000710 |
Previous | 4 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
2STIt7:ł$f'? - Tf- - '- - ' iv ff
t-ai-
TOłi -- tóUfc tlftH ' A™1
i rfetóiiC"' ! '"" i " r '"' w 'i"' s- -
%hflk I l# 1 LI I
Redaguje: STANISŁAWA BUBICZ
Drodzy
--Młodsi Przyjaciele!
To iui dawna dlaWas
Polska nUaciła swoją wolność
"i'i£5'''£''
menu — aontaume w }yi roKu itiemj to trzej poterni
sąsiedzi: Rosja Pnisy i Austria' konystując z osłabienia
naszego kraju podzielili ziemie polskie pomiędzy siebie i
wprowadzili własne "rządy Polska została wykrćślona z ma-py
świata ale żyła w sercach i myślach Polakóiu
Przez przeszło sio dvadzieścia -- lat przez nieć nokoleń
Polacy żyli iv niciuoli Był to ciężki' smutny okres okres wić tylko ci którzy r zaborcami okres icalk Utrzymanie polskości ja jakąś broń
Kiedy to 11)14 roku wybuchła wojna pomiędzy Rosją
Niemcami i Austiią w sercach Polaków zapłonęła nadzieja
że nadchodzi godzina wyzwolenia W szei egach' torogicti ar-mii
musieli icalczyó Polacy W mundurach 'lastjjskich 'zmu-szeni
byli strzelać do swych iodaków przebranych w mun-dury
niemieckie i austriackie: Była to prawdzhoa tragedia
naszego nawdn bija to straszna bratobójcza walka
Zmagania wojenne trwały pofttid cztery lata i-zukofic-zy-
ły
się na szczęście nasze kieska Niemiec i Aastńi oraz re
wolucją w Rosji Rosja uznała
sifeoo-d- o niepodległości Naszą
a n -- - !- -' imkuuiw r (uicjci ( nugia }w!i_eź
powstało A lepodległe Pąnstiup 'Polski które przeszło do hi-storii
pod nazwą U Rzeczypospolitej
Niżej zamieszczam wiersze' z' tamtych czasów' Wyczuwa
się io nich wielki stłmtckiboleśó ale jednocześnie' głęboką
wiarę zęofiaui krwi zbliża godzinę wyzwolenia Ojczyzny
co nie
Rozdzielił nas mój bracie
zły los i trzyma straż
w dwóch wrogich sobie
szańcach
patrzymy śmierci w twarz
W okopach pełnych jęku i
yvsłuchani w armat huk
stoimy na wprosi siebie —
ja — wróg twój ty —
mój wróg! i
Las płacze ziemia płacze
świat cały w ogniu drży
w dwóch wrogich sobie i
1 szańcach
stoimy — ją i ty
Zaledwie wczesnym rankiem
armaty zaczną grać
ty świstem kul morderczym
o sobie dajesz znać
Na nasze niskie szańce
szrapnelów rzucasz grad
i wołasz mnie i mówisz:
— To ja twój brat
twój brat!
Las plącze ziemia płacze
w poa rŁch stoi świat
gasi
i krwawszy huczy boj
ty mnie nie pytaj czy to nasi
czy to nie" nasi synu mój! !
Ty mnie nie pyty kto
zwycięża
czyj triumfalny słychać
śpiew —
naszego nie masz tam oręża
m
Starym Ojców naszych
szlakiem
przez krew idziemy
ku wolności!
Z dawną pieśnią dawnym
znakiem
my żołnierze sercem piości
silni wiarą i
że tam kędyś świty dnieją!
Starym Ojców naszych
HŁ 4-£mMl- m
'
bardzo dawna historia Uiedii
Eylo io pod koniec XVUI
tuóicczas praioo narodu pol- -
sprawę poparły Siany Zjed- - w iu'swpauzie- w wio toku
zgu
a ty wciąż mówisz do mnie:
To ja twój brat
iwoj orni
O nie myśl o m—niPft_ hranift _-- _„_ w śmiertelny idąc bój
w ogniu moich strzałów
jak rycerz mężnie stój!
A gdy mnie z dala ujreysz
od razu bierz na cel
do polskiego serca
moskiewską kulą strzel
Bo wciąż na jawie widzę
co noc mi się śni
że ta co nie zginęła
wyrośnie naszej krwi
Polska w
O Polsko święte Twe imię
Po cichu i po kryjomu
Z trwogą za siebie i innych
Szeptano w' ojców mych
domu
Prawdziwe jakieś nieprawdy
Opowiadano o Tobie —
Mówiono że jesteś święta'
Mówiono że leżysz w grobie
O synu mój na wszystkich
frontach
od płowej Wisły aż po Ren
pizy zapalonych stojuc
lontach
my swój o Polsce śnimy sen
Edward Słoński
Do mego sysis
Ody dym pożarów słońce chciaz ste nasza leje 'krew
szlakiem
coraz
nadzieją
tffPwmMtnawMram
niewoli
szlakiem
przez krew' idziem w jutra
wschody
z dawną pieśnią
dawnym znakiem
na śmiertelne idziem gody
by z krwi naszej życie wzięła
Ta — co jebzeze nie zginęła!
Józef Mączka
10 LISTOPADA GLOSUJ
NA UTALENTOWANEGO
I ENERGICZNEGO
KANDYDATA DO ZARZĄDU
SZKÓŁ KATOLICKICH
L SACHANOWICZ
Scparate School Trustee
MŁODY PRZEDSTAWICIEL DOBRZE
ROZUMIEJĄCY PROBLEMY
WSPÓŁCZESNEJ MŁODZIEŻY
89 W
Z ZAŁUSKI
PRZEPUSTKA DO HISTORII
Szkico żołnierskich drogach czasu II wojny światowej
Cena $650 z praesjłką $'
Do nabycia w księgarni „Związkowca" 1638 Bloor Si W
Toronto Ont M6P 4A8 Wysyłamy po uprzednim nadesłanio
lcżności Czeki lub Money Order piosimv wystawiać1 n
Polish Alliancc Piess
i „
ł 't?v' " '—'i „"V
'"ATI
Moja piei wstcź warta
Późnym wieczorem 10 lis- - mendy miasta m-zedśtawlcie-topa-chi
191 [i roku ślęczałem ie Niemieckiej Rewolucyjnej
Waśnie nad rozwiązywaniem Sady żołnierskiej z propozy-zawiłyc- h zadań kiedy drzwi ej a złożenia broni i cwakiia-otworzył- y
się gwałtownie i do ej l wojsk niemieckich z Pol-poko- ju wpadł jak btlrza Ja- - ski
i "posiada-zmaga- ń
o
n-- ń
z
o
J
nok
— Ubieraj sie szybko! —
krzyknął — Idziemy!
— Dokąd i po' co?
— Będziemy rozbrajać
Niemców Rozkaz!
' 'Nie pytając już o nic wię- - cej' szybko włożyłem poltoa
czapkę Za chwilę znaleźliśmy
się przed "bramą
'— Czekaj ale gdzie my
idziemy? ~ Jak to! Nie wiesz gdzie
vyyzhaczono zbiórkę?
' — Wiem- - ale" liiaia' sie sta- -
Musimy więc Zdobyć bron
u zotmeiYy niemieckich —
mówi rozkaż
Zażądałem więc żeby Ja-nek
poddał się całkowicie
pod moją komendę a ja mu
w zamian" gwarantuję że za
godzinę będziemy mieli brou
w rękach
vkrolcc maszerowaliśmy
Alejami Jerozolimskimi by
tfiO sif ńn mpmmrwfieirn nul -- — " " ż t kownika Mory posiadał broń
Zapukaliśmy do drzwi O-tworz- ył
je wspomniany puł-kownik
— Czego panowie sobie ży-czą?
— W imieniu polskich wlaciz
wojskowych żądamy od pana
wyaania nam wszciKiej uro- -
ni orosimy me ruszać się z
mieisca i wskazać edzio znai- -
duje się broń
Pnł"nłntt nnnrinvrMwO" wiC7vA nvr łon
wał głos pułkownika:
Panowie zgadzam się
zabierajcie broń — Nie
7dażyl jeszcze dokończyć os- -
tatniego zdania kiedy znalaz
łem się przy biurku chwyci- -
Jem futerał i wyciągnąłem pi
stolet W mgnieniu oka wpro-wadziłem
do niego nabój i
spytałem:
_
— Gdzie drugi pistolet?
Po pewnym czasie otrzy- -
maliśmy od niego całą broń
jaKąposiauai
— Jest pan wolny
Zamiast odpowiedzi Pul"
kownik uśmiechnął się 1 wy
jął papierośnicę
' — Bitte! Proszę! — rzekł
zwracając się do mnie
Pułkownik' usiadł w fotelu
i rzekł
— Dziękuję panowie
— Za co?
— że uwolniliście mnie
od tego" — odpowiedział ofi-cer"
wskazując na broń Jes-tem
zmęczony wojną Chcę
wreszcie wrócić do domu Nie
myślcie że poszłoby wam tak
łatwo gdybym chciał się bro-nić
O godzinie dwunastej zna-leźliśmy
sio na miejscu zbiór-ki
Na dany znak utormowa-liśm- y
długa dwójkową kolum-nę
i ruszyliśmy w kierunku
wolskich rogatek Nikt nie
wiedział dokąd idziemy i po
co'
' Na rogu ulicy Wolskiej i
Bema zatrzymaliśmy się Wy-stąpił
kapitan
— Żołnierze! — rzekł —
Musimy opanować 1? brykę
gdzie znajduje sie wiele cen-nej
broni Najbliższe nasze
zadanie to zajęcie 'wartowni
Liczę na waszą odwagę i
dzielność
Nie skończyliśmy jcsz?ze
formowania kolumny kiedy
w pobliskiej fabryce za-grzmiały
pojedyncze strzały
— Za mną! Biegiem! —
krzyknął kapitan '
Na progu zabrzmiało groź-ne
pytanie:
— Kto idzie? Hasło?
— Swoi! Wolność!
Okazało się że przed chwi-lą
inny oddział opanował już
wartownię Po krótkiej wy-mianie
strzałów Niemcy zło-żyli
broń
Weszliśmy do fabryki Po
chwili wszyscy mieliśmy już
nowiutkie karabiny ą kiesze-nie
napełniliśmy nabojami
Wkrótce stałem na poste-runku
przed fabryką
Kiedy po zmianie warty od-poczywałem
w fabrycznej ha-li
wszedł kapitan i zawołał:
— Chłopcy! Dworzec Wie-deński
zdobyty! Kompania
niemieckiej piechoty złożyła
broń!
Głośne "hura!" było odpo-wiedzią
na tę wiadomość Ka-pitan
wezwał ochotników na
wartę na dworzec Oczywiś-cie
zgłosiłem się i ja
Po burzliwej nocy na uli-cach
Warszawy panowała ci-sza
Przerwał ją szum moto-ru
Zbliżał się wojskowy sa-mochód
Siedzieli w nim nie-mieccy
żołnierze z czerwony-mi
opaskami na rękawach
Obok białej flagi parlamenla-riusz- y
powiewała w aucie
wielka czerwona chorągiew
To jechali do polskiej już ko- -
tuJiKB !£ Pomeiiaiaf 0 nstopąda ssęufjiz i iyrl
v tĄtv~„„ r iv
Nad miastem wstawał po-wo- li listopadowy poranek
Pierwszy poranek w wolnej
Warszawie
Tadeusz Bąblcioski"
Pośmiejmy się
I żołnierz: Nie przeszka-dzaj
mi Piszę list do narze-czonej
II żołnierz: Ale dlaczego
piszecz ten list tak wołno?
I żołnierz: Ona nie potrafi
szybko czytać
— Dlaczego to takie waż-ne
by nie stiacić głowy w
walce?
— Dlatego że nie miałbym
miejsca na kapelusz
— Co Franklin powiedział
kiedy odkrył elektryczność w
błyskawicy?
— Nic bo szoku
Zabawa na poligonie
Liczba uczestników: dowol-na
ale parzysta
Zabawki: 2 samochody z
działkami
Pomoce: 2 pudełka po obu- -
wiu bez pokrywek kilkana- -
ście pocisków z patyczków 1
kawałek kredy szkolnej
Przebieg gry: W grze bio-rą
udział 2 baterie artyleryj-skie
Ustawiamy na nodłodze
2 kartonowe pudełka Sa to
obiekty ćwiczebne Wokół
tych obieklów zachowując
mięazy sooą odległość równą
długości wyprostowanych w
bok rąk rozmieszczają się w
promieniu 15 (na obwodach
nakreślonych kredą kół) arty-lerzyś- ci
poszczególnych bate-rii
Każdy z artylerzystów o-trzy- muje
po 3 pociski i kolej-no
odpala je z działka umie
szczonego na samochodzie w
kierunku swojego obiektu
Wygrywa bateria której
artylerzyści umieszczą w
swoim obiekcie — czyli we
wnętrzu pudelka najwięcej
pocisków
Coś z historii Polski
Zaraz po przysiędze Ta-deusz
Kościuszko spotkał się
z wojskami rosyjskimi pod
wsią Racławice niedaleko
Kiakowa
Moskali było dwa razy tyle
co wojska polskiego jednak
kosyniei:y wysiekli ich Bit-wę
wygrano Moskale uciekli
PREM0W¥ei
$
rs Bez nagród dodatków
OTO
S~:s
3
Na sz::ześ'jwców ocekuje
wygranych w świątecznym
prennowł m $5000000
nic podlegających opod 11
s 1500000 w nagrodach
Sltdniiocjfrowy numer
aje moiność wygrania
kum: $100000 (!0
giiii)ch
ski
dostał
'HjsjłCwfKirT 4j4!ł1VfrL-l5t-H mł'l- -
r' u w m H~™# u
Redaguje
Leży ''Sobie maciupeńslwo
w szpitalnym łóżeczku zawi-nięte
we flanelową chustecz-kę
Buzia jak jabłuszko nóżki
podkurczone To zrobi piąst-kę
to usteczkami rusza wspo-minając
przyjemności nasy-cenia
Wnusia oczków nie otwiera
bo ją światło razi Jeszcze
mało co widziała a już dosta-je
pierwszą lekcję życia Już
wie że trzeba popracować
nim się coś dostanie Słabiut-ka
jest jeszcze i ssanie ją mę-czy
Ciągnie ciągnie i odpa-da
Płacze bo się nie najadła
a już nie ma siły ssać
Mama nie chce szkraba gło-dzić
Ale przecież też niedo-brze
przeciwić się naturze
Bo ta lekcja ma głębokie psy-chologiczne
znaczenie Ma w
malutkiej główce wyryć się
na zawsze Ze smoczka przy
butelce przez większą dziur-kę
mleczko płynie ledwo dot-knąć
ale mleku matki nie
zastani
Tak właśnie będzie przez
cale życie Nikomu nic się
bez wysiłku nie należy Niko-mu
dobrobytu ani zaszczytów
ani uznania nie przynoszą na
tacy Natura daje szkołę w za-raniu
życia poprzez pierwszy
głód niełatwy do zaspokoje-nia
i poprzez ciepło i mile
uczucie nasycenia w nagrodę
za wysiłek ssania Nawet gdy
to z trudem przychodzi z
pewnością warto
Ludzie dawniejsi nie mieli
tak dogodnych butelek z po-karmem
dla niemowląt Dzie-cko
musiało się trochę pomę-czyć
nim pierś matki wezbra-ła
mlekiem nim nabrało
wprawy i przybyło mu sił
Nie zezwalano mu rezygno-wać
zbyt łatwo z matczynego
pokarmu na rzecz przystęp-niejszego
krowiego mleka
Nagrodę zbierało w postaci
większej odporności na cho-roby
i większej wytrwałości
w walce z przeciwnościami
Współczesne matki chcą
nazbyt wszystko dizecku ułat-wić
Gotowe są natychmiast
zaspokoić każdą zachciankę
usuwają każdy kamyk z dro-gi
W skutkach wyrasta jed-nostka
słabsza fizycznie i psy-chicznie
Jak trudno przystosować
się do życia człowiekowi któ
fóAKWi
eh 6 --- i
~"i '--3"_-
5©-$1©0- ©0
1V __TPK
% X m ~ t _ i
_ v-'v- ''xJ f i - t
wjgiuiych) lub (5(1
LISTOPAD
w
ufłt- -
v o yrSjsjs i
W ŚWIECIE
Alina Zerańska
ry w dzieciństwie nie musiał
wymyślać sobie zabawy bo
zawsze mogła go zabawić 10-1'ewi-zja
a do szkoły szedł w
przekonaniu że tam będzie
i powinna być nieustanna za-bawa!
Ciężka jest dola dzie-cka
które nigdy nie posłało
swego łóżka ani nie miało
mmi
Elegancja to prawdziwe
zrozumienie stosowności Ża-den
najpiękniejszy strój nie
wygląda elegancko jest
nieodpowiedni w danej sytua-cji
Co komu po jedwabnej
sukni gdy mieszka na farmie
i rzadko widuje ludzi! Tam z
pewnością przydatniejsze są
ciepłe spodnie sweter moc-na
kurtka i nieprzemakające
buty
Ale nawet w mieście nie
należy wkładać zabójczo wy-sokich
obcasów do biura czy
fabryki po prostu dlatego że
szybko rozbolą nogi Nikt nie
może wyglądać ani ruszać się
zgrabnie kuśtykając na bolą-cych
stopach Więc strój do
pracy strój na zakupy lub
gdy wychodzimy z długą listą
spraw do załatwienia musi
być przede wszystkim wygod-ny
i praktyczny
W tym roku widzimy ' w
sklepach i na ulicach zatrzę-sienie
spódniczek Nic nie za-stąpi
kilku spódniczek na
zmianę Bywają jednobarw-ne
wąskie i rozcięte z boku
Bywają w kratkę kloszowe i
plisowane Długość ledwo za
kolana Wysokie panie narze-kają
że trudno im znaleźć
dostatecznie długie spódnicz-ki
i zwykle nie ma z czego
wypuścić Wynika to z tego
że klosz źle 'sie układa
szerokim zakładzie a pliso-wanych
spódniczek nie moż-na
ani odpuszczać ani skra-cać
-
Pod rozcięte spódniczki nie
nosimy halek chyba kiótkie
kończące się lam gdzie roz-cięcie
się zaczyna Nawet ha-lecz- ke
rozciętą w tym samym
miejscu co spódnica zawsze
widać a to wygląda bardzo
brzydko
Bluzki i sweterki nosimy
fm
Na 6 min w
-- _ feSK'
__"x tf _?SĄf
r#?_ —— '" m f
IJB" JC-- ll IllMlier & doVł_dnie
wvcii'cnieiych
lOioOÓTlub SI
rmaluy s_eściocj
bez poda ku!
i - i' '- - ar T
_ i i _ S - l i r A ! f
r'v ii Łj? i i ' t _ -- -' %---'-
-%' t
_ „ Ł y ":u '' t~i ? -- _
ciągnieniu i--- p-v :! ''V : r-
-u B
w nacrodach Jr - '
-- -"' '--A l - -- 9 S
I - _'A-'- V' ' - ł --V ' f T „V— iŁTi-J"- M
Kop bilet już teraz
1KJ JVi
w ¥ „ Vjy w m
m ii mmtefrY-- m m&mm
mm--W-w i
regularnych domowych obo-wiązków
Jakże ciężko będzie
mu parać się z życiem' ileż
czeka je rozczarowań zawo-dów
i frustracji jeśli z domu
nie wyniosło głębokiego prze-konania
że trzeba coś dać z
siebie by coś otrzymać yza-mian
!&JJUU811v&KUwW
w wyraźnych kolorach najle-piej
w jednym z występują-cych
w kracie spódnicy: tur-kus
szmaragd szafir bura-czki
śliwki wiśnie Stani-czek
wykończony jest kokar-dą
albo niewielkim kołnierzy-kiem
i klapkami które moż-na
wyłożyć na marynarkę
Modne są swetry z dużym
wywiniętym golfem Tęższe
panie lepiej wyglądają gdy
bluzka albo sweter wypusz-czone
są na wierzch spódni-czki
Dobrze leż pamiętać że
w luźnej odzieży robi się wra-żenie
szczuplejsze
Jednobarwny blezer ma
duże zastosowanie na spódni-czki
i sukienki na ulicę i pod
dachem W chłodne diii moż-na
włożyć na marynaikę luź-ny
płaszcz Główną ozdobą
Najlepiej smakują nam
jabłka gdy je przywieźć sobie
prosto z farmy całym busz-le- m
świeże jędrne aromaty-czne
zapełniają kuszącym za-pachem
najpierw auto potem
dom cały Jabłka można dłu-go
przechowywać w chłod-nym
pomieszczeniu Kupując
większą ilość zwykle uda sio
sporo zaoszczędzić
Każdemu wyjdzie na zdro-wie
zjeść codziennie choć je-dno
jabłko Mają sporo war-tości
odżywczych doskonale
też wpływają na uzębienie
Nadmiar można niezbyt wiel-kim
wysiłkiem obrócić we
wspaniałe ciasta i zamrozić
do późniejszego użycia
TORCIK JABŁKOWY
1 kubeczek cukru W fun-ta
margaryny 1 kub przesia-nej
mąki 2 łyżeczki proszku
do pieczenia 2 jaja 3 kub
ici
puszczonych kuponów
I WCSO MIPUIHI UJWUWIilUil
numuofti któregoś z 60
kuponów — jiiozcaz wygrać
00000
frowj" numer daje zanse
nuta nm&w
' mftgfalKmKu
6-s1©- 00
TWA SZANSA BY WYSTĄPIĆ W ROLI ŚW MIKOŁAJA
wiele
piemiowjch ł"' 'M''vV vfW-- ' wygrania jednej z poniższych sum: 5100000
knpoiui preiniowcgo j 'r (fi w j granych) lub $25000 (24 wygiane) Ponadto
jednej z następujących J __ do JOilc-t'wani- a I™! sonowi tjoeittu3m3u191$4361p8o0zo0£0tałch n?giód 1 10000 dn wj grania
gdy
przy
ww
!#W Ci
Leży sobie wnusia w bia-łym
łóżeczku Jalde życie ją
czeka? Jakiż będzie świat
dwudziestoletniej" panny w
roku 2000? Jakież przeciwno-ści
przed nią staną? Czy w
oparach fabrycznych wyzie-wów
i spalin będą kwitły
kwiaty? Czy znajdzie w sobie
dość sil na walkę która każ-dego
nas w życiu czeka?
Bo len trud ssania tak dziś
dla niej istotny najważniej-szy
— to przecież tylko po-czątek
długiego ciągu proble-mów
do zwalczania rzeczy
których trzeba będzie się na-uczyć
długiego ciągu wysił-ków
absolutnie koniecznych
by stać się samowystarczal-nym
człowiekiem zadowolo-nym
z siebie i pożytecznym
dla społeczeństwa
każdego stroju w tym sezonie
są perełki znów szalenie mo-dne
Pończoszki jesienią najle-piej
wyglądają ciemne buciki
sportowe na średnim obcasie
Wiśniowe obuwie toiby i pa- ski są w dalszym ciągu bar-dzo
modne
Gdy deszcz zacina lub mióz
trzeszczy nic nie zastąpi jed-nak
ciepłych wygodnych
spodni Dla młodszych szczu-płych
pań modne są też na
wyjściowe okazje kombinezo-ny
z powiewnych materiałów
ze spodniami szerokimi w bio-drach
i zwężającymi się wy-raźnie
ku dołowi tak że pra-wie
obejmują kostkę Nosi się
je dość krótkie i zawsze z
pantofelkami na wysokim ob-casie
Łtf £3 ie
kwaskowych jabłek obranych
i posiekanych na plasterki w ►
robocie (lub na tarce) 1 łyże-czka
soku z cytryny 4 łyżki
cukru 1 łyżka cynamonu
Ubić w mniejszej misce
miksera margarynę na krem
dodaiąc cukier po trochu
Dodać jaja proszek do pie-czenia
i make ubijać razem
5 minut Wyłożyć do 9-calo--
wej
1orlownicv o dnie wysma-rowanym
masłem i wysypa-nym
bułeczką
Jabłka wnet po posiekaniu
skropić cytryną Przed sa-mym'
pieczeniem wymieszać
z cukrem i cynamonem na- -
łożjć lówuo na ciasto Piec w
temp 375°F przez 1 godzinę
i 10 minut Zamrażać po cał-kowitym
ostudzeniu Dosko-nale
opakować
Dla odmiany można użyć
jabłka pól na pół z surowymi
żurawinami Nie dodajemy
wtedy cytryny ale trochę
więcej cukru
Podawać z lodami lub kre-mem
Porcja na 6 osób
JABEC7N!K
KLASYCZNY
Vi funta mar?arynv 4 ku-beczki
przesianej maki 1
kub cukru pudru 4 łyżeczki
proszku do pieczenia 2 iaia
1 żółtko 13 kub śmiełanv
1 łyżeczka wanilii skórka
otarta z cytryny
Masa jableczna: 4 kub
jabłek obranych i posieka-nych
w cipnkie plasterki 4
łyżki cukru 2 łyżeczki cyna-monu
1 łyżeczka wanilii 'j
kub cukru pudru do posypa-nia
Posiekać marffarvne w mą-ce
i rozet rżeć palcami na pro-- 1
szek Dodać cukier i proszek
do pieczenia wymieszać Do-dać
jaja żółtko śmietanę
wanilie i skórkę cytrynową
zagnieść ciasto Wstawić do
lodówki na Va godziny Wy-wałkow- ać
2 prostokąty 9x12
Ułożyć jeden w formie tejże
wielkości wysmarowanej ma-słem
i wysypanej bułeczką
Podpiec w piekarniku nagi za-ny- in
do 375°F przez 15 mi-nut
Wymieszać jabłka z cy-namonem
wanilią i cukrem
wj łożyć równo do formy
Przykryć drugim prostoką-tem
ciasta Wstawić do pie-karnika
jeszcze na 45 minut
Wyjąć lekko schłodzić posy-pać
przez sito cukrem pu- -
drem ™ Przed podaniem krajać w
formie na kwadraty
--k Najkorzystniej
fr kupić
fr lub
& sprzedać
a pośrdinłlwim
"ZWIĄZKOWCA"
łi
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, November 10, 1980 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1980-11-10 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2001242 |
Description
| Title | 000710 |
| OCR text | 2STIt7:ł$f'? - Tf- - '- - ' iv ff t-ai- TOłi -- tóUfc tlftH ' A™1 i rfetóiiC"' ! '"" i " r '"' w 'i"' s- - %hflk I l# 1 LI I Redaguje: STANISŁAWA BUBICZ Drodzy --Młodsi Przyjaciele! To iui dawna dlaWas Polska nUaciła swoją wolność "i'i£5'''£'' menu — aontaume w }yi roKu itiemj to trzej poterni sąsiedzi: Rosja Pnisy i Austria' konystując z osłabienia naszego kraju podzielili ziemie polskie pomiędzy siebie i wprowadzili własne "rządy Polska została wykrćślona z ma-py świata ale żyła w sercach i myślach Polakóiu Przez przeszło sio dvadzieścia -- lat przez nieć nokoleń Polacy żyli iv niciuoli Był to ciężki' smutny okres okres wić tylko ci którzy r zaborcami okres icalk Utrzymanie polskości ja jakąś broń Kiedy to 11)14 roku wybuchła wojna pomiędzy Rosją Niemcami i Austiią w sercach Polaków zapłonęła nadzieja że nadchodzi godzina wyzwolenia W szei egach' torogicti ar-mii musieli icalczyó Polacy W mundurach 'lastjjskich 'zmu-szeni byli strzelać do swych iodaków przebranych w mun-dury niemieckie i austriackie: Była to prawdzhoa tragedia naszego nawdn bija to straszna bratobójcza walka Zmagania wojenne trwały pofttid cztery lata i-zukofic-zy- ły się na szczęście nasze kieska Niemiec i Aastńi oraz re wolucją w Rosji Rosja uznała sifeoo-d- o niepodległości Naszą a n -- - !- -' imkuuiw r (uicjci ( nugia }w!i_eź powstało A lepodległe Pąnstiup 'Polski które przeszło do hi-storii pod nazwą U Rzeczypospolitej Niżej zamieszczam wiersze' z' tamtych czasów' Wyczuwa się io nich wielki stłmtckiboleśó ale jednocześnie' głęboką wiarę zęofiaui krwi zbliża godzinę wyzwolenia Ojczyzny co nie Rozdzielił nas mój bracie zły los i trzyma straż w dwóch wrogich sobie szańcach patrzymy śmierci w twarz W okopach pełnych jęku i yvsłuchani w armat huk stoimy na wprosi siebie — ja — wróg twój ty — mój wróg! i Las płacze ziemia płacze świat cały w ogniu drży w dwóch wrogich sobie i 1 szańcach stoimy — ją i ty Zaledwie wczesnym rankiem armaty zaczną grać ty świstem kul morderczym o sobie dajesz znać Na nasze niskie szańce szrapnelów rzucasz grad i wołasz mnie i mówisz: — To ja twój brat twój brat! Las plącze ziemia płacze w poa rŁch stoi świat gasi i krwawszy huczy boj ty mnie nie pytaj czy to nasi czy to nie" nasi synu mój! ! Ty mnie nie pyty kto zwycięża czyj triumfalny słychać śpiew — naszego nie masz tam oręża m Starym Ojców naszych szlakiem przez krew idziemy ku wolności! Z dawną pieśnią dawnym znakiem my żołnierze sercem piości silni wiarą i że tam kędyś świty dnieją! Starym Ojców naszych HŁ 4-£mMl- m ' bardzo dawna historia Uiedii Eylo io pod koniec XVUI tuóicczas praioo narodu pol- - sprawę poparły Siany Zjed- - w iu'swpauzie- w wio toku zgu a ty wciąż mówisz do mnie: To ja twój brat iwoj orni O nie myśl o m—niPft_ hranift _-- _„_ w śmiertelny idąc bój w ogniu moich strzałów jak rycerz mężnie stój! A gdy mnie z dala ujreysz od razu bierz na cel do polskiego serca moskiewską kulą strzel Bo wciąż na jawie widzę co noc mi się śni że ta co nie zginęła wyrośnie naszej krwi Polska w O Polsko święte Twe imię Po cichu i po kryjomu Z trwogą za siebie i innych Szeptano w' ojców mych domu Prawdziwe jakieś nieprawdy Opowiadano o Tobie — Mówiono że jesteś święta' Mówiono że leżysz w grobie O synu mój na wszystkich frontach od płowej Wisły aż po Ren pizy zapalonych stojuc lontach my swój o Polsce śnimy sen Edward Słoński Do mego sysis Ody dym pożarów słońce chciaz ste nasza leje 'krew szlakiem coraz nadzieją tffPwmMtnawMram niewoli szlakiem przez krew' idziem w jutra wschody z dawną pieśnią dawnym znakiem na śmiertelne idziem gody by z krwi naszej życie wzięła Ta — co jebzeze nie zginęła! Józef Mączka 10 LISTOPADA GLOSUJ NA UTALENTOWANEGO I ENERGICZNEGO KANDYDATA DO ZARZĄDU SZKÓŁ KATOLICKICH L SACHANOWICZ Scparate School Trustee MŁODY PRZEDSTAWICIEL DOBRZE ROZUMIEJĄCY PROBLEMY WSPÓŁCZESNEJ MŁODZIEŻY 89 W Z ZAŁUSKI PRZEPUSTKA DO HISTORII Szkico żołnierskich drogach czasu II wojny światowej Cena $650 z praesjłką $' Do nabycia w księgarni „Związkowca" 1638 Bloor Si W Toronto Ont M6P 4A8 Wysyłamy po uprzednim nadesłanio lcżności Czeki lub Money Order piosimv wystawiać1 n Polish Alliancc Piess i „ ł 't?v' " '—'i „"V '"ATI Moja piei wstcź warta Późnym wieczorem 10 lis- - mendy miasta m-zedśtawlcie-topa-chi 191 [i roku ślęczałem ie Niemieckiej Rewolucyjnej Waśnie nad rozwiązywaniem Sady żołnierskiej z propozy-zawiłyc- h zadań kiedy drzwi ej a złożenia broni i cwakiia-otworzył- y się gwałtownie i do ej l wojsk niemieckich z Pol-poko- ju wpadł jak btlrza Ja- - ski i "posiada-zmaga- ń o n-- ń z o J nok — Ubieraj sie szybko! — krzyknął — Idziemy! — Dokąd i po' co? — Będziemy rozbrajać Niemców Rozkaz! ' 'Nie pytając już o nic wię- - cej' szybko włożyłem poltoa czapkę Za chwilę znaleźliśmy się przed "bramą '— Czekaj ale gdzie my idziemy? ~ Jak to! Nie wiesz gdzie vyyzhaczono zbiórkę? ' — Wiem- - ale" liiaia' sie sta- - Musimy więc Zdobyć bron u zotmeiYy niemieckich — mówi rozkaż Zażądałem więc żeby Ja-nek poddał się całkowicie pod moją komendę a ja mu w zamian" gwarantuję że za godzinę będziemy mieli brou w rękach vkrolcc maszerowaliśmy Alejami Jerozolimskimi by tfiO sif ńn mpmmrwfieirn nul -- — " " ż t kownika Mory posiadał broń Zapukaliśmy do drzwi O-tworz- ył je wspomniany puł-kownik — Czego panowie sobie ży-czą? — W imieniu polskich wlaciz wojskowych żądamy od pana wyaania nam wszciKiej uro- - ni orosimy me ruszać się z mieisca i wskazać edzio znai- - duje się broń Pnł"nłntt nnnrinvrMwO" wiC7vA nvr łon wał głos pułkownika: Panowie zgadzam się zabierajcie broń — Nie 7dażyl jeszcze dokończyć os- - tatniego zdania kiedy znalaz łem się przy biurku chwyci- - Jem futerał i wyciągnąłem pi stolet W mgnieniu oka wpro-wadziłem do niego nabój i spytałem: _ — Gdzie drugi pistolet? Po pewnym czasie otrzy- - maliśmy od niego całą broń jaKąposiauai — Jest pan wolny Zamiast odpowiedzi Pul" kownik uśmiechnął się 1 wy jął papierośnicę ' — Bitte! Proszę! — rzekł zwracając się do mnie Pułkownik' usiadł w fotelu i rzekł — Dziękuję panowie — Za co? — że uwolniliście mnie od tego" — odpowiedział ofi-cer" wskazując na broń Jes-tem zmęczony wojną Chcę wreszcie wrócić do domu Nie myślcie że poszłoby wam tak łatwo gdybym chciał się bro-nić O godzinie dwunastej zna-leźliśmy sio na miejscu zbiór-ki Na dany znak utormowa-liśm- y długa dwójkową kolum-nę i ruszyliśmy w kierunku wolskich rogatek Nikt nie wiedział dokąd idziemy i po co' ' Na rogu ulicy Wolskiej i Bema zatrzymaliśmy się Wy-stąpił kapitan — Żołnierze! — rzekł — Musimy opanować 1? brykę gdzie znajduje sie wiele cen-nej broni Najbliższe nasze zadanie to zajęcie 'wartowni Liczę na waszą odwagę i dzielność Nie skończyliśmy jcsz?ze formowania kolumny kiedy w pobliskiej fabryce za-grzmiały pojedyncze strzały — Za mną! Biegiem! — krzyknął kapitan ' Na progu zabrzmiało groź-ne pytanie: — Kto idzie? Hasło? — Swoi! Wolność! Okazało się że przed chwi-lą inny oddział opanował już wartownię Po krótkiej wy-mianie strzałów Niemcy zło-żyli broń Weszliśmy do fabryki Po chwili wszyscy mieliśmy już nowiutkie karabiny ą kiesze-nie napełniliśmy nabojami Wkrótce stałem na poste-runku przed fabryką Kiedy po zmianie warty od-poczywałem w fabrycznej ha-li wszedł kapitan i zawołał: — Chłopcy! Dworzec Wie-deński zdobyty! Kompania niemieckiej piechoty złożyła broń! Głośne "hura!" było odpo-wiedzią na tę wiadomość Ka-pitan wezwał ochotników na wartę na dworzec Oczywiś-cie zgłosiłem się i ja Po burzliwej nocy na uli-cach Warszawy panowała ci-sza Przerwał ją szum moto-ru Zbliżał się wojskowy sa-mochód Siedzieli w nim nie-mieccy żołnierze z czerwony-mi opaskami na rękawach Obok białej flagi parlamenla-riusz- y powiewała w aucie wielka czerwona chorągiew To jechali do polskiej już ko- - tuJiKB !£ Pomeiiaiaf 0 nstopąda ssęufjiz i iyrl v tĄtv~„„ r iv Nad miastem wstawał po-wo- li listopadowy poranek Pierwszy poranek w wolnej Warszawie Tadeusz Bąblcioski" Pośmiejmy się I żołnierz: Nie przeszka-dzaj mi Piszę list do narze-czonej II żołnierz: Ale dlaczego piszecz ten list tak wołno? I żołnierz: Ona nie potrafi szybko czytać — Dlaczego to takie waż-ne by nie stiacić głowy w walce? — Dlatego że nie miałbym miejsca na kapelusz — Co Franklin powiedział kiedy odkrył elektryczność w błyskawicy? — Nic bo szoku Zabawa na poligonie Liczba uczestników: dowol-na ale parzysta Zabawki: 2 samochody z działkami Pomoce: 2 pudełka po obu- - wiu bez pokrywek kilkana- - ście pocisków z patyczków 1 kawałek kredy szkolnej Przebieg gry: W grze bio-rą udział 2 baterie artyleryj-skie Ustawiamy na nodłodze 2 kartonowe pudełka Sa to obiekty ćwiczebne Wokół tych obieklów zachowując mięazy sooą odległość równą długości wyprostowanych w bok rąk rozmieszczają się w promieniu 15 (na obwodach nakreślonych kredą kół) arty-lerzyś- ci poszczególnych bate-rii Każdy z artylerzystów o-trzy- muje po 3 pociski i kolej-no odpala je z działka umie szczonego na samochodzie w kierunku swojego obiektu Wygrywa bateria której artylerzyści umieszczą w swoim obiekcie — czyli we wnętrzu pudelka najwięcej pocisków Coś z historii Polski Zaraz po przysiędze Ta-deusz Kościuszko spotkał się z wojskami rosyjskimi pod wsią Racławice niedaleko Kiakowa Moskali było dwa razy tyle co wojska polskiego jednak kosyniei:y wysiekli ich Bit-wę wygrano Moskale uciekli PREM0W¥ei $ rs Bez nagród dodatków OTO S~:s 3 Na sz::ześ'jwców ocekuje wygranych w świątecznym prennowł m $5000000 nic podlegających opod 11 s 1500000 w nagrodach Sltdniiocjfrowy numer aje moiność wygrania kum: $100000 (!0 giiii)ch ski dostał 'HjsjłCwfKirT 4j4!ł1VfrL-l5t-H mł'l- - r' u w m H~™# u Redaguje Leży ''Sobie maciupeńslwo w szpitalnym łóżeczku zawi-nięte we flanelową chustecz-kę Buzia jak jabłuszko nóżki podkurczone To zrobi piąst-kę to usteczkami rusza wspo-minając przyjemności nasy-cenia Wnusia oczków nie otwiera bo ją światło razi Jeszcze mało co widziała a już dosta-je pierwszą lekcję życia Już wie że trzeba popracować nim się coś dostanie Słabiut-ka jest jeszcze i ssanie ją mę-czy Ciągnie ciągnie i odpa-da Płacze bo się nie najadła a już nie ma siły ssać Mama nie chce szkraba gło-dzić Ale przecież też niedo-brze przeciwić się naturze Bo ta lekcja ma głębokie psy-chologiczne znaczenie Ma w malutkiej główce wyryć się na zawsze Ze smoczka przy butelce przez większą dziur-kę mleczko płynie ledwo dot-knąć ale mleku matki nie zastani Tak właśnie będzie przez cale życie Nikomu nic się bez wysiłku nie należy Niko-mu dobrobytu ani zaszczytów ani uznania nie przynoszą na tacy Natura daje szkołę w za-raniu życia poprzez pierwszy głód niełatwy do zaspokoje-nia i poprzez ciepło i mile uczucie nasycenia w nagrodę za wysiłek ssania Nawet gdy to z trudem przychodzi z pewnością warto Ludzie dawniejsi nie mieli tak dogodnych butelek z po-karmem dla niemowląt Dzie-cko musiało się trochę pomę-czyć nim pierś matki wezbra-ła mlekiem nim nabrało wprawy i przybyło mu sił Nie zezwalano mu rezygno-wać zbyt łatwo z matczynego pokarmu na rzecz przystęp-niejszego krowiego mleka Nagrodę zbierało w postaci większej odporności na cho-roby i większej wytrwałości w walce z przeciwnościami Współczesne matki chcą nazbyt wszystko dizecku ułat-wić Gotowe są natychmiast zaspokoić każdą zachciankę usuwają każdy kamyk z dro-gi W skutkach wyrasta jed-nostka słabsza fizycznie i psy-chicznie Jak trudno przystosować się do życia człowiekowi któ fóAKWi eh 6 --- i ~"i '--3"_- 5©-$1©0- ©0 1V __TPK % X m ~ t _ i _ v-'v- ''xJ f i - t wjgiuiych) lub (5(1 LISTOPAD w ufłt- - v o yrSjsjs i W ŚWIECIE Alina Zerańska ry w dzieciństwie nie musiał wymyślać sobie zabawy bo zawsze mogła go zabawić 10-1'ewi-zja a do szkoły szedł w przekonaniu że tam będzie i powinna być nieustanna za-bawa! Ciężka jest dola dzie-cka które nigdy nie posłało swego łóżka ani nie miało mmi Elegancja to prawdziwe zrozumienie stosowności Ża-den najpiękniejszy strój nie wygląda elegancko jest nieodpowiedni w danej sytua-cji Co komu po jedwabnej sukni gdy mieszka na farmie i rzadko widuje ludzi! Tam z pewnością przydatniejsze są ciepłe spodnie sweter moc-na kurtka i nieprzemakające buty Ale nawet w mieście nie należy wkładać zabójczo wy-sokich obcasów do biura czy fabryki po prostu dlatego że szybko rozbolą nogi Nikt nie może wyglądać ani ruszać się zgrabnie kuśtykając na bolą-cych stopach Więc strój do pracy strój na zakupy lub gdy wychodzimy z długą listą spraw do załatwienia musi być przede wszystkim wygod-ny i praktyczny W tym roku widzimy ' w sklepach i na ulicach zatrzę-sienie spódniczek Nic nie za-stąpi kilku spódniczek na zmianę Bywają jednobarw-ne wąskie i rozcięte z boku Bywają w kratkę kloszowe i plisowane Długość ledwo za kolana Wysokie panie narze-kają że trudno im znaleźć dostatecznie długie spódnicz-ki i zwykle nie ma z czego wypuścić Wynika to z tego że klosz źle 'sie układa szerokim zakładzie a pliso-wanych spódniczek nie moż-na ani odpuszczać ani skra-cać - Pod rozcięte spódniczki nie nosimy halek chyba kiótkie kończące się lam gdzie roz-cięcie się zaczyna Nawet ha-lecz- ke rozciętą w tym samym miejscu co spódnica zawsze widać a to wygląda bardzo brzydko Bluzki i sweterki nosimy fm Na 6 min w -- _ feSK' __"x tf _?SĄf r#?_ —— '" m f IJB" JC-- ll IllMlier & doVł_dnie wvcii'cnieiych lOioOÓTlub SI rmaluy s_eściocj bez poda ku! i - i' '- - ar T _ i i _ S - l i r A ! f r'v ii Łj? i i ' t _ -- -' %---'- -%' t _ „ Ł y ":u '' t~i ? -- _ ciągnieniu i--- p-v :! ''V : r- -u B w nacrodach Jr - ' -- -"' '--A l - -- 9 S I - _'A-'- V' ' - ł --V ' f T „V— iŁTi-J"- M Kop bilet już teraz 1KJ JVi w ¥ „ Vjy w m m ii mmtefrY-- m m&mm mm--W-w i regularnych domowych obo-wiązków Jakże ciężko będzie mu parać się z życiem' ileż czeka je rozczarowań zawo-dów i frustracji jeśli z domu nie wyniosło głębokiego prze-konania że trzeba coś dać z siebie by coś otrzymać yza-mian !&JJUU811v&KUwW w wyraźnych kolorach najle-piej w jednym z występują-cych w kracie spódnicy: tur-kus szmaragd szafir bura-czki śliwki wiśnie Stani-czek wykończony jest kokar-dą albo niewielkim kołnierzy-kiem i klapkami które moż-na wyłożyć na marynarkę Modne są swetry z dużym wywiniętym golfem Tęższe panie lepiej wyglądają gdy bluzka albo sweter wypusz-czone są na wierzch spódni-czki Dobrze leż pamiętać że w luźnej odzieży robi się wra-żenie szczuplejsze Jednobarwny blezer ma duże zastosowanie na spódni-czki i sukienki na ulicę i pod dachem W chłodne diii moż-na włożyć na marynaikę luź-ny płaszcz Główną ozdobą Najlepiej smakują nam jabłka gdy je przywieźć sobie prosto z farmy całym busz-le- m świeże jędrne aromaty-czne zapełniają kuszącym za-pachem najpierw auto potem dom cały Jabłka można dłu-go przechowywać w chłod-nym pomieszczeniu Kupując większą ilość zwykle uda sio sporo zaoszczędzić Każdemu wyjdzie na zdro-wie zjeść codziennie choć je-dno jabłko Mają sporo war-tości odżywczych doskonale też wpływają na uzębienie Nadmiar można niezbyt wiel-kim wysiłkiem obrócić we wspaniałe ciasta i zamrozić do późniejszego użycia TORCIK JABŁKOWY 1 kubeczek cukru W fun-ta margaryny 1 kub przesia-nej mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia 2 jaja 3 kub ici puszczonych kuponów I WCSO MIPUIHI UJWUWIilUil numuofti któregoś z 60 kuponów — jiiozcaz wygrać 00000 frowj" numer daje zanse nuta nm&w ' mftgfalKmKu 6-s1©- 00 TWA SZANSA BY WYSTĄPIĆ W ROLI ŚW MIKOŁAJA wiele piemiowjch ł"' 'M''vV vfW-- ' wygrania jednej z poniższych sum: 5100000 knpoiui preiniowcgo j 'r (fi w j granych) lub $25000 (24 wygiane) Ponadto jednej z następujących J __ do JOilc-t'wani- a I™! sonowi tjoeittu3m3u191$4361p8o0zo0£0tałch n?giód 1 10000 dn wj grania gdy przy ww !#W Ci Leży sobie wnusia w bia-łym łóżeczku Jalde życie ją czeka? Jakiż będzie świat dwudziestoletniej" panny w roku 2000? Jakież przeciwno-ści przed nią staną? Czy w oparach fabrycznych wyzie-wów i spalin będą kwitły kwiaty? Czy znajdzie w sobie dość sil na walkę która każ-dego nas w życiu czeka? Bo len trud ssania tak dziś dla niej istotny najważniej-szy — to przecież tylko po-czątek długiego ciągu proble-mów do zwalczania rzeczy których trzeba będzie się na-uczyć długiego ciągu wysił-ków absolutnie koniecznych by stać się samowystarczal-nym człowiekiem zadowolo-nym z siebie i pożytecznym dla społeczeństwa każdego stroju w tym sezonie są perełki znów szalenie mo-dne Pończoszki jesienią najle-piej wyglądają ciemne buciki sportowe na średnim obcasie Wiśniowe obuwie toiby i pa- ski są w dalszym ciągu bar-dzo modne Gdy deszcz zacina lub mióz trzeszczy nic nie zastąpi jed-nak ciepłych wygodnych spodni Dla młodszych szczu-płych pań modne są też na wyjściowe okazje kombinezo-ny z powiewnych materiałów ze spodniami szerokimi w bio-drach i zwężającymi się wy-raźnie ku dołowi tak że pra-wie obejmują kostkę Nosi się je dość krótkie i zawsze z pantofelkami na wysokim ob-casie Łtf £3 ie kwaskowych jabłek obranych i posiekanych na plasterki w ► robocie (lub na tarce) 1 łyże-czka soku z cytryny 4 łyżki cukru 1 łyżka cynamonu Ubić w mniejszej misce miksera margarynę na krem dodaiąc cukier po trochu Dodać jaja proszek do pie-czenia i make ubijać razem 5 minut Wyłożyć do 9-calo-- wej 1orlownicv o dnie wysma-rowanym masłem i wysypa-nym bułeczką Jabłka wnet po posiekaniu skropić cytryną Przed sa-mym' pieczeniem wymieszać z cukrem i cynamonem na- - łożjć lówuo na ciasto Piec w temp 375°F przez 1 godzinę i 10 minut Zamrażać po cał-kowitym ostudzeniu Dosko-nale opakować Dla odmiany można użyć jabłka pól na pół z surowymi żurawinami Nie dodajemy wtedy cytryny ale trochę więcej cukru Podawać z lodami lub kre-mem Porcja na 6 osób JABEC7N!K KLASYCZNY Vi funta mar?arynv 4 ku-beczki przesianej maki 1 kub cukru pudru 4 łyżeczki proszku do pieczenia 2 iaia 1 żółtko 13 kub śmiełanv 1 łyżeczka wanilii skórka otarta z cytryny Masa jableczna: 4 kub jabłek obranych i posieka-nych w cipnkie plasterki 4 łyżki cukru 2 łyżeczki cyna-monu 1 łyżeczka wanilii 'j kub cukru pudru do posypa-nia Posiekać marffarvne w mą-ce i rozet rżeć palcami na pro-- 1 szek Dodać cukier i proszek do pieczenia wymieszać Do-dać jaja żółtko śmietanę wanilie i skórkę cytrynową zagnieść ciasto Wstawić do lodówki na Va godziny Wy-wałkow- ać 2 prostokąty 9x12 Ułożyć jeden w formie tejże wielkości wysmarowanej ma-słem i wysypanej bułeczką Podpiec w piekarniku nagi za-ny- in do 375°F przez 15 mi-nut Wymieszać jabłka z cy-namonem wanilią i cukrem wj łożyć równo do formy Przykryć drugim prostoką-tem ciasta Wstawić do pie-karnika jeszcze na 45 minut Wyjąć lekko schłodzić posy-pać przez sito cukrem pu- - drem ™ Przed podaniem krajać w formie na kwadraty --k Najkorzystniej fr kupić fr lub & sprzedać a pośrdinłlwim "ZWIĄZKOWCA" łi |
Tags
Comments
Post a Comment for 000710
