000144b |
Previous | 7 of 10 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
SiNDRTYNSKI
jowanyiŁegarmi
jfluMii " vy'""
pMprsWA9s0—55et
& UWAGA!
&fRsz_a Mi"oMio D-n- le-ki
x ~
ZAGBABIONYMI
i cena $1-5- 0
P&di w ''Związkowcu"
c iv __ Toronto
jjjeen o
1 UH"
SE - POMYŚL WYBEEBZ
I 110
tt eiV — JalAotf#11ailavn
'' _„ idrawla tak oboc- - Br} lak pnotilego 1 priyfzłeoo
lt Jul nalwikym skat- -
jwaiancją iwogo aocrooy- -
[0 aoia pa-- rrH&l o tam
lal i porad lakanklcn
Clmnaur" łl t--"- ™'
"" --w—J-W-—
BlHKiinl TYCH KUP
ftKuf OGŁASZAJĄ SfĘ
(związkowcu
r _ IBIfBZEWODNIK
ton uniomo ONTARIO IBjj
IfOIKS BOMBER
JBsŁl ASFKURACYINA nilBniaW Bui ŁA HM
Ibison studio
nrBu"vBlMt1iSin FOTOGRAFICZNY gTBZET TEL" DCUSłł
'rmĘŁ&j CZECHOWSKI -
'rJOWAHOW SPOŻYWCZYCH
wM% HARAIEWICZ -
QgQMuLŁi& AflŁŁUftAWJŁ
-- i BUi w 'nion u vta gei
XiBK F TUDYCKI
rBhnli oAiirrDV ODiirr' y ' Kml ST W TÓ EM 4-35-
83
BÓB' KĄDZIOŁKA
BBRAnOR BUDOWLANY
AVEIEL EM 3-18- 35
KOSTROWSKI
JUBILERSKI
[ ST E TEŁ GE 5053
J KRUŻEL
IHAWEC I KUŚNIERZ
SM ST W:TELrLYB493
OSI' HU LACHOWSKA
ROWERY PRALKI'
HE' I ST' W TEL ME 1533
ŁUKOWSKI
OHBUTOWLANTf
i: automatyczna ' ean&--
Twarda podłogi
i uaa lo
IMARKOWSKL
zjui mesuei
fi DAMSKIE]
rW-TE- L EM M709
MUSZYŃSKI
EUTOH KDLOGOVJTf
ToicnU LA IB7S
IANAPHAWA
I NABIAŁY
IM MŁ M7I
BREABCa
PIEKARNIA
ngton Ave LA 4921
PRUSZKOWSKI
HU) BUCZERNU
w- - ' HE 0261
5AN SŁUGOCSl
I DAMSKI ŁRAVIEC
: " TL 1B82
I STOKŁOSA
"AROW SPOZYWorv™'
"wanAf to rii4
6ŁTANIECKA
WTCHER and GROCSR
w mł tui
DIT JKWRITKRS
St :— WA: 1493
jWarnnki Spłaty -
L
im
ii
ki I €
lewom jf f$s2a
REDAGUJE BARBARA GŁOGOWSKA
Druga wiosna w lasach kanadyjskich
W niektórych miejscach lasy w Ontario mają obecnie dnim
wi_ii_iiov_sin„ięi„i Wiiv--itwdmziiiiu snmitęrAwo—baok Ki_diiorrzreewza-z lcizsętełyczkwiypuszczać nowe młode
Dlaczego?
cząOtktóuż tkewj iewtinoisany lagsydziedśotwknpęoł-a
nżóiełtsoam- ozwieiltoaneplgaągsaienPicoejaw(teiłnyt csaię- - terpillars Gąsienice te właziły na drzewa i objadały listki ale " auwyn uue ze nie zosta
wiły ani jednego listka na drze-wie
Coraz więcej i więcej wylę- - saiu się gąsienic i coraz wiecei
drzew w lasach zostawiały na
gich Widziało się całe mile la-só- w bezlistnych jak w zimie A
gąsienice ciągle się wylęgały
Miliony miliony ruchliwych li- szek objadały drzewa idąc wciąż
naprzód Całe armie ich szły
przechodząc drogi domy a gdy
iirtuaiiiy na woaę przepływały
Szyszki Choinkę
(Pine
wiecie dzieci zjdziewczynka pomaluje
szyszeK Których
sosnami
ozdoby na choinkę?
z będzie !w po- zbiera do torebki ładne zdrowe
szyszki i1 schowa aż do zimy
kiedy zbliża Naro-dzenie-
wyjmiecie szyszki
każdej szyszki dorobicie
drutu żeby można zaczepić na
gałązce choinki! Kupicie farby
złotej i srebrnej sklepie
poradzą to po- wiecie do czego) i pomalujecie
połowę na złoty połowę
na srebrny
i srebrne zawiesicie na
ciemno-zielonyc- h gałązkach zo-baczycie
pięknie wyglądała
choinka
W zeszłym powiedziałam
jednej znajomej dziewczy-nce
Ta dziewczynka nazbierała
w szyszek i Narp-dzeni- e
miałana choinćedwańaś- -
maskarozDiia
przyszło
na drugą stronę i zaczęły na
pustoszyć drzewa
zielone spojrzało
widziało się poruszające
ai z iak deszcz
można było stanąć
drzewami na chwilę bo spadały
na właziły za1 kołnierz
wspinały się po nogach Były
wszędzie
W końcu czerwca gąsieniceza
częły w kokony
Za jakiś wylęgną z
(moths) A tymczasem
nagie drzewa wypuściły pączki z
pączków zaczęły rozwijać!się list
ki
doprawdy
nieprawda?
Zapamiętajcie te na-pew- no
znajdziecie je wiele
w polskich książkach:
wonHs —
grove —
forest — puszcza
for your Christmas cie złotych i dwanaście srebr-eJ- i
j nych szyszek A w tym' roku ta
Czy drogie że nazbiera i
teraz dużn lo " ui awujcj nuiBiaiuu
pou w lecie można mieć
piękne Kto
was lesie niech
Zi-mą
się Boże
Do
uszko z
(w wam
jaka farba gdy
szyszki
kolor Jak takie złote
szyszki
jak
będzie wasza
roku
o tym
lesie na Boże
m?
mi
ją
nowo jeszcze
Gdzie się wszę
dzie lisz
apaiy orzew
Nie nawet pod
zawijać się' co-co- on
czas się
nich ćmy
jest
razy
las bór
gaj
Na
cones
Pamiętajcie więc--i nazbieraj
cie szyszek A kto nie będzie w
lesie tego lata i nie może szyszek
nazbierać a cłiciałby je mieć na
choinkę niech do mnie na
pisze list Ja właśnie jestem te-raz
w lesie i widzę dużo szyszek
leżących pod drzewami Kto na-pisze
i poprosi o szyszki temu
nazbieram a jak wrócę do Toroh
prześlę "szyszki do domu
Napisać Mrs B Gło-gowska
700 Queen St W Toron
Ont Pamiętajcie też napisać
swoje nazwisko i swój adres że-bym
wiedziała komu i gdzie mam
szyszki wysłać
Zagadka
trzy
Znaczy wiele drzew
Gdy tę w środku anienisz —
Leśne zwierzęijęst
si 'ser
'iioiniaiBirasHiiiruii En ncai m m bi bi a mx di Ei:n:i ai: q:i d i ara q
Polski Sklep z Meblami — Meble do każdego
pokoju Radia i różne przyrządy elektryczne
Wykonujemy na zamówienia' najnowszego stylu
„chesterfields" Studio Couches Materace i Kołdry'
Robota i gwarantowana — PIOTR CZfcCH właściciel
361 Oakwood Av obok Roeers OR 1143 Toronto
iiB!i!n:an:iinii:H:ii:niaiiin:i!Hia::Qsn:ii:a!in:tQiDJinj:Bi:!:HJ'Eł-MiiHJiiau- u
JERZY ŻUŁAWSKI fsj n ™
Po dość długim czasie udało się nam wreszcie przywołać go
wspólnymi siłami do przytomności- - Pierwszym znakiem powraca
jącego życia był oddech głęboki kurczowy po którym mu się
znowu krew ustami Potem otwarł oczy i dysząc szybko
jakby zwysiłkiem jął na nas patrzeć błędnie nie pojmując snadż
co "się z nim Nagle krzyknął przeraźliwie wyciągając ręce
otv„ ™6 nHm-Phn- ł i znowu Ocuciliśmy go powtorme
ale mimo to nie odzyskał przytomności: wpadł w gorączkę która
zda się być zapowiedzią dłuższej cnorony
Ułożywszy jak najtroskliwiej1 chorego na hamaku puściliśmy
sie w drogę O fantastycznych skałach czy też tajemniczym
mieście nikt z nas już nie myślał tak byliśmy zakłopotani strasz--
nym wypadkiem i pragnieniem ja iyus „— ttSSSSS£ gŁ dotarliimy wrębie do
Pico gdzie obecnie stoimy Zatrzymamy sie "tutaj az do rana
Stan Woodbella jest wciąż jeszcze groźny Krwotoki wpraw-dzi- e
iuż ale gorączka wzmaga się Czasem zrywa się
uciekać majaczy i wykrzykuj jakieś niezro zurS zdaiua w których powtarza się często imię meszczęś i-w- IS
braci Remognerów Po wybuchach następują chwiJe
Wygląda' wtedy tak truP1oblady„ jakby
w ciele jego nie pozostała ani kropla krwi
jesteśmy tym wszystkim do najwyższego stop- -
SSSflSMłlŁSlS SżLy i uamy d
' m i-- o cWnninMn nwei szalonej
Nie ać co mogio rT~— - łlipZCześcia?IBo to pę
czki która ostatecznie ™$?tou wna' że
nie na myśl wyjść
to
to
że rozwiązania zagadki Bo tam
cos-Dy- c iumub ~v -- "~ umvsłułi spokoju w najgorszycn po-ry
okazał tyle przytomności dUi Me
ł4on-apT- i me bvłoy się ui -- v— -- - łTnnrrwvm I lULblUU! —
rćo-B- o przestraszyło
_
głowę
Natura pełna
cudów
wyrazy
swoją
trzeba:
Tylko --litery
i
solidna
rzuciła
dzieje
7Pmdlał
dalszą
zdjęci
ustały ciągle
takich
całvm'
Pned
moeeno -
-
- -
- -t CO g-OWiteU pWrzoeg"u"ic1ii nnVo-"r-'- rn"r--v-- _rnwv '„uiu„w ju„
'
świecie
przestraszyć łuuSi
bram owego rzekomego Jnua-trupo- w godlin p0 pocy
- zdaje się nam
Odetchnęiiimy nareszcie spokojniej
~il- - rftCtwW™" _ MKONOPJNICKA „
PIossnKa o lecSr
Zawitał namdidónek'
('pogodnbia-'03- " v r
PójdziernpSjdiieiny Naagodwias""'"
Na jagedyńamaliny
Na pozibmkt i jeżyny"
Pójoziem pójdiiemw lasl
i
A ty czarny 'lesie' :'
A ty lesie nasz
A skądże ty tyle'
Tych jagódek' masz?
I jagody i maliny
I poziomki! jeżyny
A skądże' je-makz-
?
Uderzyły' deszcze łJt
Przyszło słonko wraz
Zarodziła ziemia
W dobry błógTczas
Te' jagody te'mallny
Te poziomki "te-jezy- ny
W dobry''" błogi czas!"'
Kto wie -- jak sicnazywają po
polsku jagody? — Jak inaliny?
— Jak poziomki? — Jeżyny?'
S9LI13q3pBfq — XuXz3f
S9ixiaqAiBJłs pifai - piuiótżod
S3LuaqdsBi —" iCujiBui
S3ui3qn[q — Aposei
w--- -
ZAPASY NA ZWĘ
MORELE I BRZOSKWINIE
Wziąć 400 g (około funta) mo
reli na pół1 dojrzałych obetrzeć
śćiereczką pópłukac" sparzyć
wrzącą wodą" wyjąź i wrzucić
do waży z zimną' wódą vvnieć
do piwnicy Na 400 g moreli
zrobić syrop z 600 (?'bukru i pół
szklanki wody' gorącym syro- -'
pem zalać obsiąkniete"'1 wody
morele i tak co diienc'przez trzy
dni powtarzać Na 4ty dzień
dogotować w syropfe do' które-go
'wsypać szklankę' cukru 'Tak
samo smaży się brzoskwinie
KONFITURY Z ŻURAWIN
Wziąć 400 g żurawin opa-rzyć
kwartą gca-ącejrwod-y
zlać
tęwodęj tak-post&ićtrz- y razy
z 600 — 800 'g(Cukru i'pWofej
szklanki wody studziennej zro-bić
syropu żurawiny wypłukać
w wodzie" studziennej pdłoiyć
na sito aby ociekły włożyć do
syropu i smażyć aż syrop będzie
gęsty gdy przęstygną złożyć do
słoja Jest to doskonały kijowski
sposób przyrządzania żurawin
CZARNE PORZECZKI
Wybrać dobre jagody' Jpbod- -
i Ji„ - ir'j-iiv_i- '
szklanki' a 'ńajlepiei! 4 „
szklianlći'
cukru "szklankęlwody uimażyć
gęsty syrop wrzucić ąogorące-e- o
Dorzeczki orzemyte wzim- -
hej wódzie zagotować' aby
wszystkiejagody były zajęte' sy- -
roDem wte"dv" zdjąć1 wylać do
porcelanowego 'naczyniami wy-nieść
na lód niech do drugiego
dnia stoją na zimnie na drugi
dzień dosmażyć do gęstości 'U-ważaj- ąc
jednak abyCjagbdy nie
prześmażyjy się bo wskutek łe-g- o
twardnieją!
♦yą-ft- m
Uf ~t3tt n Ci mm&mmmm
Przycinanie Krzewów Po OKwitnifęlu
Krzewy ozdobne kwitnące wio
snąiulj "wttesnym latempozosta
Wionę' same"souie rozrastają się
bujnie wysyłając gałęzie w roż-nyeh
kierunkach co nie zawsze
spotyka się z" aprobatą właścicie
la 'Tąlto wybujała gałąź może na
przykład zatarasować drogę kła4
dgc się w poprzek ścieżki czy
schodów wiodących na weran
dę Trzeba je więc przycinać ce--
lem nadania krzewom odpowied
niego kształtu
awKrrr--H'
W przeciwieństwie do drzew
owocowych których gałęzie skra
ca sięgdy tesą w stanie uśpię-ki- a
krzewy ozdobne przycina się
zaraz po okwitriięciu co w wiek-szościfwypadkówprzyp- ada
nao- -
becnąporę Przycinanie gałązek
okwitłych krzewów ma dwoją
kie znaczenie Po pierwsze usu
wa zeschłe resztki ani lo teraz na
{adhe ani' potrzebne drugie I ókwiaty które należy usunąć
HUMORESKA
SZKOLENIE MĘŻÓW
Moja koleżanka Połcia ma
zmartwienie Jak zwykle z powo
du męża
— Bo widzisz — skarży się
— on mnie zaniedbuje Nawet
wieczorami nie ma dla mnie
czasu A ja tu Połcia otarła
sobie :oczy — świata poza' nim
nie widzę
— No właśnie dlatego — od
parłam
— Jakto?
— Bo mąż nie powinien być
zanadto pewny swojej żony To
niezdrowo '
— Ale ja przecież nie umiem
kłamać!
— Nie musisz kłamać Mów
brawdę Nie zawadzi ci wcale jed
hak-jeśl- i zrobisz się przytęm_tro
chę tajemnicza -
i przez" pół godziny uczyłam Pol
cię swoich doświadczeń małżeń-skich
Wreszcie uspokojona wró:
ciła do domu Po drodze' kupiła
bukei'tulipańówi włożyłajedó
Wazonu Mąż ipoi powrocie zwró-cił
uwagę na kwiaty
' —"Skądże masz te piękne tu-lipany?
i {Normalnie Polcia' odparłaby
zwyczajnym tonęrnji — kupiłam
)e sobie Vkwiaciąrni — i byłoby
pówszystkimTyih razem jednak
zrpbiłą wpierw rózmarzonywy-rąztwarż- y
zawahała się chwilę i
potem rzekła z niewyraźnym u-śmiech- em:
'
! _ Kupiłam je sobie w mieśc-ie-
Mąż spojrzał na nią bacznie
— Pówie'dz"prawdę śkądmasz
te kwiaty?
rPol&a starała się uniknąć je-go
wzroku ł
' — Kuplłamje sama powiedzia
p+ra
utrzymać Tomasza przyżyciu Teraz zasnął:— to znak że przeło--
luuwa Uiwua ciiuiuuy juz uilucw auiuwujeuiy&ięjuis wuuia iiuj
ciszej mówimy jiawęt tylko szeptem aby 'go nie obudzić Może go
ten sen ocali
Boimy się tylko aby psy-szczekanie- m' nie' narobiły hałasu
gdyż zbudzić teraz Tomaszarżnaćżyłobyigo'zabić To też nieustan-nie
ktoś z nas czuwa przy psach jeśliby się' który odezwał wyrzu
ciiny go natychmjąst z wozu Ale! ha' szczęście" psy zachowują się
spokojnie Seiena uiubiona jego suka usiadła nieruchomie przy
hamaku jakby na strażyiniejspuszcza oka zeswego chorego pa-na
Jestem przekonany żeto rózumneirwierzc zdaje sobie do-skonale
sprawę ze stanu w jakim' sięipąnźnajduje W oczach jej
widno" tyle żałości i niepokoju" Gdy '"się kto' z nas' zbliża do chore:
go ona warczy z cicha jakby ostrzegając że czuwa i nie da mu
iurżywdy zrobić a potem wywija ogonem aby dać poznać że wie-rzy
w nasze przyjazne zamiary i cieszy się naszą troskliwością
Zdrugiej strony hamakusiedzi-Marta-Ód'st- u godzin prawie
się nie odzywa Otwiera-ust- a tylkV wtedy- - gdy" się musi' z nami
porozumieć co do czuwania nad chorym: Nie!umiem sobie wyobra
zić większej boleści!' Nie płacze nie' narzeka ówźem1 jest spokoj-na
alew tymspoicójuwtych!zaciśńiętych ustach i 'suchych sze-roko
rozwartych oczach jest'coś' strasznego" cółamie po prostu
serce patrzącym' ńatoManiyakąśaeść dla 'niej' i' dla jej bólu
Pragnęlibyśmy ją pocieśzyćModać!jejr otuchy i nadziei' a 'dopraw-dy
że nie śmiemy się" doniej zbliżyć' arii odezwać Ona teżpatrzy
na nas dziwnie 'obojętnie znać' że obchodzimy ją tylko ó tyle o
ile pomagamy i jej ratować'Tómasza:!'Poza tym' nie istniejemy dla
niej zgołi j £& _L
Pod Pico prxed wtehodern słońca dnia trzeciego
Najwyższy szczyt Pico " rozbłysnął już w słońcu za trzy lub
cztery godziny i tutaj w dole dzień nastanie Przez całą noc widzie-liśmy
przed sobą'wświeUbJ'Żiemi srebrną ścianę potężnej góry te
raz ś'dana'la" zśzaia'1'ptóenihlał przez kontrast-zr"oziskrzony- m
w słońcu szczytem
Podobnie jak TrzyGłowyy Piconie jest kraterem lecz raczej
olbrzymim złomem ziszczonegopierścienia górskiego Stoimy pod
„ naiunrJcrvm """sżcŹYtemi sterczącym od północnego zachodu
Urvwa on się tutaj prawie prostopadle ku dolinie Możnadostać za
WrotU na WiaOK tej sirawuwej wBuawaw-- i ]? t—-- -- ---
wokoło rozciąga się głajika równina Szczyt -- wznosi 3i$-nad:n-ią
pół-trzec- ia
tysiąca' metróww" górę
Trudno zgadnąć co mogło spowodować rozsypanie się owego
pierścienia górskiego z któfegoten cypęUjrlkó'pozostaŁMoze ska
ła utworzona z miękkiego "materiału skruszyła pod wpływem zmian
temperatury a może rozmyła ją woda? "" '
rv-- w ini daeleod trżydziesTu blisko godzin Jesteśmy
przezto nieco swobodniejsi ale'2 drugiej strony łalr długi - sen za--
o ocńiPńnWoićiSŁTachbiera patrzeć na-t- e twarz tak trupio
blada Oczy ina zainkrJętev'2apadła pólTczkir obciągnięte żółtą nie
5-i":t--
VK ii- -
v r r j--
--i
przyćmią się do wim&cnłejd
Te przekwitłe gałązki } łodygi
żyjąipopięrają pokarm gdy je
więc usuniemy czerpany z zie-mi
pokarm idzie na użytek gałę- -
zi której drewnozaczynadojrze
wąć
Do tych krzaków ozdobnych
które już przekwitły i którym
należy się taka operacja należą
Wcześnie kwitnąca forsytia spi-inny- ch
Natomiast wrzew hor-tensji
"hydrangea" przycina się
raea wiegela wiburnumi kilka
Wczesną jesienią co wpłynie na
jyydanie wiosną nowych gałęzi
przybyszowych
To samo należy uczynić z
wory ue Llldwika
łuc wiwujr wMuuusu jtti" kwiecia na wspaniałe bukiety
kwiecia krzaku'sterczą uschłe
po
mi
łam ci przecież — nowua krę-cąc
się
Mąż zaniepokoił
— Popatrz w oczy' i — Ależ co? — szepnęła nie
pewnie i starała się1 {z po-koju
— Nie wychodź! — zerwał się
mąż — Skąd masz tulipany
pytam? Chcę wiedzieć prawdę!
Poicią ze zmieszaną miną wiła
się pod jego wzrokiem
— Kupiłam je sama — jąkała
się — przecież ći mówiłam
— He he a jakże — drwił
mąż — Ai co dziśpo po- łudniu
— hm u mojej
koleżanki
— Aha — odparł ironicznie—
myślisz ze jestem naiwny
by uwierzyć?
— Przecież nie
— i broniła' się słabo
Połcia
— Akurat! — grzmiał mąż —
A gdzie wczoraj wieczo-rem?
Połcia milczała
— Gdzie pytam?
Milczenie
Mąż poczerwieniała— Nie po--
wieszrcof -- - v —rfTr' ft--'
-- !VVl
rr- - i— -
pewnie
aiKWWłyfn4s
AWkihle powiedźiała'ni'e
!PofcIa!''
wkmieNaturalnieilpo- -
wiesz może znowu sama? '
- Taki Jeśli ty wieczoraniinie
masz' czasu ~ Aha- - więc ty korzystasz" z
okazji?1 Ale tofśię skończył Od
ćlzls wcześniej umyślnie będę
wracał do domu!
iPólci zabłysły' oczy
— Doprawdy?
— No co możerni nie wolno"
z zoną spędzić wieczorów? Dość
tego ''samotnego" z ironią
do kina: zobaczymy czy
i wtedy będziesz "sama'' znów
ironia kupowała kwiaty
Nie Połcia juz nic będzie sa:
ma sobie kupować kwiatów Włas
ny mąż je jej kupi zobaczycie
Bo tacy już' mężczyźni! 'lylkó
wtedy możemy ich być pewni
gdy oni nas''niepewni
ACH TE KOBIETY
ozem juz przeKwiu Za czasów Xy były w
modzie kabriolety a dobry ton
nerwowo
się
mi
po
wyjść
ste
robiłaś
Byłam
'ze
cno
ówczesny nakazywał aby powozi
ly przede wszystkim same
ty Oczywiście najpiękniejsze
rączki elegantek paryskich były
najniczgrabniejsze i z dnia na
dzień mnożyły się z tego powo-du
nieszczęśliwe wypadki Wobec
tego król zwrócił się do ministra
p d'Argcnson aby postarał się
ukrócić tę samowolę i chronił
nieszczęśliwych przechodniów
"Zrobię to chętnie i proszę
na mnie — najjaśniejszy
— odpowiedział minister
"Mogę już'teraz zapewnić że'wy
paćlki się'zmnicjszą"
Następnego dniaukazal się roz
kaz zabraniał wszystkim
kobietom 'powożenia kabriole-tem
'wtedy tylko gdyby
mogiyvdać gwarancję nadzwyczaj
nej przezorności i dojrzałości
no i ze liczą conajmniej 30 lat
Od tego dnia kabriolety' znik-nęły
jakiza dotknięciem różdżki
czarodziejskiej z ulic W
całym Paryżu bowiem nie znala-zła
się kobieta któraby się przy
sboybłaieś ukukpoilłeażśa"nkkwiiaatupsożtkeim1 csoa?maT_ztrnzayłdaziedsotktęego przekroczyła
taki
nigdy dotąd
kłamałam
byłaś
byłaś
"v
dzenia
kobie
li-czyć
pa-nie"
który
chyba
miasta
POLAK — WIGIER
IHVA BRATANKI
WEGIEESKA
RESTAURACJĄ "NEST"
Polsklciiwęgierskle potrawy:
gulasz gołąbki papryka'
sznyccipo wicdeńśkii i inne
Tanio! - Grzecznie! - Czysto!
263 COLLEGEtST1
_Tcl" MI'0337 —
(róg Spadłna)
POLSKIE BIURO INFORMACYJNE
kipmrrezZjwegadrnłasayPcttacwyrwzhjinyaiycgicoiwehtloszzwawełwaalktnwOiiepeigtat'ronaopiwwue1riłaeonddoszzmpearnojauicwunsiicpmtrwoaarwjeąsyptpkooodknwaańdnyeacndhpcy'ojjimwsko'icpkeorwasizjusustpakrroiakwrwaSa-jtaonawcił-uhye
W każdej "sprawie "możecie się zwrócić o pomoc i wskazówki
pisząc do nas Otwarte wieczorami od do 8-m- ej we wtorki1!
czwartki Codzleń bd'10 rano'do'5 poł Soboty do 3 popoł--7C2Dundas'Stre- 'et West — Toronto Ontario— TcIPL40G7 i„S 7T5-S-1- ?'
j- -
I
są
są
u
że
7
po
J
mai przyjrzystą' skórą usta' spalone i bezkrwiste Leży bez ruchu
— żebra zaledwie się podnoszą w słabym oddechu Czasem mam
złudzenie że nie żywego człowieka ale trupa widzę przed sobą ' Rad
bym żeby się już obudził u Marta ciągle rcząca (nie odstępuje od łóżka ani na chwilę
Pokonana złudzemem zasypia nawet tak siedząc! Trwa to jednak
krótko zaraz się budzi' i patrzy znówrszeroko rozwartymi oczyma
na chorego jakby 'go chciała wzrókTem uzdrowić Zaczynam się na- -
prawdęio jej zdrowie obawiaćfTegb byjeszcze brakowało żeby się
i ona rozchorowała Ale wszelkie przedstawienia znaszej strony na
nic się nie zdają Z trudem możemy ją' tylko nakłonić aby jadła
Na Maro lmbrium'10% ł dł 47% pn szer księi
Dojeżdżamy nareszcie do krańca niezmiernego Morza Dźdzow
dla którego przebycia potrzebowaliśmy prawie dwóch miesięcy cza-su
Tutaj —: są te?dwa dni) ale tanina Ziemi tymczasem' dwa "razy
Księżyc się odmienił-dw- a razy rozbłysnął w pełni i dwa razy za-ćmił
się nowiem
Od kilkunastu godzin widzimyrjuż przcd'sobą potężny wał pier
ścienia Platona Część jego wschodnia lśni się już w słońcu jak ó-grom- ny
biały mur na ciemnym niebie w stronie zachodniej jeszczo
noc szczyty jeno -- wyższe płoną tam jak pochodnie --Jest to stanów-- "
czo najwspanialszy rjajpotężniejszy widok1 ze wszystkich jakieśmy
dotąd spotykali jesteśmy jeclńak tak zaniepokojeni 'zdrowiem To-masza
że nie zwracamy-prawi- e uwagi na-- to co nas otacza
Tomasz obudził się o' wschodzie słońca Patrzył na nas przez
chwilę w zdumieniu a' potem usiłował usiąść w hamaku ale siły
mu nie dopisały Upadł w tył bezwładnie i dopiero Marta go podnio '
sła i posadziła Podbiegłem ćo rychło z zapytaniem czy sobie czego
nie życzy Piotr tymczasem stał przy sterze wozu
Tomasz zacząłsię naprzód dziwić że jest dzień Nie pamiętał
nicze swej choroby zapomniał nawet ó wypadku który ją poprze-dził
Napomknąłem mu p tym namyślahsię przez chwilę szukają
widocznie w pamięci apotem nagle zbladł — 'jeśli można mówić o
zblednięciu twarzy i tak' już" trupio-blad- ej — i zakrywszy oczy rę- - --
kami począłpowtarzaćz wyrazem trwogi: To było straszne stra-szne!
— Dreszcz nim wstrząsnął
Gdy -- się po chwili uspokoił trochę spróbowałem ostrożnie do-wiedzieć
się "co go przestraszyło! wywołało tę fatalną w skutkach
ucieczkę ale wszystkie moje usiłowania spełzły na niczym-Milcz-ał
uporczywie lub zbywał mnie odpowiedziami bez związku tak że
w końcu zaprzestałem bezcelowych pytań zauważywszy że 'go tym
tylko nużę i 'męczę Musiałem1 mu za to ze wszystkimi szczegółami
opowiedzieć w jakimstaniegó 'znaleźliśmy i cały przebieg choro-by
Słuchał tego uważnie wymawiając niekiedy półgłosem (łacin- -
skie nazwy lekarskie dopytywał się o najdrobniejsze okólicznościj'
i objawy a wysłuchawszy 'wszystkiego zwrócił się wreszcie "do
mnie i rzekł z dziwnym spokojem uśmiechając się nawet -- cośkol- ''
wiek: :: '7--
v '_ ' Wiesz zdajesiężeja umrę "
Zaprzeczyłem-żywoi-stanowczorale-o-n
pokiwał tylko' głową:'"
w
't -- w
mm
tm
mWmłWmłl
mm
MWin
i:
mil
m 'm HhnćlK ''
'wmm
Msm"m
&M?2$£
B8
tiUMifm
ktkil-ltilEtt- n tmm mę§w
Kt mmi
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, July 29, 1951 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1951-07-29 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD4000412 |
Description
| Title | 000144b |
| OCR text | SiNDRTYNSKI jowanyiŁegarmi jfluMii " vy'"" pMprsWA9s0—55et & UWAGA! &fRsz_a Mi"oMio D-n- le-ki x ~ ZAGBABIONYMI i cena $1-5- 0 P&di w ''Związkowcu" c iv __ Toronto jjjeen o 1 UH" SE - POMYŚL WYBEEBZ I 110 tt eiV — JalAotf#11ailavn '' _„ idrawla tak oboc- - Br} lak pnotilego 1 priyfzłeoo lt Jul nalwikym skat- - jwaiancją iwogo aocrooy- - [0 aoia pa-- rrH&l o tam lal i porad lakanklcn Clmnaur" łl t--"- ™' "" --w—J-W-— BlHKiinl TYCH KUP ftKuf OGŁASZAJĄ SfĘ (związkowcu r _ IBIfBZEWODNIK ton uniomo ONTARIO IBjj IfOIKS BOMBER JBsŁl ASFKURACYINA nilBniaW Bui ŁA HM Ibison studio nrBu"vBlMt1iSin FOTOGRAFICZNY gTBZET TEL" DCUSłł 'rmĘŁ&j CZECHOWSKI - 'rJOWAHOW SPOŻYWCZYCH wM% HARAIEWICZ - QgQMuLŁi& AflŁŁUftAWJŁ -- i BUi w 'nion u vta gei XiBK F TUDYCKI rBhnli oAiirrDV ODiirr' y ' Kml ST W TÓ EM 4-35- 83 BÓB' KĄDZIOŁKA BBRAnOR BUDOWLANY AVEIEL EM 3-18- 35 KOSTROWSKI JUBILERSKI [ ST E TEŁ GE 5053 J KRUŻEL IHAWEC I KUŚNIERZ SM ST W:TELrLYB493 OSI' HU LACHOWSKA ROWERY PRALKI' HE' I ST' W TEL ME 1533 ŁUKOWSKI OHBUTOWLANTf i: automatyczna ' ean&-- Twarda podłogi i uaa lo IMARKOWSKL zjui mesuei fi DAMSKIE] rW-TE- L EM M709 MUSZYŃSKI EUTOH KDLOGOVJTf ToicnU LA IB7S IANAPHAWA I NABIAŁY IM MŁ M7I BREABCa PIEKARNIA ngton Ave LA 4921 PRUSZKOWSKI HU) BUCZERNU w- - ' HE 0261 5AN SŁUGOCSl I DAMSKI ŁRAVIEC : " TL 1B82 I STOKŁOSA "AROW SPOZYWorv™' "wanAf to rii4 6ŁTANIECKA WTCHER and GROCSR w mł tui DIT JKWRITKRS St :— WA: 1493 jWarnnki Spłaty - L im ii ki I € lewom jf f$s2a REDAGUJE BARBARA GŁOGOWSKA Druga wiosna w lasach kanadyjskich W niektórych miejscach lasy w Ontario mają obecnie dnim wi_ii_iiov_sin„ięi„i Wiiv--itwdmziiiiu snmitęrAwo—baok Ki_diiorrzreewza-z lcizsętełyczkwiypuszczać nowe młode Dlaczego? cząOtktóuż tkewj iewtinoisany lagsydziedśotwknpęoł-a nżóiełtsoam- ozwieiltoaneplgaągsaienPicoejaw(teiłnyt csaię- - terpillars Gąsienice te właziły na drzewa i objadały listki ale " auwyn uue ze nie zosta wiły ani jednego listka na drze-wie Coraz więcej i więcej wylę- - saiu się gąsienic i coraz wiecei drzew w lasach zostawiały na gich Widziało się całe mile la-só- w bezlistnych jak w zimie A gąsienice ciągle się wylęgały Miliony miliony ruchliwych li- szek objadały drzewa idąc wciąż naprzód Całe armie ich szły przechodząc drogi domy a gdy iirtuaiiiy na woaę przepływały Szyszki Choinkę (Pine wiecie dzieci zjdziewczynka pomaluje szyszeK Których sosnami ozdoby na choinkę? z będzie !w po- zbiera do torebki ładne zdrowe szyszki i1 schowa aż do zimy kiedy zbliża Naro-dzenie- wyjmiecie szyszki każdej szyszki dorobicie drutu żeby można zaczepić na gałązce choinki! Kupicie farby złotej i srebrnej sklepie poradzą to po- wiecie do czego) i pomalujecie połowę na złoty połowę na srebrny i srebrne zawiesicie na ciemno-zielonyc- h gałązkach zo-baczycie pięknie wyglądała choinka W zeszłym powiedziałam jednej znajomej dziewczy-nce Ta dziewczynka nazbierała w szyszek i Narp-dzeni- e miałana choinćedwańaś- - maskarozDiia przyszło na drugą stronę i zaczęły na pustoszyć drzewa zielone spojrzało widziało się poruszające ai z iak deszcz można było stanąć drzewami na chwilę bo spadały na właziły za1 kołnierz wspinały się po nogach Były wszędzie W końcu czerwca gąsieniceza częły w kokony Za jakiś wylęgną z (moths) A tymczasem nagie drzewa wypuściły pączki z pączków zaczęły rozwijać!się list ki doprawdy nieprawda? Zapamiętajcie te na-pew- no znajdziecie je wiele w polskich książkach: wonHs — grove — forest — puszcza for your Christmas cie złotych i dwanaście srebr-eJ- i j nych szyszek A w tym' roku ta Czy drogie że nazbiera i teraz dużn lo " ui awujcj nuiBiaiuu pou w lecie można mieć piękne Kto was lesie niech Zi-mą się Boże Do uszko z (w wam jaka farba gdy szyszki kolor Jak takie złote szyszki jak będzie wasza roku o tym lesie na Boże m? mi ją nowo jeszcze Gdzie się wszę dzie lisz apaiy orzew Nie nawet pod zawijać się' co-co- on czas się nich ćmy jest razy las bór gaj Na cones Pamiętajcie więc--i nazbieraj cie szyszek A kto nie będzie w lesie tego lata i nie może szyszek nazbierać a cłiciałby je mieć na choinkę niech do mnie na pisze list Ja właśnie jestem te-raz w lesie i widzę dużo szyszek leżących pod drzewami Kto na-pisze i poprosi o szyszki temu nazbieram a jak wrócę do Toroh prześlę "szyszki do domu Napisać Mrs B Gło-gowska 700 Queen St W Toron Ont Pamiętajcie też napisać swoje nazwisko i swój adres że-bym wiedziała komu i gdzie mam szyszki wysłać Zagadka trzy Znaczy wiele drzew Gdy tę w środku anienisz — Leśne zwierzęijęst si 'ser 'iioiniaiBirasHiiiruii En ncai m m bi bi a mx di Ei:n:i ai: q:i d i ara q Polski Sklep z Meblami — Meble do każdego pokoju Radia i różne przyrządy elektryczne Wykonujemy na zamówienia' najnowszego stylu „chesterfields" Studio Couches Materace i Kołdry' Robota i gwarantowana — PIOTR CZfcCH właściciel 361 Oakwood Av obok Roeers OR 1143 Toronto iiB!i!n:an:iinii:H:ii:niaiiin:i!Hia::Qsn:ii:a!in:tQiDJinj:Bi:!:HJ'Eł-MiiHJiiau- u JERZY ŻUŁAWSKI fsj n ™ Po dość długim czasie udało się nam wreszcie przywołać go wspólnymi siłami do przytomności- - Pierwszym znakiem powraca jącego życia był oddech głęboki kurczowy po którym mu się znowu krew ustami Potem otwarł oczy i dysząc szybko jakby zwysiłkiem jął na nas patrzeć błędnie nie pojmując snadż co "się z nim Nagle krzyknął przeraźliwie wyciągając ręce otv„ ™6 nHm-Phn- ł i znowu Ocuciliśmy go powtorme ale mimo to nie odzyskał przytomności: wpadł w gorączkę która zda się być zapowiedzią dłuższej cnorony Ułożywszy jak najtroskliwiej1 chorego na hamaku puściliśmy sie w drogę O fantastycznych skałach czy też tajemniczym mieście nikt z nas już nie myślał tak byliśmy zakłopotani strasz-- nym wypadkiem i pragnieniem ja iyus „— ttSSSSS£ gŁ dotarliimy wrębie do Pico gdzie obecnie stoimy Zatrzymamy sie "tutaj az do rana Stan Woodbella jest wciąż jeszcze groźny Krwotoki wpraw-dzi- e iuż ale gorączka wzmaga się Czasem zrywa się uciekać majaczy i wykrzykuj jakieś niezro zurS zdaiua w których powtarza się często imię meszczęś i-w- IS braci Remognerów Po wybuchach następują chwiJe Wygląda' wtedy tak truP1oblady„ jakby w ciele jego nie pozostała ani kropla krwi jesteśmy tym wszystkim do najwyższego stop- - SSSflSMłlŁSlS SżLy i uamy d ' m i-- o cWnninMn nwei szalonej Nie ać co mogio rT~— - łlipZCześcia?IBo to pę czki która ostatecznie ™$?tou wna' że nie na myśl wyjść to to że rozwiązania zagadki Bo tam cos-Dy- c iumub ~v -- "~ umvsłułi spokoju w najgorszycn po-ry okazał tyle przytomności dUi Me ł4on-apT- i me bvłoy się ui -- v— -- - łTnnrrwvm I lULblUU! — rćo-B- o przestraszyło _ głowę Natura pełna cudów wyrazy swoją trzeba: Tylko --litery i solidna rzuciła dzieje 7Pmdlał dalszą zdjęci ustały ciągle takich całvm' Pned moeeno - - - - - -t CO g-OWiteU pWrzoeg"u"ic1ii nnVo-"r-'- rn"r--v-- _rnwv '„uiu„w ju„ ' świecie przestraszyć łuuSi bram owego rzekomego Jnua-trupo- w godlin p0 pocy - zdaje się nam Odetchnęiiimy nareszcie spokojniej ~il- - rftCtwW™" _ MKONOPJNICKA „ PIossnKa o lecSr Zawitał namdidónek' ('pogodnbia-'03- " v r PójdziernpSjdiieiny Naagodwias""'" Na jagedyńamaliny Na pozibmkt i jeżyny" Pójoziem pójdiiemw lasl i A ty czarny 'lesie' :' A ty lesie nasz A skądże ty tyle' Tych jagódek' masz? I jagody i maliny I poziomki! jeżyny A skądże' je-makz- ? Uderzyły' deszcze łJt Przyszło słonko wraz Zarodziła ziemia W dobry błógTczas Te' jagody te'mallny Te poziomki "te-jezy- ny W dobry''" błogi czas!"' Kto wie -- jak sicnazywają po polsku jagody? — Jak inaliny? — Jak poziomki? — Jeżyny?' S9LI13q3pBfq — XuXz3f S9ixiaqAiBJłs pifai - piuiótżod S3LuaqdsBi —" iCujiBui S3ui3qn[q — Aposei w--- - ZAPASY NA ZWĘ MORELE I BRZOSKWINIE Wziąć 400 g (około funta) mo reli na pół1 dojrzałych obetrzeć śćiereczką pópłukac" sparzyć wrzącą wodą" wyjąź i wrzucić do waży z zimną' wódą vvnieć do piwnicy Na 400 g moreli zrobić syrop z 600 (?'bukru i pół szklanki wody' gorącym syro- -' pem zalać obsiąkniete"'1 wody morele i tak co diienc'przez trzy dni powtarzać Na 4ty dzień dogotować w syropfe do' które-go 'wsypać szklankę' cukru 'Tak samo smaży się brzoskwinie KONFITURY Z ŻURAWIN Wziąć 400 g żurawin opa-rzyć kwartą gca-ącejrwod-y zlać tęwodęj tak-post&ićtrz- y razy z 600 — 800 'g(Cukru i'pWofej szklanki wody studziennej zro-bić syropu żurawiny wypłukać w wodzie" studziennej pdłoiyć na sito aby ociekły włożyć do syropu i smażyć aż syrop będzie gęsty gdy przęstygną złożyć do słoja Jest to doskonały kijowski sposób przyrządzania żurawin CZARNE PORZECZKI Wybrać dobre jagody' Jpbod- - i Ji„ - ir'j-iiv_i- ' szklanki' a 'ńajlepiei! 4 „ szklianlći' cukru "szklankęlwody uimażyć gęsty syrop wrzucić ąogorące-e- o Dorzeczki orzemyte wzim- - hej wódzie zagotować' aby wszystkiejagody były zajęte' sy- - roDem wte"dv" zdjąć1 wylać do porcelanowego 'naczyniami wy-nieść na lód niech do drugiego dnia stoją na zimnie na drugi dzień dosmażyć do gęstości 'U-ważaj- ąc jednak abyCjagbdy nie prześmażyjy się bo wskutek łe-g- o twardnieją! ♦yą-ft- m Uf ~t3tt n Ci mm&mmmm Przycinanie Krzewów Po OKwitnifęlu Krzewy ozdobne kwitnące wio snąiulj "wttesnym latempozosta Wionę' same"souie rozrastają się bujnie wysyłając gałęzie w roż-nyeh kierunkach co nie zawsze spotyka się z" aprobatą właścicie la 'Tąlto wybujała gałąź może na przykład zatarasować drogę kła4 dgc się w poprzek ścieżki czy schodów wiodących na weran dę Trzeba je więc przycinać ce-- lem nadania krzewom odpowied niego kształtu awKrrr--H' W przeciwieństwie do drzew owocowych których gałęzie skra ca sięgdy tesą w stanie uśpię-ki- a krzewy ozdobne przycina się zaraz po okwitriięciu co w wiek-szościfwypadkówprzyp- ada nao- - becnąporę Przycinanie gałązek okwitłych krzewów ma dwoją kie znaczenie Po pierwsze usu wa zeschłe resztki ani lo teraz na {adhe ani' potrzebne drugie I ókwiaty które należy usunąć HUMORESKA SZKOLENIE MĘŻÓW Moja koleżanka Połcia ma zmartwienie Jak zwykle z powo du męża — Bo widzisz — skarży się — on mnie zaniedbuje Nawet wieczorami nie ma dla mnie czasu A ja tu Połcia otarła sobie :oczy — świata poza' nim nie widzę — No właśnie dlatego — od parłam — Jakto? — Bo mąż nie powinien być zanadto pewny swojej żony To niezdrowo ' — Ale ja przecież nie umiem kłamać! — Nie musisz kłamać Mów brawdę Nie zawadzi ci wcale jed hak-jeśl- i zrobisz się przytęm_tro chę tajemnicza - i przez" pół godziny uczyłam Pol cię swoich doświadczeń małżeń-skich Wreszcie uspokojona wró: ciła do domu Po drodze' kupiła bukei'tulipańówi włożyłajedó Wazonu Mąż ipoi powrocie zwró-cił uwagę na kwiaty ' —"Skądże masz te piękne tu-lipany? i {Normalnie Polcia' odparłaby zwyczajnym tonęrnji — kupiłam )e sobie Vkwiaciąrni — i byłoby pówszystkimTyih razem jednak zrpbiłą wpierw rózmarzonywy-rąztwarż- y zawahała się chwilę i potem rzekła z niewyraźnym u-śmiech- em: ' ! _ Kupiłam je sobie w mieśc-ie- Mąż spojrzał na nią bacznie — Pówie'dz"prawdę śkądmasz te kwiaty? rPol&a starała się uniknąć je-go wzroku ł ' — Kuplłamje sama powiedzia p+ra utrzymać Tomasza przyżyciu Teraz zasnął:— to znak że przeło-- luuwa Uiwua ciiuiuuy juz uilucw auiuwujeuiy&ięjuis wuuia iiuj ciszej mówimy jiawęt tylko szeptem aby 'go nie obudzić Może go ten sen ocali Boimy się tylko aby psy-szczekanie- m' nie' narobiły hałasu gdyż zbudzić teraz Tomaszarżnaćżyłobyigo'zabić To też nieustan-nie ktoś z nas czuwa przy psach jeśliby się' który odezwał wyrzu ciiny go natychmjąst z wozu Ale! ha' szczęście" psy zachowują się spokojnie Seiena uiubiona jego suka usiadła nieruchomie przy hamaku jakby na strażyiniejspuszcza oka zeswego chorego pa-na Jestem przekonany żeto rózumneirwierzc zdaje sobie do-skonale sprawę ze stanu w jakim' sięipąnźnajduje W oczach jej widno" tyle żałości i niepokoju" Gdy '"się kto' z nas' zbliża do chore: go ona warczy z cicha jakby ostrzegając że czuwa i nie da mu iurżywdy zrobić a potem wywija ogonem aby dać poznać że wie-rzy w nasze przyjazne zamiary i cieszy się naszą troskliwością Zdrugiej strony hamakusiedzi-Marta-Ód'st- u godzin prawie się nie odzywa Otwiera-ust- a tylkV wtedy- - gdy" się musi' z nami porozumieć co do czuwania nad chorym: Nie!umiem sobie wyobra zić większej boleści!' Nie płacze nie' narzeka ówźem1 jest spokoj-na alew tymspoicójuwtych!zaciśńiętych ustach i 'suchych sze-roko rozwartych oczach jest'coś' strasznego" cółamie po prostu serce patrzącym' ńatoManiyakąśaeść dla 'niej' i' dla jej bólu Pragnęlibyśmy ją pocieśzyćModać!jejr otuchy i nadziei' a 'dopraw-dy że nie śmiemy się" doniej zbliżyć' arii odezwać Ona teżpatrzy na nas dziwnie 'obojętnie znać' że obchodzimy ją tylko ó tyle o ile pomagamy i jej ratować'Tómasza:!'Poza tym' nie istniejemy dla niej zgołi j £& _L Pod Pico prxed wtehodern słońca dnia trzeciego Najwyższy szczyt Pico " rozbłysnął już w słońcu za trzy lub cztery godziny i tutaj w dole dzień nastanie Przez całą noc widzie-liśmy przed sobą'wświeUbJ'Żiemi srebrną ścianę potężnej góry te raz ś'dana'la" zśzaia'1'ptóenihlał przez kontrast-zr"oziskrzony- m w słońcu szczytem Podobnie jak TrzyGłowyy Piconie jest kraterem lecz raczej olbrzymim złomem ziszczonegopierścienia górskiego Stoimy pod „ naiunrJcrvm """sżcŹYtemi sterczącym od północnego zachodu Urvwa on się tutaj prawie prostopadle ku dolinie Możnadostać za WrotU na WiaOK tej sirawuwej wBuawaw-- i ]? t—-- -- --- wokoło rozciąga się głajika równina Szczyt -- wznosi 3i$-nad:n-ią pół-trzec- ia tysiąca' metróww" górę Trudno zgadnąć co mogło spowodować rozsypanie się owego pierścienia górskiego z któfegoten cypęUjrlkó'pozostaŁMoze ska ła utworzona z miękkiego "materiału skruszyła pod wpływem zmian temperatury a może rozmyła ją woda? "" ' rv-- w ini daeleod trżydziesTu blisko godzin Jesteśmy przezto nieco swobodniejsi ale'2 drugiej strony łalr długi - sen za-- o ocńiPńnWoićiSŁTachbiera patrzeć na-t- e twarz tak trupio blada Oczy ina zainkrJętev'2apadła pólTczkir obciągnięte żółtą nie 5-i":t-- VK ii- - v r r j-- --i przyćmią się do wim&cnłejd Te przekwitłe gałązki } łodygi żyjąipopięrają pokarm gdy je więc usuniemy czerpany z zie-mi pokarm idzie na użytek gałę- - zi której drewnozaczynadojrze wąć Do tych krzaków ozdobnych które już przekwitły i którym należy się taka operacja należą Wcześnie kwitnąca forsytia spi-inny- ch Natomiast wrzew hor-tensji "hydrangea" przycina się raea wiegela wiburnumi kilka Wczesną jesienią co wpłynie na jyydanie wiosną nowych gałęzi przybyszowych To samo należy uczynić z wory ue Llldwika łuc wiwujr wMuuusu jtti" kwiecia na wspaniałe bukiety kwiecia krzaku'sterczą uschłe po mi łam ci przecież — nowua krę-cąc się Mąż zaniepokoił — Popatrz w oczy' i — Ależ co? — szepnęła nie pewnie i starała się1 {z po-koju — Nie wychodź! — zerwał się mąż — Skąd masz tulipany pytam? Chcę wiedzieć prawdę! Poicią ze zmieszaną miną wiła się pod jego wzrokiem — Kupiłam je sama — jąkała się — przecież ći mówiłam — He he a jakże — drwił mąż — Ai co dziśpo po- łudniu — hm u mojej koleżanki — Aha — odparł ironicznie— myślisz ze jestem naiwny by uwierzyć? — Przecież nie — i broniła' się słabo Połcia — Akurat! — grzmiał mąż — A gdzie wczoraj wieczo-rem? Połcia milczała — Gdzie pytam? Milczenie Mąż poczerwieniała— Nie po-- wieszrcof -- - v —rfTr' ft--' -- !VVl rr- - i— - pewnie aiKWWłyfn4s AWkihle powiedźiała'ni'e !PofcIa!'' wkmieNaturalnieilpo- - wiesz może znowu sama? ' - Taki Jeśli ty wieczoraniinie masz' czasu ~ Aha- - więc ty korzystasz" z okazji?1 Ale tofśię skończył Od ćlzls wcześniej umyślnie będę wracał do domu! iPólci zabłysły' oczy — Doprawdy? — No co możerni nie wolno" z zoną spędzić wieczorów? Dość tego ''samotnego" z ironią do kina: zobaczymy czy i wtedy będziesz "sama'' znów ironia kupowała kwiaty Nie Połcia juz nic będzie sa: ma sobie kupować kwiatów Włas ny mąż je jej kupi zobaczycie Bo tacy już' mężczyźni! 'lylkó wtedy możemy ich być pewni gdy oni nas''niepewni ACH TE KOBIETY ozem juz przeKwiu Za czasów Xy były w modzie kabriolety a dobry ton nerwowo się mi po wyjść ste robiłaś Byłam 'ze cno ówczesny nakazywał aby powozi ly przede wszystkim same ty Oczywiście najpiękniejsze rączki elegantek paryskich były najniczgrabniejsze i z dnia na dzień mnożyły się z tego powo-du nieszczęśliwe wypadki Wobec tego król zwrócił się do ministra p d'Argcnson aby postarał się ukrócić tę samowolę i chronił nieszczęśliwych przechodniów "Zrobię to chętnie i proszę na mnie — najjaśniejszy — odpowiedział minister "Mogę już'teraz zapewnić że'wy paćlki się'zmnicjszą" Następnego dniaukazal się roz kaz zabraniał wszystkim kobietom 'powożenia kabriole-tem 'wtedy tylko gdyby mogiyvdać gwarancję nadzwyczaj nej przezorności i dojrzałości no i ze liczą conajmniej 30 lat Od tego dnia kabriolety' znik-nęły jakiza dotknięciem różdżki czarodziejskiej z ulic W całym Paryżu bowiem nie znala-zła się kobieta któraby się przy sboybłaieś ukukpoilłeażśa"nkkwiiaatupsożtkeim1 csoa?maT_ztrnzayłdaziedsotktęego przekroczyła taki nigdy dotąd kłamałam byłaś byłaś "v dzenia kobie li-czyć pa-nie" który chyba miasta POLAK — WIGIER IHVA BRATANKI WEGIEESKA RESTAURACJĄ "NEST" Polsklciiwęgierskle potrawy: gulasz gołąbki papryka' sznyccipo wicdeńśkii i inne Tanio! - Grzecznie! - Czysto! 263 COLLEGEtST1 _Tcl" MI'0337 — (róg Spadłna) POLSKIE BIURO INFORMACYJNE kipmrrezZjwegadrnłasayPcttacwyrwzhjinyaiycgicoiwehtloszzwawełwaalktnwOiiepeigtat'ronaopiwwue1riłaeonddoszzmpearnojauicwunsiicpmtrwoaarwjeąsyptpkooodknwaańdnyeacndhpcy'ojjimwsko'icpkeorwasizjusustpakrroiakwrwaSa-jtaonawcił-uhye W każdej "sprawie "możecie się zwrócić o pomoc i wskazówki pisząc do nas Otwarte wieczorami od do 8-m- ej we wtorki1! czwartki Codzleń bd'10 rano'do'5 poł Soboty do 3 popoł--7C2Dundas'Stre- 'et West — Toronto Ontario— TcIPL40G7 i„S 7T5-S-1- ?' j- - I są są u że 7 po J mai przyjrzystą' skórą usta' spalone i bezkrwiste Leży bez ruchu — żebra zaledwie się podnoszą w słabym oddechu Czasem mam złudzenie że nie żywego człowieka ale trupa widzę przed sobą ' Rad bym żeby się już obudził u Marta ciągle rcząca (nie odstępuje od łóżka ani na chwilę Pokonana złudzemem zasypia nawet tak siedząc! Trwa to jednak krótko zaraz się budzi' i patrzy znówrszeroko rozwartymi oczyma na chorego jakby 'go chciała wzrókTem uzdrowić Zaczynam się na- - prawdęio jej zdrowie obawiaćfTegb byjeszcze brakowało żeby się i ona rozchorowała Ale wszelkie przedstawienia znaszej strony na nic się nie zdają Z trudem możemy ją' tylko nakłonić aby jadła Na Maro lmbrium'10% ł dł 47% pn szer księi Dojeżdżamy nareszcie do krańca niezmiernego Morza Dźdzow dla którego przebycia potrzebowaliśmy prawie dwóch miesięcy cza-su Tutaj —: są te?dwa dni) ale tanina Ziemi tymczasem' dwa "razy Księżyc się odmienił-dw- a razy rozbłysnął w pełni i dwa razy za-ćmił się nowiem Od kilkunastu godzin widzimyrjuż przcd'sobą potężny wał pier ścienia Platona Część jego wschodnia lśni się już w słońcu jak ó-grom- ny biały mur na ciemnym niebie w stronie zachodniej jeszczo noc szczyty jeno -- wyższe płoną tam jak pochodnie --Jest to stanów-- " czo najwspanialszy rjajpotężniejszy widok1 ze wszystkich jakieśmy dotąd spotykali jesteśmy jeclńak tak zaniepokojeni 'zdrowiem To-masza że nie zwracamy-prawi- e uwagi na-- to co nas otacza Tomasz obudził się o' wschodzie słońca Patrzył na nas przez chwilę w zdumieniu a' potem usiłował usiąść w hamaku ale siły mu nie dopisały Upadł w tył bezwładnie i dopiero Marta go podnio ' sła i posadziła Podbiegłem ćo rychło z zapytaniem czy sobie czego nie życzy Piotr tymczasem stał przy sterze wozu Tomasz zacząłsię naprzód dziwić że jest dzień Nie pamiętał nicze swej choroby zapomniał nawet ó wypadku który ją poprze-dził Napomknąłem mu p tym namyślahsię przez chwilę szukają widocznie w pamięci apotem nagle zbladł — 'jeśli można mówić o zblednięciu twarzy i tak' już" trupio-blad- ej — i zakrywszy oczy rę- - -- kami począłpowtarzaćz wyrazem trwogi: To było straszne stra-szne! — Dreszcz nim wstrząsnął Gdy -- się po chwili uspokoił trochę spróbowałem ostrożnie do-wiedzieć się "co go przestraszyło! wywołało tę fatalną w skutkach ucieczkę ale wszystkie moje usiłowania spełzły na niczym-Milcz-ał uporczywie lub zbywał mnie odpowiedziami bez związku tak że w końcu zaprzestałem bezcelowych pytań zauważywszy że 'go tym tylko nużę i 'męczę Musiałem1 mu za to ze wszystkimi szczegółami opowiedzieć w jakimstaniegó 'znaleźliśmy i cały przebieg choro-by Słuchał tego uważnie wymawiając niekiedy półgłosem (łacin- - skie nazwy lekarskie dopytywał się o najdrobniejsze okólicznościj' i objawy a wysłuchawszy 'wszystkiego zwrócił się wreszcie "do mnie i rzekł z dziwnym spokojem uśmiechając się nawet -- cośkol- '' wiek: :: '7-- v '_ ' Wiesz zdajesiężeja umrę " Zaprzeczyłem-żywoi-stanowczorale-o-n pokiwał tylko' głową:'" w 't -- w mm tm mWmłWmłl mm MWin i: mil m 'm HhnćlK '' 'wmm Msm"m &M?2$£ B8 tiUMifm ktkil-ltilEtt- n tmm mę§w Kt mmi |
Tags
Comments
Post a Comment for 000144b
