić tro- - ttiocnne' ehe Pan nauczyciel rozejrzał si'1 _ zauważyłyście ile kwia- - k]asie to _ljcl?kt ow trzencaisej?mc niema -k- os_ No" Lak macie racje Ja- - Helenka zapomniałem o tym Dobrze ze nomVslałvŚpii A mv Dziew czjnki zamilkły No tak wszyscy i chłopcy ł ja wam po-śle co one winne? One mają pa-może- my na nauczyciela nie nauczycieli- - a on chociażbardzo miły Dopiero zaczęła się robola w ale jakoś nie stara się przybraćklasie- - Dziewczynki nie czekały klasy szkolnej nawet jak szkolna obsługa wy-- Ircnka zaraz to powiedziała Wtedy Marysia ta co zawsze to-c- o mówi odezwała się jak-tyi- o siebie: — To nie pana nauczyciela wina tylko nasza — dziewczyn-ek — Jakto nasza? — No pewnie Widziałaś gdzie zęby jaki tatuś zajmował sie sprzątaniem i przystrajaniem domu? Zawsze robota mamy — kobiety I tak samo jest w klas-ie My powinnyśmy się tym zaj-ąc a nie czekać na pana nauc-zyciela Dziewczynki spojrzały po so-bie Marysia ma rację KWIETNIOWA PRACA Rozgląda się słonko: — Co tu jeszcze zrobić? Jakby świat u- - pickszyc? Czymby przyozdobić? Kogoby poprosić sobie do pomo cy' Piacowalo z Marcem ale dzisiaj w nocy Marzec poszedł sobie Powiedział Jutrzence że juz wszystko zrobił że nie może fiiecej ze bardzo zmęczony że odpocząć idzie Martwi się słoneczko a od strony gaiu śpieszy śliczny Kwiecień Z rączek mu spadają pęczki rożnych kwiatów a któr-y upadnie zaraz się ku Słonku rozwija najładniej Coraz więcej kwiecia coraz więcej woni Ptaszęta fruwają piosenkami dzwonią motyle (butterflics) na skrzydła przymierzają tęczę bie-dron-ka (lady bug) nad nową su- - wnKą ślęczy Chce ją jaknaj-prędz- ej w kropki wyhaftować będzie w niej przez całe lato paradować A skrzydlata ważka (dragon 1}) rzewnie popłakuje rozdarła skrzydełko! — Kto je zreperu-]E- ? Żuki (beetles sie gromadnie " iębie zlatują: na lato or-aest- rę buczącą szykują Kwiecień wszystko widzi Do-rad- za pomaga To chlipiącej szee dodaje odwagi do przy- jmą tęczę by było wygodn- ie wzoiy na skrzydełkach uło-9- C najmodniej Motyle gryma-aa- - radzą wybierają Kwiecień Jjz przy zuczej orkiestrze przy-™J- e i słucha: czy ładnie każdy wzek buczy? Pyta: jakiej nuty cca się dziś nauczyć? 0 juz przy biedronce! Jej ienkę chwali Schylił się nad Adkiem Teraz poszedł dalej Sionko może za Kwiet-J-n nadążyć to też coraz dłu-7ona- d światem krąży a WRetniowi ciągle jeszcze" dnia a mało Słonku się współpraca zKwie-- m podobała: zrywa się co-n- ie jak może i pomaga IPernnieezdodzwieińeczcoarłoywipeijosnzeokrzystiaę ft Od £-T- 3 (' = KWIEClEft 10 — 17 zerwie W po u powiedziała mile listy A czy wiecie że wię-cej chłopców napisało do mnie niz dziewczynek? Ciekawam dla-czego Juz niewiele czasu zostało a jeszcze musimy prosić kogoś zę-by nam zrobił rysunek z nowa nazwą Oj czy zdążymy na świę- ta! Więc piszcie prędzej bo i la-leczki chciałyby na Wielkanoc znaleźć właściciela wysu Masę ame wymyty poi- - ki poustawiały książki wyświe ciły stoliki Przystroiły okna w ptaszki i zajączki wycięte z ko-lorowego papieru Zawiesiły na ścianach wiosenne obrazki Zna-lazły się i" kwitnące 'kwiatki w doniczkach które dzieci same podlewały a' w wazonie na sto-liku' pana nauczyciela stały wierzbowe gałązki z puszystymi kotkami Żądna klasa takich-ni- e miała Chłopcy pomagali 'jak mogli i trzeba przyznać bardzo się ich pomoc dziewczynkom przydała — W piątej klasie to chyba sa-m- a wiosna mieszka — mówiły inne dzieci a „piątaki" rosły z dumy nasłucha to' zachodnim zorzom wyszepcze do ucha Zorze prze-kazują piosnki Księżycowi a on? może kiedyś i wam wszyst-ko powie A muzyki do nich wiatr was będzie uczył więc słuchajcie pilnie gdy w polu zanuci G Ł CZY JESTEŚCIE DOMYŚLNI? 1 Da każdego wyrazu druko-wanego czarnym tłustym dru-kiem dodajcie jedną lub dwie litery lub sylabę a otrzymacie odpowiedź na każde pytanie Jakie rzeczki jedzą ludzie? Jaki błąd pracuje w trudzie? Jakie mienia czasem dręczy' Jaki bas się szynko męczy' Jaki osy głowę zdobią? Jakie gary biją chodzą? Jaka łecike nosisz stale? No i tańczysz w iakim wale? 2 Zgadnijcie gdzie się bawią: Natalka Anusia Tadzio Romek Adaś Wandzia Nikodem Ircn- - ka Kazik i Urszulka 3 W jakim 'płaszczu chodzi królowa Elżbieta podczas desz-czu? Spróbujcie zgadnąć sami Od-powiedź będzie w następnym numerze PORZĄDKI — Co to się tu dzieje dziś? — Mruczy gniewnie niesek Bryś — Jakiś hałas i bieganie Jakieś mebli przesuwanie Świat się kończy? - Ależ skąd! To porządki od dziś są! Toć niedługo święta już Trzeba wymieść cały kurz I wytrzepać wyszorować wyprać wymyć napastować Nie' gniewaj się Brysiu nie Lepiej na dwór wynieść się Ot fartuszki już wkładamy I robotę zaczynamy Pomagają nam ściereczki Woda mydło i szczoteczki Gdy ogłosi święta dzwon — Będzie czysty cały dom Mibr l Caia'( FfRsI SfeirtJ przeszło 50 lat izcmie-ŚUiic-y firmy John Forsyth Liimted wyrabiają koszule najwyzej jakpjci każdej koszuli mar-kiForsy- th na rynku Przy znajdzieszpisemną gwa- - rancie jakości i pełnego zadowolenia STEFAN LUBICZ SMA TORPE Przeraźliwe wycie nurkują cych „Sztukasów" Bas zenitó wek kładących ogień zaparowy Błękit śródziemnomorskiego nie ba pokryty grzybami dymu Fontanny ziemi wyrzucane wy-buchami bomb Ognisty szlak opadającego bombowca Ostat-nie salwy baterii — Cisza Nalot skończony Ludność La V al e 1 1 y opuszcza katakumby twierdzy rycerzy maltańskich Jej potężne mury — to jedyny schron dla mieszkańców Malty — Wyspy Tysiąca Nalotów Zatoka Slima przy Grand Har-bou- r Pomost położony na żelaz-nych beczkach chwiejących się na fali Smukłe kształty okrę-tów podwodnych Na pokładach bryły kiosków stciczące z nich iglice peryskopów — zakaptu-rzon- e działa ORP „Dzik" i ORP „Sokół" — w bazie 10 Sródziem-nomorskiejlTlotyl- li Okrętów Pod wodnych Jutro patrol bojowy A więc wieczoiem tawerna z nieograni-czonym kredytem Greczynka właścicielka knaj]y czuje sła-bość do jednego z bosmanów „Sokoła" Jest stara brzydka — ale ma dla nas świetna wódkę Dym z papierosów Chrapliwy ipiew'~wyginająca się tancerka o powabnym giętkim ciele Skoal! Wiwat! A la votre! Cheerie! Swit„ORP „Dzik" gotowy do wyjścia na nowy" patrol Przeni-kliwy świergot bosmańskiej pisz czalki Dowódca komandor pod-porucznik Romanowski popu-larny „Bolcio" "wchodzi na o-kr- ęt Wyprężone sylwetki ma-rynarzy — Zamknąć włazy! — Jeątl-Włazyziobo- wy i ru-fowy zamknięte! — Druga wachta na stano-wiska! — dudni głos podofice ra służbowego „centrali" — Trzecia1 pierwsza czwarta wach ta wychodzić do odkotwiczenia! Monotonny klekot Diesli 0-kr- ęt Polskiej Marynarki Wojen-nej wyrusza na patrol bojowy Na nieokreśloną' ilość dni może na zawsze — żegnamy Maltę La Valettę — jej wąskie uliczki pogrążone we śnie ciała tubyl-czych dziewcząt bratni okręt „Sokół" Naszą bazę z której tyle razy wychodziliśmy do której tak trudno wrócić Ucie-ka w tył nasza jrzystań Rozstania z korwetą Eskortowani przez korwetę — konwojenta idziemy na po-wierzchni Gdy nas pożegna — wejdziemy w zanurzenie Po pa ru godzinach korweta mruga do nas Aldjsem sygnałowym — Dobrego polowania! — Ostrym zwrotem odchodzi z kursu Ucichły silniki Szum moto-rów elektrycznych Równomier-na pracą śrub napędowych Wchodzimy w zanurzenie Pier-wsze w tym patrolu Wolne wachty kładą się spać Nastaje noc na okręcie podwod-nym „Dzik" prześlizguje się pod falami z szybkością czte rech węzłów Cisza Tylko zza rufy dochodzą monotonne dżwię ' r- - T iaaaaT śV 'aaair' Mw laaiBBi i '''tMmim w w t0 m 4&P Lekka bielizna Bąlbnggan Firmy Penmans Bawełniana bielizna Pen= mans jesi wygodna i przewiewna — specjalnie wzmocniona pod pachami rw udach Zrobiona 'z lek= kiej baVyełny''wchłania póf — jest dobrze dopasowa= na — nieuciskająca — lafwa do prania Wszel kiego rodzaju fasony dla mężczyzn i chłopców Firma słynna 'od"rpki 1868 B-FO--5 ki obracających się śrub Nicrc-IOoC- - stukot pompy hydrau-- ! T Alarm bojowy licznej tłoczącej glicerynę w1" ? sekund okręt gotowy Rzadko "u H-- wtiy przewody — uderzenie ?MU- - lorucirowc burtę ryby I zwarte Wpwnątn cztery ciel- - W „centrali' czuwają służbo-wi Oczy -- uważnie śledzą wskaź-niki Dłonie obracają kola ste-rów głębinowych Azdekowiec kręci repetytorem Szuka Ra-dar może nas uchronić od nie-spodzianki Czy Ambroz wyrzuci śmiecie? — pierwszą wachtę! Moją drzemkę przerywa ter-kot dzwonka Wychodzimy z za- nurzenia Drga strzałka mano-metr- a Osiemnaście stóp Pięt-naście Dziesięć Sześć — Jes-teśmy na powierzchni! W uszach odczuwa się riaglą zmianę ciś-nienia Górny właz otwarły Część ludzi zbiera wodę Inni pomagają kucharzowi w obie-raniu ziemniaków Mycie rąk i skropienie twarzy! — Woda do picia i mycia ograniczona „Madziar" — eks-nure- k obec nie bosman okrętowy wola: — Można wyrzucać śmiecie! Na bosmana patrzy tuzin na-piętych twarzy Ręce chwytają za wiadra Kogo wybierze? Każ-dy chce wyjść na parę minut Popatrzyć na księżyc" gwiaź-dziste niebo Odetchnąć' świe-żym nocnym powietrzem — Odczep się Ambroz! Pogodzono się Łańcuch ludzi winduje na pomost pełne wiad-ra Lecą do morza zbitezwoje pa kuł Podziurawione puszki po konserwach z brzękiem obijają się o balast wpadając do wody i momentalnie 'toną Ostrożność Przede wszystkim ostrożność Nieprzyjacielska jednostka mo że zorientować się pó pływają-cych śmieciach że znajdujemy się w pobliżu Koniec krótkiego pobytu w innym świecie Wracamy do czeluściokrętu 24go"dziny dzie-li nas {od następnego wynurze-nia Może dwie doby-- " Może pozostaniemy pod wodą na zaw-sze Palacze chciwie zaciągają się dymem t-- na zapas} Obiad O tej porze fasujemy „setkę" dobrego('rumu „dla a-pety- tu" Tradycja marynarki brytyjskiej 'wymaga nieomal Domnv nrivf wvdawaniii teeo truńkii Bosman okrętowy nale wa l wieiKiego gąsiora —'Wypij do' dna!"— 'powtarza przy -- każdej porcji Większość załogi macza tylko usta i ukrad-kiem wlewa rum do butelki Ze-branym zapasem opije śię-szczę- ś liwv nówról Tuz' przed świTęm' idzemy w zanurzenie Dzień'( nie jest na-szym sprzymierzeńcem Ruch w porcie Bastia Jesteśmy przed korsykańskim portem Bastia Co parę minut syk peryskopu jadącego w gó rę studzienki Dowódca uwie-szony zgięciem ręki ńą uchwy-cie peryskopu pilnie obserwuje wejście uo ponu- - wjcniy ik Niemcy przygotowują ewakuac- - 'je Korsyki Nieprzyjacielski kon woj szykuje się do wyjścia Klę v W ' H iaWaV ''M'Jm %M 'B jV jaaaT mtwWi aaWaBaTaWHtriB ' iiiB" f0% A KNIT-G00- 0S A tfU — —TT" 3 : : 77" d mm mmm by dymu unoszące sie nad por- tem świadczą ze w kotłach o-krętow- ych podniesiono ciśnienie pary Ostry świdrujący 'dźwięk bucz ka podrywa na nosi cała za-- gularny o-- o dużej Budzić 1 w ska uzbrojonych torped „Centrala" — mozg okrętu kieruje akcja — Dobrać! Odpompować! Na rufie i dziobie odbywa się szybkie równoważenie okrętu Telefon Trzaski w słuchawkach — Strzelamy cztery torpedy! — Głębokość osiem stóp! szybkość maksymalna Stoję po lewej burcie Józek po prawej Staszek przy kur-kach spustowych Powietrze w butlach strzelniczych nabrane Ręce trzymamy na zaworach Czerwone światło uwaga! — Pierwsza pal! — krótki świst szum wody — torpeda wyszła — Druga pal! Dwie górno torpedy w dro-dze do celu Napięta twarz Ry-sia — bosmana torpedowego W ręku stoper Czeka Wloką się sekundy Zwężone oczy Pot na czołach Cisza aż dźwięczy w uszach Zaciśnięte szczęki Długa detonacja Drgnięcio okrętu Jest!' — 58 śekuncla Pierwsza w celu — 62 'sekunda Druga w celu Westchnienie ulgi Uśmiechy Znów światła — Uwaga! Trzecia pał czwarta pal! Aparaty próżne Znów czeka-my na wybuchy Jeden jest! Na drugi czekamy na próżno — pudło Na cztery rzucone torpe-dy — trzy trafiły Patrzymy na siebie — Nieźle- - ale w co? - Pod ogniem bomb głębinowych Przechył pokładu Idziemy os-tro w dół Z głębokością zwięk-sza się bezpieczeństwo „Dzika" Uwaga! Dwie jednostki nieprzy-jaciela Cyfry odległość kurs szyb-kość rodzaj' jednostek: Grobo-wa cisza Ucisk w krtani Szuka-ją nas: Groźne śmiercionośne korwety? Niszczyciele? Ściga-cze?- " ' Ludzie zastygli Myśli pędzą serca pulsują Nad nami milio-ny ton wody straszne ciśnienie Pod nami czerń wodnej prze-paści Przez burty słychać łos-kot nieprzyjacielskich śrub'! Na powierzchni gdzieś nad ''nami polują niszczyciele okrętów 'pod-wodnych I tam — napięte ner-wy i mięśnie skupione twarze pracujące' -- mózgi 'czule aparaty podsłuchowe radar Wszystkie motory pompy i w w - — inne urządzenia naszego okrętu wyłączone Nie woino naiaso wać Dźwięk upuszczonego na rzędzia' odezwie sie w czułych słuchawkach wroga Da mu na-miar — Zwiększają szybkość! Plusk nieprzyjaciela 1 1 1 ¥-- -_ - „ oomo PWwfeftSfŁ#ogp wstrząs Gasną światła Kolysa nic Wybuchła za daleko Westchnienie Znów palą się światła „Dzik" chybocc Plusk! Wybuch Lecę na ko-łyskę torpedy -- Łomot łóskol drżenie okrętu Rzucili 15 bomb głębinowych' Piętnaście razy każdy umierał 36 ludzi postarzało się o wiele lat Torpedy ta ciężkie Odszlf Nie trafili -- Ńiktsię jeszcze nie porusza — Chłopcy dziękuję! Dzię-kuję za sprawną akcję — jak zza świata Dłvnie z megafonu głos dowódcy komandora pod-porucznika Romanowskiego -7-Z-alopiliśmy statek — 6 tysięcy ton i holownik „Wychodzili z portu Przy drugim ataku zato-piliśmy matkę-bazę- i cztery bar-ki nrzvcumowane do niej' W przybliżeniu zatopiliśmy 20 ty-- 1 sięcy ton DKoncyiciu uicijjc A teraz''ciężka praća Ładuje my cztery zapasowe torpedy Stukot pomp wyrównujemywą-g- ę Drzwi i zewnętrzne aparaty torpedowe zamknięte )Vowda przełanado zbiornika kompen-sacvinc2- o torDedŁadUjemy w zanurzeniu Smukłe 'czarne cieli ska powoli wsuwają się do apa-ratów Nogi zaparte o pokład Ciężkie-bestie- ! Minęła' godzina Pomieszcze-nie 'powiększyło się o' miejsce dotychczas zajmowane przez za-pasowe' torpedy Przynoszę ha-mak 1 worek ' Zajmuję miejsce po 'torpedzie przy prawej bur-cie 'Wygodne łoże Pięć godzin do wynurzenia Kładę "się spać W „centrali" czuwają Wyra li na głębokość pe'ryskopową Oficerowie pó kolei obserwują port Ktoś z dziobu prosi'o poz-wolenie' przejścia na rufędous tępul Nie pozwolono mu Na-cierpi się chłopak Musi 'cze-kać na wynurzenie Tego' ro-dzaju spacer zachwiałby równo-wagę okrętu wyważonego z ta kim trudem W razie koniecz-ności natychmiastowego strze-Jani- a torped grozi pudło —ce-luje się bowiem całynf okrętem peryskop w gorz v- - Jesteśmy' na powierzchni Krę cńny się" przed 'portem Noc "" 1 n " " " " - -- " '"" " ' ' "' " " ri" fl TfF7 ~f f™( "V J rl ' ft1 1J t '? KIsJtfiłłRSffitff i ?"ł "STUif T i AflT V '7 t' HilJ — 'jmzm%®i3M Hic~ mae: przycn_o"w_i n wSH?MaaC35HH tnk eTwhkn dń Kralu i Ń1E "V- - wV iu£ FxCLm ~-- avv --?vm3m M" rv" zz ' m BK LERI i PRZYMUSIE TYLE CO DOBRZE WYBRANE— LEKI ' GANI AG A Co Ltd dostarczy WAM wszelkie LEKI polecone lotnieo lub tclcgrąricznlo-lotnicz- o t " F3 iłu&atH " korzystne" na' sprzcdai'za zlólo"' '" KUPONY' WYBORU PKO ': Oddział lokalny: 403 RoncosvallosTal LE 1:1716 HAMILTONt U9k__[M - H I MICJ A-- l jasna — gwiazda i ksiive Nic-(cze- ni Potrzebujemy dłuższego bezpiecznie Na pomoście wzmo- - odpoczynku i Icczępla Wojna żona obserwacja widać jak jednak nio czeka na dłoni Światła duży ruch' Sclgaczc rzuciły 19 bomu Niemcy ryzykują Widocznie nic by znienawldzlcć ca-mo- gą sobie pozwolić przer- - ly świat i samego siebie Lczy-wani- e Obsługa po- - my na dnie pod portem Bastia mostu zmienia się pól godzi- - ósmy dzień patrolu Zabrakło ny Musza być wyjątkowo czuj-- 1 nam torped Jostcśmy bezbron-ni akumulatory Kle- - ni W lei sytuacji nasze działo kot wydaje się tak głośny ze uwierzyć by nas nic usłyszano w uastn Czwarta 'godzina zanurzenia Peryskop prawic" bez' przerwy w górze Dowódca ryzykuje Nie-przyjacielskie samoloty mogą łatwo zauważyć'-- pienisty ślad pozostawiony 'przez pion nasze-go --peryskopu Konwój wychodzi! Alarm! Cztery torpedy bez zanurzenia! Dźwięk kluczy' Nastawiamy głębokość l' szybkość Mija kilka sekund Torpedy gotowe! Dzwonek Światło — uwaga! Pierwsza pal! — wyszła! j " Czekamy Nio ma wybuchu ie trafiła! Zdenerwowanie! Spłoszone "spojrzenia Z „centrali" rozkazy: — Ca-la naprzód! Peryskop w --"dół! Ster prawo trzydzieści Kurs 280" zanurzenie 40 stóp --r'Uwa'gar chlo"pcy! Przcchą- - dzimypod konwojemSBędziemy 'Peryskop w górze Światła z „centrali" — Trzecia pal! Dru-ga1 pal!' Czwarta pal! k t Trzy ' silne wybuchy Schodzi-my na CO stóp ' [Wyraźnie słu-chać jak" trafiono jednostki jua pod wodę 'Chrzęst rwanej hlali trzask łamanych kadłubów Leżymy na dnia — Uwaga ścigaczc! — zde-nerwowany ' azdekowiec mejdu- - je kurs odległość szybkość zbll- - Pierwsza bomba" głębinowa Druga piąta ósma Rysio nie wytrzymał Chrapliwie szepce znowu idą! IŁzucaJ4vproslo na nas!' Boże! Udajemy że nic słyszymy Rysio to wyga ilary „podwod-niak- " Dużo wytrzymał 1 nie-jedno jeszcze przetrzyma Chwi-lowo nerwyodmówiłymu posłu szeństwa Wszyscy jesteśmy zma śe Don Russell Ró0 ó-- łi ulicy I Lk Shor Eagł i wmJm 7 h y BArTES ! & ( 931 Quten Straat v N Umiarkowane 'ćeny ir- Y'i iai?"-- 436 RanetvalIit'AVtnut Wa9 _= ł H8fifiSl3 ZŁOTYCH ZADQLARA DÓ ]rt Wystarczy na ewakuacji co Ładujemy niesposób' N I M KcwalóSSBarłort SWE jj r Centrali tJUii&MaJMMlJ 01 cm 4-55- 74 []mmmm to pukawka Czekamy na wynu-rzenie -- Musimy wysłać do oazy meldunek żo kończymy patrol Ośmioma torpedami zatopiliśmy 14' jednostek nioprzyjactela Wy-starczy! Do Wyspy Tysiąca Nlo'°W - Opuszczamy sektor "Kurs"na Afrykę Północną Jednodniowy postój zatankowanie ropy 1 wo-da dqL picia' Później ' powrót do bazy na' Malcie riłiv nWrnt nndwodiWwracaze zwycięskiego patrolu w' myśl wym wywiesza sie ' korsarską (lagfr tzwś „Jolly Rogera" -- 'z czarną trupią ćzeszką łskrzyzo-Yanym- l piszczelami: Na "'nicj widnieją symbolc:sbiąly -p- rosto-kąt 'zatopiona" jednostka wojen-na czerwony'— handlowa- - skrzy żowanc szable „oznaczdją "prze-prowadzony abordaż 'mina — przejścieprźozipolo mlnbw"o syk dynck" artyleryjski Sygnaliści naśzYwaia-n- a Jolly'RoKcra"ina-- śże ostatnio zwycięstwa Pomi-mo dużego" rdzmhlru: flagi 't-br-ak' wolnego miejsca " 'Dużo zwycięstw ma już na koncie ORP „Dzik" Tak dużoźo An-glicy są dlnasźcnująco uprzej-mi -- Idziemy ' pod eskortą naszego konwojenta korwety'' Z 'dala widać' wyspę-twlcrdz- ę Wyspę Tysiąca' 'Nalotów ' Na 'perysko- - ger" kronika naszych zwycięstw — naszporl dó wolnej ójfczyzny' wenoazimy uo poru iNa przy stani grupa wyprężonych salu tujących Anglików ' CZY JESTEŚ W PORZĄDKU J4 i' Z PRENUMERATAf tri Drug Stora "- - — Jaltfon CLV220J] WYSYŁAMY LEKARSTWA DO POLSKI 1 j na wszelkie dolegliwpścH recepty GWARANTOWANA DOSTAWA POKRYWAMY" WSZELKIE OPŁATY POCZTOWE QUALITY' RAIHT & WALLPAąEft Tapety (wallpuper) najnowiiyeh dettnlM Jrby- - znanej' firmy — "CIL"" — ceny hórlowe 606 Queen'St W (przy Bathurst) — EM -- 1440 Dostawa do domu — Mówimy po pojsku J "- - '33-39-B2-- W-Zakład Pn?r7fthowv L':Tl Vf 9" + West - =r tr 1 [ — 'i- - I ' O' 3 tD" ODDT'TS-- 1--' t'i- - ' JtWon' EM 3068r4 f Obsługa 24 godziny JIaZ 'f If li mmmmmmmmmmmfmmmmiimmmKfmmmwmBmmit TummmWótter ?i Toronto1— Te!'' LEnnox-3-7?S4?- )' '2akładiPj}grzebowyt Vzterypokoleniav6bsługują WAS Ąłf&M-- SffiWrSMDł iuiuuił-iŁ--i łtwll Lvwftfi''Xmi'#Ą8 ti! w#®i wiwi illf mli mMp i ?& z ~rt 1 i um i vi młm& mmmmm iBaiffilfeHlrsltWle SSSiaSBISSS TS?łł Ttlll JłKiSf li Iw li 2 IrfrttŁ"frti?t ftS-- d m4ssMrałimiłiiKmAmffi mmmimM j v i fcP KW& ftM!ttfil& a !- - JL -- Ł Jt J--t -- - fł ' li V ? - Jł 4i "jL1 BiTMiBI % - asr -- ł łł -- 3 nF-ł- - w - -- "j~-ir --- = " K5TTtfciiH?l z Kałolck„Dorn Poąrebowy w Zaetodmmnhj - ]Sf r LiRjfeiiijffcłmlieflMfei i ilmmmm Na obszernie zy]:4-iKaol)ckrwKanadzieĄ%M- Ml J9 ImmiWi 3299 DUNDASSTWHTBLROlirBI t ' _ MiliPBflarW KIW H1'1 OiTJT ¥ M feyK u rKmk'Qmt„WC:„Ai m
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, April 10, 1957 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1957-04-10 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Identifier | ZwilaD2000093 |
Description
Title | 000105b |
OCR text | Jjlj2 : ~"~ Redaguje: BARBARA GŁOGOWSKA DROGIE Muszę Wam donieść jak się triedstawia sprawa naszej nowej ns w "Związkowcu" Dosta-- h miuz scieg listów od naszych uclnikou Nietylko podają coipoml na nowa nazwę na-J- o działu ale piszą mi że lu-hacnt- ac opowiadania i rozwią-na- c zapadki a wierszyków na-wet czasem uczą się na pamięć Fardzo mi przyjemnie czytać te T-- ""ZWIĄZKOWIEC Uprlll DZIECI! WIOSENNE PORZĄDKI W KLASIE Xa pi miedzy lekcjami 1 zaczęły się narady końcu d2ieunki io7mawialy ze sobąrposzly do pana nauczyciela __ Widziałaś jak czwarta kia- - —Proszę pana chciałybyśmy ja przWroila okna? zając się naszą klasą( Zrobić __ Widialam Jakie kolorowewiosennc porządki ozdobić tro- - ttiocnne' ehe Pan nauczyciel rozejrzał si'1 _ zauważyłyście ile kwia- - k]asie to _ljcl?kt ow trzencaisej?mc niema -k- os_ No" Lak macie racje Ja- - Helenka zapomniałem o tym Dobrze ze nomVslałvŚpii A mv Dziew czjnki zamilkły No tak wszyscy i chłopcy ł ja wam po-śle co one winne? One mają pa-może- my na nauczyciela nie nauczycieli- - a on chociażbardzo miły Dopiero zaczęła się robola w ale jakoś nie stara się przybraćklasie- - Dziewczynki nie czekały klasy szkolnej nawet jak szkolna obsługa wy-- Ircnka zaraz to powiedziała Wtedy Marysia ta co zawsze to-c- o mówi odezwała się jak-tyi- o siebie: — To nie pana nauczyciela wina tylko nasza — dziewczyn-ek — Jakto nasza? — No pewnie Widziałaś gdzie zęby jaki tatuś zajmował sie sprzątaniem i przystrajaniem domu? Zawsze robota mamy — kobiety I tak samo jest w klas-ie My powinnyśmy się tym zaj-ąc a nie czekać na pana nauc-zyciela Dziewczynki spojrzały po so-bie Marysia ma rację KWIETNIOWA PRACA Rozgląda się słonko: — Co tu jeszcze zrobić? Jakby świat u- - pickszyc? Czymby przyozdobić? Kogoby poprosić sobie do pomo cy' Piacowalo z Marcem ale dzisiaj w nocy Marzec poszedł sobie Powiedział Jutrzence że juz wszystko zrobił że nie może fiiecej ze bardzo zmęczony że odpocząć idzie Martwi się słoneczko a od strony gaiu śpieszy śliczny Kwiecień Z rączek mu spadają pęczki rożnych kwiatów a któr-y upadnie zaraz się ku Słonku rozwija najładniej Coraz więcej kwiecia coraz więcej woni Ptaszęta fruwają piosenkami dzwonią motyle (butterflics) na skrzydła przymierzają tęczę bie-dron-ka (lady bug) nad nową su- - wnKą ślęczy Chce ją jaknaj-prędz- ej w kropki wyhaftować będzie w niej przez całe lato paradować A skrzydlata ważka (dragon 1}) rzewnie popłakuje rozdarła skrzydełko! — Kto je zreperu-]E- ? Żuki (beetles sie gromadnie " iębie zlatują: na lato or-aest- rę buczącą szykują Kwiecień wszystko widzi Do-rad- za pomaga To chlipiącej szee dodaje odwagi do przy- jmą tęczę by było wygodn- ie wzoiy na skrzydełkach uło-9- C najmodniej Motyle gryma-aa- - radzą wybierają Kwiecień Jjz przy zuczej orkiestrze przy-™J- e i słucha: czy ładnie każdy wzek buczy? Pyta: jakiej nuty cca się dziś nauczyć? 0 juz przy biedronce! Jej ienkę chwali Schylił się nad Adkiem Teraz poszedł dalej Sionko może za Kwiet-J-n nadążyć to też coraz dłu-7ona- d światem krąży a WRetniowi ciągle jeszcze" dnia a mało Słonku się współpraca zKwie-- m podobała: zrywa się co-n- ie jak może i pomaga IPernnieezdodzwieińeczcoarłoywipeijosnzeokrzystiaę ft Od £-T- 3 (' = KWIEClEft 10 — 17 zerwie W po u powiedziała mile listy A czy wiecie że wię-cej chłopców napisało do mnie niz dziewczynek? Ciekawam dla-czego Juz niewiele czasu zostało a jeszcze musimy prosić kogoś zę-by nam zrobił rysunek z nowa nazwą Oj czy zdążymy na świę- ta! Więc piszcie prędzej bo i la-leczki chciałyby na Wielkanoc znaleźć właściciela wysu Masę ame wymyty poi- - ki poustawiały książki wyświe ciły stoliki Przystroiły okna w ptaszki i zajączki wycięte z ko-lorowego papieru Zawiesiły na ścianach wiosenne obrazki Zna-lazły się i" kwitnące 'kwiatki w doniczkach które dzieci same podlewały a' w wazonie na sto-liku' pana nauczyciela stały wierzbowe gałązki z puszystymi kotkami Żądna klasa takich-ni- e miała Chłopcy pomagali 'jak mogli i trzeba przyznać bardzo się ich pomoc dziewczynkom przydała — W piątej klasie to chyba sa-m- a wiosna mieszka — mówiły inne dzieci a „piątaki" rosły z dumy nasłucha to' zachodnim zorzom wyszepcze do ucha Zorze prze-kazują piosnki Księżycowi a on? może kiedyś i wam wszyst-ko powie A muzyki do nich wiatr was będzie uczył więc słuchajcie pilnie gdy w polu zanuci G Ł CZY JESTEŚCIE DOMYŚLNI? 1 Da każdego wyrazu druko-wanego czarnym tłustym dru-kiem dodajcie jedną lub dwie litery lub sylabę a otrzymacie odpowiedź na każde pytanie Jakie rzeczki jedzą ludzie? Jaki błąd pracuje w trudzie? Jakie mienia czasem dręczy' Jaki bas się szynko męczy' Jaki osy głowę zdobią? Jakie gary biją chodzą? Jaka łecike nosisz stale? No i tańczysz w iakim wale? 2 Zgadnijcie gdzie się bawią: Natalka Anusia Tadzio Romek Adaś Wandzia Nikodem Ircn- - ka Kazik i Urszulka 3 W jakim 'płaszczu chodzi królowa Elżbieta podczas desz-czu? Spróbujcie zgadnąć sami Od-powiedź będzie w następnym numerze PORZĄDKI — Co to się tu dzieje dziś? — Mruczy gniewnie niesek Bryś — Jakiś hałas i bieganie Jakieś mebli przesuwanie Świat się kończy? - Ależ skąd! To porządki od dziś są! Toć niedługo święta już Trzeba wymieść cały kurz I wytrzepać wyszorować wyprać wymyć napastować Nie' gniewaj się Brysiu nie Lepiej na dwór wynieść się Ot fartuszki już wkładamy I robotę zaczynamy Pomagają nam ściereczki Woda mydło i szczoteczki Gdy ogłosi święta dzwon — Będzie czysty cały dom Mibr l Caia'( FfRsI SfeirtJ przeszło 50 lat izcmie-ŚUiic-y firmy John Forsyth Liimted wyrabiają koszule najwyzej jakpjci każdej koszuli mar-kiForsy- th na rynku Przy znajdzieszpisemną gwa- - rancie jakości i pełnego zadowolenia STEFAN LUBICZ SMA TORPE Przeraźliwe wycie nurkują cych „Sztukasów" Bas zenitó wek kładących ogień zaparowy Błękit śródziemnomorskiego nie ba pokryty grzybami dymu Fontanny ziemi wyrzucane wy-buchami bomb Ognisty szlak opadającego bombowca Ostat-nie salwy baterii — Cisza Nalot skończony Ludność La V al e 1 1 y opuszcza katakumby twierdzy rycerzy maltańskich Jej potężne mury — to jedyny schron dla mieszkańców Malty — Wyspy Tysiąca Nalotów Zatoka Slima przy Grand Har-bou- r Pomost położony na żelaz-nych beczkach chwiejących się na fali Smukłe kształty okrę-tów podwodnych Na pokładach bryły kiosków stciczące z nich iglice peryskopów — zakaptu-rzon- e działa ORP „Dzik" i ORP „Sokół" — w bazie 10 Sródziem-nomorskiejlTlotyl- li Okrętów Pod wodnych Jutro patrol bojowy A więc wieczoiem tawerna z nieograni-czonym kredytem Greczynka właścicielka knaj]y czuje sła-bość do jednego z bosmanów „Sokoła" Jest stara brzydka — ale ma dla nas świetna wódkę Dym z papierosów Chrapliwy ipiew'~wyginająca się tancerka o powabnym giętkim ciele Skoal! Wiwat! A la votre! Cheerie! Swit„ORP „Dzik" gotowy do wyjścia na nowy" patrol Przeni-kliwy świergot bosmańskiej pisz czalki Dowódca komandor pod-porucznik Romanowski popu-larny „Bolcio" "wchodzi na o-kr- ęt Wyprężone sylwetki ma-rynarzy — Zamknąć włazy! — Jeątl-Włazyziobo- wy i ru-fowy zamknięte! — Druga wachta na stano-wiska! — dudni głos podofice ra służbowego „centrali" — Trzecia1 pierwsza czwarta wach ta wychodzić do odkotwiczenia! Monotonny klekot Diesli 0-kr- ęt Polskiej Marynarki Wojen-nej wyrusza na patrol bojowy Na nieokreśloną' ilość dni może na zawsze — żegnamy Maltę La Valettę — jej wąskie uliczki pogrążone we śnie ciała tubyl-czych dziewcząt bratni okręt „Sokół" Naszą bazę z której tyle razy wychodziliśmy do której tak trudno wrócić Ucie-ka w tył nasza jrzystań Rozstania z korwetą Eskortowani przez korwetę — konwojenta idziemy na po-wierzchni Gdy nas pożegna — wejdziemy w zanurzenie Po pa ru godzinach korweta mruga do nas Aldjsem sygnałowym — Dobrego polowania! — Ostrym zwrotem odchodzi z kursu Ucichły silniki Szum moto-rów elektrycznych Równomier-na pracą śrub napędowych Wchodzimy w zanurzenie Pier-wsze w tym patrolu Wolne wachty kładą się spać Nastaje noc na okręcie podwod-nym „Dzik" prześlizguje się pod falami z szybkością czte rech węzłów Cisza Tylko zza rufy dochodzą monotonne dżwię ' r- - T iaaaaT śV 'aaair' Mw laaiBBi i '''tMmim w w t0 m 4&P Lekka bielizna Bąlbnggan Firmy Penmans Bawełniana bielizna Pen= mans jesi wygodna i przewiewna — specjalnie wzmocniona pod pachami rw udach Zrobiona 'z lek= kiej baVyełny''wchłania póf — jest dobrze dopasowa= na — nieuciskająca — lafwa do prania Wszel kiego rodzaju fasony dla mężczyzn i chłopców Firma słynna 'od"rpki 1868 B-FO--5 ki obracających się śrub Nicrc-IOoC- - stukot pompy hydrau-- ! T Alarm bojowy licznej tłoczącej glicerynę w1" ? sekund okręt gotowy Rzadko "u H-- wtiy przewody — uderzenie ?MU- - lorucirowc burtę ryby I zwarte Wpwnątn cztery ciel- - W „centrali' czuwają służbo-wi Oczy -- uważnie śledzą wskaź-niki Dłonie obracają kola ste-rów głębinowych Azdekowiec kręci repetytorem Szuka Ra-dar może nas uchronić od nie-spodzianki Czy Ambroz wyrzuci śmiecie? — pierwszą wachtę! Moją drzemkę przerywa ter-kot dzwonka Wychodzimy z za- nurzenia Drga strzałka mano-metr- a Osiemnaście stóp Pięt-naście Dziesięć Sześć — Jes-teśmy na powierzchni! W uszach odczuwa się riaglą zmianę ciś-nienia Górny właz otwarły Część ludzi zbiera wodę Inni pomagają kucharzowi w obie-raniu ziemniaków Mycie rąk i skropienie twarzy! — Woda do picia i mycia ograniczona „Madziar" — eks-nure- k obec nie bosman okrętowy wola: — Można wyrzucać śmiecie! Na bosmana patrzy tuzin na-piętych twarzy Ręce chwytają za wiadra Kogo wybierze? Każ-dy chce wyjść na parę minut Popatrzyć na księżyc" gwiaź-dziste niebo Odetchnąć' świe-żym nocnym powietrzem — Odczep się Ambroz! Pogodzono się Łańcuch ludzi winduje na pomost pełne wiad-ra Lecą do morza zbitezwoje pa kuł Podziurawione puszki po konserwach z brzękiem obijają się o balast wpadając do wody i momentalnie 'toną Ostrożność Przede wszystkim ostrożność Nieprzyjacielska jednostka mo że zorientować się pó pływają-cych śmieciach że znajdujemy się w pobliżu Koniec krótkiego pobytu w innym świecie Wracamy do czeluściokrętu 24go"dziny dzie-li nas {od następnego wynurze-nia Może dwie doby-- " Może pozostaniemy pod wodą na zaw-sze Palacze chciwie zaciągają się dymem t-- na zapas} Obiad O tej porze fasujemy „setkę" dobrego('rumu „dla a-pety- tu" Tradycja marynarki brytyjskiej 'wymaga nieomal Domnv nrivf wvdawaniii teeo truńkii Bosman okrętowy nale wa l wieiKiego gąsiora —'Wypij do' dna!"— 'powtarza przy -- każdej porcji Większość załogi macza tylko usta i ukrad-kiem wlewa rum do butelki Ze-branym zapasem opije śię-szczę- ś liwv nówról Tuz' przed świTęm' idzemy w zanurzenie Dzień'( nie jest na-szym sprzymierzeńcem Ruch w porcie Bastia Jesteśmy przed korsykańskim portem Bastia Co parę minut syk peryskopu jadącego w gó rę studzienki Dowódca uwie-szony zgięciem ręki ńą uchwy-cie peryskopu pilnie obserwuje wejście uo ponu- - wjcniy ik Niemcy przygotowują ewakuac- - 'je Korsyki Nieprzyjacielski kon woj szykuje się do wyjścia Klę v W ' H iaWaV ''M'Jm %M 'B jV jaaaT mtwWi aaWaBaTaWHtriB ' iiiB" f0% A KNIT-G00- 0S A tfU — —TT" 3 : : 77" d mm mmm by dymu unoszące sie nad por- tem świadczą ze w kotłach o-krętow- ych podniesiono ciśnienie pary Ostry świdrujący 'dźwięk bucz ka podrywa na nosi cała za-- gularny o-- o dużej Budzić 1 w ska uzbrojonych torped „Centrala" — mozg okrętu kieruje akcja — Dobrać! Odpompować! Na rufie i dziobie odbywa się szybkie równoważenie okrętu Telefon Trzaski w słuchawkach — Strzelamy cztery torpedy! — Głębokość osiem stóp! szybkość maksymalna Stoję po lewej burcie Józek po prawej Staszek przy kur-kach spustowych Powietrze w butlach strzelniczych nabrane Ręce trzymamy na zaworach Czerwone światło uwaga! — Pierwsza pal! — krótki świst szum wody — torpeda wyszła — Druga pal! Dwie górno torpedy w dro-dze do celu Napięta twarz Ry-sia — bosmana torpedowego W ręku stoper Czeka Wloką się sekundy Zwężone oczy Pot na czołach Cisza aż dźwięczy w uszach Zaciśnięte szczęki Długa detonacja Drgnięcio okrętu Jest!' — 58 śekuncla Pierwsza w celu — 62 'sekunda Druga w celu Westchnienie ulgi Uśmiechy Znów światła — Uwaga! Trzecia pał czwarta pal! Aparaty próżne Znów czeka-my na wybuchy Jeden jest! Na drugi czekamy na próżno — pudło Na cztery rzucone torpe-dy — trzy trafiły Patrzymy na siebie — Nieźle- - ale w co? - Pod ogniem bomb głębinowych Przechył pokładu Idziemy os-tro w dół Z głębokością zwięk-sza się bezpieczeństwo „Dzika" Uwaga! Dwie jednostki nieprzy-jaciela Cyfry odległość kurs szyb-kość rodzaj' jednostek: Grobo-wa cisza Ucisk w krtani Szuka-ją nas: Groźne śmiercionośne korwety? Niszczyciele? Ściga-cze?- " ' Ludzie zastygli Myśli pędzą serca pulsują Nad nami milio-ny ton wody straszne ciśnienie Pod nami czerń wodnej prze-paści Przez burty słychać łos-kot nieprzyjacielskich śrub'! Na powierzchni gdzieś nad ''nami polują niszczyciele okrętów 'pod-wodnych I tam — napięte ner-wy i mięśnie skupione twarze pracujące' -- mózgi 'czule aparaty podsłuchowe radar Wszystkie motory pompy i w w - — inne urządzenia naszego okrętu wyłączone Nie woino naiaso wać Dźwięk upuszczonego na rzędzia' odezwie sie w czułych słuchawkach wroga Da mu na-miar — Zwiększają szybkość! Plusk nieprzyjaciela 1 1 1 ¥-- -_ - „ oomo PWwfeftSfŁ#ogp wstrząs Gasną światła Kolysa nic Wybuchła za daleko Westchnienie Znów palą się światła „Dzik" chybocc Plusk! Wybuch Lecę na ko-łyskę torpedy -- Łomot łóskol drżenie okrętu Rzucili 15 bomb głębinowych' Piętnaście razy każdy umierał 36 ludzi postarzało się o wiele lat Torpedy ta ciężkie Odszlf Nie trafili -- Ńiktsię jeszcze nie porusza — Chłopcy dziękuję! Dzię-kuję za sprawną akcję — jak zza świata Dłvnie z megafonu głos dowódcy komandora pod-porucznika Romanowskiego -7-Z-alopiliśmy statek — 6 tysięcy ton i holownik „Wychodzili z portu Przy drugim ataku zato-piliśmy matkę-bazę- i cztery bar-ki nrzvcumowane do niej' W przybliżeniu zatopiliśmy 20 ty-- 1 sięcy ton DKoncyiciu uicijjc A teraz''ciężka praća Ładuje my cztery zapasowe torpedy Stukot pomp wyrównujemywą-g- ę Drzwi i zewnętrzne aparaty torpedowe zamknięte )Vowda przełanado zbiornika kompen-sacvinc2- o torDedŁadUjemy w zanurzeniu Smukłe 'czarne cieli ska powoli wsuwają się do apa-ratów Nogi zaparte o pokład Ciężkie-bestie- ! Minęła' godzina Pomieszcze-nie 'powiększyło się o' miejsce dotychczas zajmowane przez za-pasowe' torpedy Przynoszę ha-mak 1 worek ' Zajmuję miejsce po 'torpedzie przy prawej bur-cie 'Wygodne łoże Pięć godzin do wynurzenia Kładę "się spać W „centrali" czuwają Wyra li na głębokość pe'ryskopową Oficerowie pó kolei obserwują port Ktoś z dziobu prosi'o poz-wolenie' przejścia na rufędous tępul Nie pozwolono mu Na-cierpi się chłopak Musi 'cze-kać na wynurzenie Tego' ro-dzaju spacer zachwiałby równo-wagę okrętu wyważonego z ta kim trudem W razie koniecz-ności natychmiastowego strze-Jani- a torped grozi pudło —ce-luje się bowiem całynf okrętem peryskop w gorz v- - Jesteśmy' na powierzchni Krę cńny się" przed 'portem Noc "" 1 n " " " " - -- " '"" " ' ' "' " " ri" fl TfF7 ~f f™( "V J rl ' ft1 1J t '? KIsJtfiłłRSffitff i ?"ł "STUif T i AflT V '7 t' HilJ — 'jmzm%®i3M Hic~ mae: przycn_o"w_i n wSH?MaaC35HH tnk eTwhkn dń Kralu i Ń1E "V- - wV iu£ FxCLm ~-- avv --?vm3m M" rv" zz ' m BK LERI i PRZYMUSIE TYLE CO DOBRZE WYBRANE— LEKI ' GANI AG A Co Ltd dostarczy WAM wszelkie LEKI polecone lotnieo lub tclcgrąricznlo-lotnicz- o t " F3 iłu&atH " korzystne" na' sprzcdai'za zlólo"' '" KUPONY' WYBORU PKO ': Oddział lokalny: 403 RoncosvallosTal LE 1:1716 HAMILTONt U9k__[M - H I MICJ A-- l jasna — gwiazda i ksiive Nic-(cze- ni Potrzebujemy dłuższego bezpiecznie Na pomoście wzmo- - odpoczynku i Icczępla Wojna żona obserwacja widać jak jednak nio czeka na dłoni Światła duży ruch' Sclgaczc rzuciły 19 bomu Niemcy ryzykują Widocznie nic by znienawldzlcć ca-mo- gą sobie pozwolić przer- - ly świat i samego siebie Lczy-wani- e Obsługa po- - my na dnie pod portem Bastia mostu zmienia się pól godzi- - ósmy dzień patrolu Zabrakło ny Musza być wyjątkowo czuj-- 1 nam torped Jostcśmy bezbron-ni akumulatory Kle- - ni W lei sytuacji nasze działo kot wydaje się tak głośny ze uwierzyć by nas nic usłyszano w uastn Czwarta 'godzina zanurzenia Peryskop prawic" bez' przerwy w górze Dowódca ryzykuje Nie-przyjacielskie samoloty mogą łatwo zauważyć'-- pienisty ślad pozostawiony 'przez pion nasze-go --peryskopu Konwój wychodzi! Alarm! Cztery torpedy bez zanurzenia! Dźwięk kluczy' Nastawiamy głębokość l' szybkość Mija kilka sekund Torpedy gotowe! Dzwonek Światło — uwaga! Pierwsza pal! — wyszła! j " Czekamy Nio ma wybuchu ie trafiła! Zdenerwowanie! Spłoszone "spojrzenia Z „centrali" rozkazy: — Ca-la naprzód! Peryskop w --"dół! Ster prawo trzydzieści Kurs 280" zanurzenie 40 stóp --r'Uwa'gar chlo"pcy! Przcchą- - dzimypod konwojemSBędziemy 'Peryskop w górze Światła z „centrali" — Trzecia pal! Dru-ga1 pal!' Czwarta pal! k t Trzy ' silne wybuchy Schodzi-my na CO stóp ' [Wyraźnie słu-chać jak" trafiono jednostki jua pod wodę 'Chrzęst rwanej hlali trzask łamanych kadłubów Leżymy na dnia — Uwaga ścigaczc! — zde-nerwowany ' azdekowiec mejdu- - je kurs odległość szybkość zbll- - Pierwsza bomba" głębinowa Druga piąta ósma Rysio nie wytrzymał Chrapliwie szepce znowu idą! IŁzucaJ4vproslo na nas!' Boże! Udajemy że nic słyszymy Rysio to wyga ilary „podwod-niak- " Dużo wytrzymał 1 nie-jedno jeszcze przetrzyma Chwi-lowo nerwyodmówiłymu posłu szeństwa Wszyscy jesteśmy zma śe Don Russell Ró0 ó-- łi ulicy I Lk Shor Eagł i wmJm 7 h y BArTES ! & ( 931 Quten Straat v N Umiarkowane 'ćeny ir- Y'i iai?"-- 436 RanetvalIit'AVtnut Wa9 _= ł H8fifiSl3 ZŁOTYCH ZADQLARA DÓ ]rt Wystarczy na ewakuacji co Ładujemy niesposób' N I M KcwalóSSBarłort SWE jj r Centrali tJUii&MaJMMlJ 01 cm 4-55- 74 []mmmm to pukawka Czekamy na wynu-rzenie -- Musimy wysłać do oazy meldunek żo kończymy patrol Ośmioma torpedami zatopiliśmy 14' jednostek nioprzyjactela Wy-starczy! Do Wyspy Tysiąca Nlo'°W - Opuszczamy sektor "Kurs"na Afrykę Północną Jednodniowy postój zatankowanie ropy 1 wo-da dqL picia' Później ' powrót do bazy na' Malcie riłiv nWrnt nndwodiWwracaze zwycięskiego patrolu w' myśl wym wywiesza sie ' korsarską (lagfr tzwś „Jolly Rogera" -- 'z czarną trupią ćzeszką łskrzyzo-Yanym- l piszczelami: Na "'nicj widnieją symbolc:sbiąly -p- rosto-kąt 'zatopiona" jednostka wojen-na czerwony'— handlowa- - skrzy żowanc szable „oznaczdją "prze-prowadzony abordaż 'mina — przejścieprźozipolo mlnbw"o syk dynck" artyleryjski Sygnaliści naśzYwaia-n- a Jolly'RoKcra"ina-- śże ostatnio zwycięstwa Pomi-mo dużego" rdzmhlru: flagi 't-br-ak' wolnego miejsca " 'Dużo zwycięstw ma już na koncie ORP „Dzik" Tak dużoźo An-glicy są dlnasźcnująco uprzej-mi -- Idziemy ' pod eskortą naszego konwojenta korwety'' Z 'dala widać' wyspę-twlcrdz- ę Wyspę Tysiąca' 'Nalotów ' Na 'perysko- - ger" kronika naszych zwycięstw — naszporl dó wolnej ójfczyzny' wenoazimy uo poru iNa przy stani grupa wyprężonych salu tujących Anglików ' CZY JESTEŚ W PORZĄDKU J4 i' Z PRENUMERATAf tri Drug Stora "- - — Jaltfon CLV220J] WYSYŁAMY LEKARSTWA DO POLSKI 1 j na wszelkie dolegliwpścH recepty GWARANTOWANA DOSTAWA POKRYWAMY" WSZELKIE OPŁATY POCZTOWE QUALITY' RAIHT & WALLPAąEft Tapety (wallpuper) najnowiiyeh dettnlM Jrby- - znanej' firmy — "CIL"" — ceny hórlowe 606 Queen'St W (przy Bathurst) — EM -- 1440 Dostawa do domu — Mówimy po pojsku J "- - '33-39-B2-- W-Zakład Pn?r7fthowv L':Tl Vf 9" + West - =r tr 1 [ — 'i- - I ' O' 3 tD" ODDT'TS-- 1--' t'i- - ' JtWon' EM 3068r4 f Obsługa 24 godziny JIaZ 'f If li mmmmmmmmmmmfmmmmiimmmKfmmmwmBmmit TummmWótter ?i Toronto1— Te!'' LEnnox-3-7?S4?- )' '2akładiPj}grzebowyt Vzterypokoleniav6bsługują WAS Ąłf&M-- SffiWrSMDł iuiuuił-iŁ--i łtwll Lvwftfi''Xmi'#Ą8 ti! w#®i wiwi illf mli mMp i ?& z ~rt 1 i um i vi młm& mmmmm iBaiffilfeHlrsltWle SSSiaSBISSS TS?łł Ttlll JłKiSf li Iw li 2 IrfrttŁ"frti?t ftS-- d m4ssMrałimiłiiKmAmffi mmmimM j v i fcP KW& ftM!ttfil& a !- - JL -- Ł Jt J--t -- - fł ' li V ? - Jł 4i "jL1 BiTMiBI % - asr -- ł łł -- 3 nF-ł- - w - -- "j~-ir --- = " K5TTtfciiH?l z Kałolck„Dorn Poąrebowy w Zaetodmmnhj - ]Sf r LiRjfeiiijffcłmlieflMfei i ilmmmm Na obszernie zy]:4-iKaol)ckrwKanadzieĄ%M- Ml J9 ImmiWi 3299 DUNDASSTWHTBLROlirBI t ' _ MiliPBflarW KIW H1'1 OiTJT ¥ M feyK u rKmk'Qmt„WC:„Ai m |
Tags
Comments
Post a Comment for 000105b