000289b |
Previous | 13 of 14 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
jpB -- - - IW wifrxyfWT''"'1'"')' 3nł"-Tr'a'rttp-r'
- Jyr Pi m - -
- - i rt mn 1—ntwrr- - I II I ii"!'— ' i"'w lfffywM'rr''EtK17VP?' łaf'f' 1
1r 13
63
d
a
ITRESZCIENIE POPRZEDNICH ODCINKÓW
titko rełymowym "M S Poniatowski" przybyłym
ii miodsiym kuehanem lesł Zygmunt Błoński kt- - "' myJ" ab sP°łka4 s le $wVm b"tem blifnls "' iJanWem Zmyliwszy ezuInoJĆ polltruka Zygmunt
M' "" jfjiku I mieszając sie z tłumem odlezdza "na
ia Londynu Nie znaidule ednak Janka ale za to
1 r ni l'no "9irl rlcnds" brała M6re blor? 90
t Truda zabiera go do kasyna gry które po-- T
uda z Zygmuntem uciekała Zygmunt trafia wresz- -
Jlady swego brata bllfnlaka
Dziękuję panie doktorze nieźle — i
„7"eie odwdzięczyć za uprzejme zainteresowa- - IIdoktora zapylał skolei — A jak się pan dok- -
w czuje?
Doktór Szurek dramatycznym ruchem od- -
A rd ręcznik
łtl HnVlT7D PTItA OU -- 31" r Wrt CIO flOnirt
_-- i UCgU l --"V mwiw "Ul ymilt jWJ- -
lik' Kłopoty podatki wydatki głowa pęka!
" j A tak — przyznał współczująco Chomiuk
i _lrn człowiek więcej zarabia tym ma więcej
I w-rió- w A jak człowiek ma niewiele to go Pu „„„
nie
I i 4iazg cieszy Mnie naprzykład w fabryce pod- - P Szyli o dwa pensy na i się jak ~p ie ™?m- - ~ Nie moSła zrozumieć dla--
m
j IM
"
nachodzi
byle
( ' ---- b uiiuiiiiun Jiagiu iapim u Uiclld dcUlNU
"' J To czuj się — pomyślał dr Szurek i po-redzi- ał
głośno — Mnie niestety nikt nie pod-uszą
panie Chomiuk wprost przeciwnie wciąż
a obniżają
T
— Ale na życie cnyua jeszcze siarczy —
saiechnął się Chomiuk - Starczy starczy otwórz pan usta! —
jtfierpliwie zakończył rozmowę dr Szurek
Bjł tej wygoanej sytuacji ze gdy chciał
jly pacjent "zamknął usta" to mu nakazywał
sta otworzyć Przerwał rozmowę bo jak takie-- a
Chomiukowi który się cieszy że dostał
podwyżki na że usiłował podtrzymać
życie" to szerokie pojęcie że mi co z
jednego "zarobić na życie" to znaczy zarobić
fjymieszKanie na na paczKę lamcn papie- -
iia
w
2
2a
i na paczkę rodziny w Polsce A
Htora Szurka i jego żony "zarobić na życie"
B znaczy na takie życie żeby dr Płutek jego
mi i wszyscy konkurenci popękali z zazdrości
Elżbieta pozwoliła odprowadzić do domu
dreptał obok niej
milczeniu wiedząc jak rozpocząć rozmowę
za jej towarzystwem gdy zostawał
taią sam na tracił Onieśmielała go
'i Elżbiety peszyła wyniosłość charak-Ąstyczn- a
młodych dziewcząt pewnych
iiej urody - dawno u państwa byłem roz-acz- al
wreszcie Czekał przez chwilę Elżbie-- l
me zapyta dlaczego Elżbieta jednak milczała - chciałem narzucać Pchać
proszą I Elżbieta poczuła obowiązku stanąć w
gościnności swego domu -- Ostatnio uchyba zawsze mile mwiidleziany f mnie
Nie odezwała Wiedziała że Janek i Cho-- u
lubią wzajemnie' Chomiuk był
brata Elżbiety Zbyszka Elżbieta wierbia- -
[jMejest w niej zakochany choć tego nigdy
KSSSSSZes&S2ZS22&2Z&e32SZ!3SS3828eSe3es
r
Aleksander Dumas (lliBIl
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
STESZCZENIE POPRZEDNICH ODCINKÓW
fili 111
jtdiMind Dsntes żeglarz z Marsylii oskarłony nl- -
przez rywali o w spisku bonapar- -
wtrącony do więifenla na wyspie If Tu za-"iW- nll
się z opatem w
u tajemnicę ukrytych skarbów i
"PWjli I odnalazszy skarby do Franel by się
o swych bliskich I wrogów którym za-J"t- !l w Parytu wszedł w posiadanie pałacu w
natrafia na prześladowcy prokuratora
wl przez którego długich lat przesiedział w
i
uai sie słvszeć turkot ktńrv 7hli7nl
[jS2}bko zakręcie drogi ukazał powóz " wMJjaDikowych koni galopowała niepow-raany- m
szalonym pędem z rozwianymi
parni
" POWOZie siedziała młnrta knhiptn 7
fm lat siedmiu co najwyżej które przycis- -
v w trwodze niewymownej
ok
Jaka Przeszkoda mogła wywołać kata- -
5Alei chwili-jaka-ś
czarna postać wybiegła
ulilo oiury na Ksziau węża wiry
11 ' wreszcie lasso opasało nogi jednego
koszących koni
Ali działał '
tl?my rumak padł na rWszel złamał eo
F
— — 0 1 — -
"ystko trwało dłużej se-Jednnr7- 0tt:
wypadł
chwycił damę zaniósł
nueszKania
ocalona
&pojrzata wymownie omdlałe
is!bia uspokoił
Pi?nie strwożona matka
P°cieszyc tylko?
Edward7ip sivzv7 głosu?
Oddam panie zechciej nosłać
majątek "":""'"" mówiąc otworzy
Kryształowy flaKomk
zjedna u'a?Dlony
knst0 dziecka- - wy°ladły
miała granic
zawołała komu
Z1?czenia życie syna?
tcWPi odpowiedział Christo
SjtjTjj '"wymownie szczęśliwego
F=
i Napoleon Sadek
Kra
życia
wyznał sprawiało
przykrości obojętne
jeden kochał Elżbiecie Prawie wszyscy
koledzy Zbyszka przechodzili chorobę
Elżbieta nauczyła rzeczy dostrze-gać
Janka? sDvtał
godzinę czuję
Wiedziała Janek Polsce
skąd Chomiuka?
Podobieństwo rzeczywiście uderzające
stwierdził Chomiuk
Elżbieta milczała chciała wdawać
rozmowę Janku intrygowało bardzo
strzeliło głowy Chomiukowi wszcząć
rozmowę ten temat Widocznie Janek poka-zywał
fotografię bliźniaków Błoń-skich
którą Elżbieta również dlaczego
zaczął mówić?
Janek podobno wvieżdzał
jeisy godzinę "za- - Chomiuk rozmowę Mó
slii bardzo wił Władek ten nim pracuje
uujdu
isfoj dla dla
się
Chomiuk
nie
lecz
sam się uro
jej tak
dla
Już nie
ccy
Nie się się
fiie mnie ńie
się
anie
Był pan nas
już nie tak Pan
M nie lubi
się
nie się
desą
jej
swych udział
lostaja
Farlą który chwili zgonu prze- -
Dantes ucieka
7il losie wraca
zemstę
Jlady swego
tyle
(u6'c
Na się
rfaip- -
ywsi
się
J°
konia
Ai --- i --
_
— - m 1 _ :1 ii
t0 nie nież kilka
_ „
Th Paiacu juonte uins--
ftedi ją wraz
_xv awegu 'ś J ' ' & ~
wul na 0
3'— NiOoh _!_ p 0Dawia —
nie stałn " If t r
w
"watllU
""" ttozp —
Svn u WÓj e r7V np Jaki on 15°
ilr_
rn
-O _ waar W po— Jle--
HMe chHct „ r: n'?ie: _ ocalenie pu- -
'"1 n : t - — r4 zło Pm
bo- -
olworzył go i wypuścił
usta
--
w
-- Grt! nie
3 i Jestem — i - jpft
"°
q
z
Nie jej to ani
ani — było raczę Nie on
się w
przez tę
i sie tych nie
— Jak tam brat pana —
ma brata w Ale
to
— —
Nie się
w o choć ją
do żeby
na
mu
znała Ale
teraz o tym
— A pan
—
na
—
w
—
— Nie wiem — dość opryskliwie mruk-nęła
Elżbieta
Przez chwilę szli w milczeniu Chomiuk nie-śmiało
zerkał na Elżbietę
— Panno Elżbieto czy to prawda że
Zaciął się jak gdyby mu zabrakło odwagi na
dokończenie pytania
— bo mi mówił że w kawiar-ni
że żeście zerwali
Zatrzymali się przed kamieni-cą
— To nie powinno nikogo obchodzić — po- wiedziała ostro Elżbieta Podała Chomiukowi
rękę — Dowidzenia
' Bardzo zmieszany ucałował jej rękę '
— Niech się pani nie gniewa Ja tak
przez życzliwość I proszę pozdrowić rodzi-ców
i Joasię i Zbyszka
— Dziękuję
Z sąsiedniej kamieniccy wyszedł niewysoki
mężczyzna w meloniku ze zwiniętym w kształcie
parasolem Chłodno skłonił się Elżbiecie i
znacznie serdeczniej uśmiechnął się do Chomiu-ka
— Jak się pan czuje? — spytał podchodząc
bliżej
— Dziękuję panie doktorze trzymam się
— Chomiuk
(fili Ufflll
(powieść obecnej emigracji)
przyjemności
zainteresowanie
wytłumaczyć
niedżwiedziowaty przebąkiwali
trzypiętrową
odpowiedział
ni
51 =
— O przeklęta ciekawości! szepnęła — Cały
Paryż mówił o wspaniałych rumakach pani Dan-glar- s
więc i ja szalona zapragnęłam się nimi
przejechać
— Jak to? — zawołał hrabia udając dosko-nale
zdziwienie — Więc to były konie pani baro
nowej Danglars?
— Tak panie Czy pan zna może baronową?
— Miałem zaszczyt być jej przedstawiony
Tym bardziej się cieszę to służący uchro-nił
panią od katastrofy Bo ja byłem pośrednim
sprawcą wypadku Wczoraj właśnie te konie ku-piłem
Kiedy jednak okazało się że baronowa
z takiego obrotu sprawy bardzo jest niezadowo-lona
konie odesłałem w darze
— Jesteś pan w takim razie hrabią de Monte
Christo o którym Herminia tak wiele mi wczoraj
opowiadała
— Tak jest pani
— Ja zaś jestem de Villefort
Hrabia skłonił się bez słowa
— Mąż mój będzie hrabiemu wdzięcznynie-wymownie- " Gdybanie' pan postradalibyśmy ży-cie
Ocaliłeś mojemu mężowi żonę i syna
rozmowy hrabia przyglądał się
dziecku które matka całowała nieustannie
Chłopczyk był nikły blady anemiczny Oczy miał
niebieskie włosy czarne opadające lokami na
w }mal w ten sposób drugiego któ- - wypukłe czoło i ramiona Był ładny oczy wyra--
ueszia u ' l'iu --— tiiwycii zeiazną ręKą za nozarza zaiy jeanaK przeuiegiusi: ziiuisiu:wubi: tuts_i_a wąsiiu_e
(łl5rv
i
nie
1Ldziecinie nic sis Omdlało
zawołała
cały za
-- ""unii
eg0
do
Monte
ze ci
ze
co
kiedyś
Władek
laski
iż mój
Elwirą
Podczas
1 zaciśnięte sprawiary niemue wrażenie niecier-pliwiony
pieszczotami matki wyzwolił się z jej
objęć i podbiegł do stolika na którym hrabia
postawił flakonik z eliksirem Nie pytając ni-kogo
o pozwolenie zaczął się dobierać do flaszecz-k- i
— Ostrożnie moje dziecię — przestrzegł
hrabia —' niektóre z tych lekarstw są niebez-pieczne
Nawet ich zapach może zaszkodzić
Pani de Villefort pobladła i skoczyła aby
odebrać dziecku groźny przedmiot Jednocześnie
rzuciła długie i ciekawe spojrzenie na tajemnicze
pudełeczko
Hrabia to zauważył
W tej samej chwili do salonu wszedł Ali
Pani de Villefort ujrzawszy go' przyciągnęła
do siebie syna i zaczęła mu tłumaczyć:
— Czy widzisz Edwardku tego sługę? Na-raził
życie swoje by powstrzymać konie które
unosiły nasz powóz Podziękuj mu J
Dziecię wydęło z pogardą usta i niechętnie
odwróciło głowę
— Murzyn i brzydki
Hrabia uśmiechnął się jakby dziecko mó-wiąc
to spełniało jakieś jego nadzieje
— Czy to jest pańskie stałe mieszkanie? —
zapytała pani de Villefort powstając
— Nie pani — odpowiedział hrabia — to
"ZWIĄZKOWIEC" PAŹDZIERNIK (Octobor) 27 — 1956
22
U
— To dobrze grunt się trzymać — pochwa-lił
właściciel melonika nazwany doktorem —
A jak się czuje ojciec pani? zwrócił się do Elżbie-ty
— Dziękuję panie doktorze dobrze
— Ojciec powinien na siebie uważać W
jego wieku trzeba na siebie uważać I nie de-nerwować
się Grunt się nie denerwować
Te cenne wskazówki nie zdziwiły Elżbiety
wiedziała bowiem że doktór Wart wszystkim
swoim pacjentom zabrania się denerwować Nie
zdziwiło jej również że spytał o zdrowie Chomiu-ka
i o zdrowie ojca a jej zdrowiem nie zaintere-sował
się wcale Dr Wart bowiem pytał tylko
o zdrowie ludzi którzy figurowali na liście jego
pacjentów A Elżbieta niestety zapisała się do
innego lekarza
Tak się złożyło że dom w którym mieszkali
rodzice Elżbiety państwo Łascy sąsiadował z
lekarzem z prawej i z lewej strony Z lewej miesz-kał
dr Kanaś były szef sanitarny jednego z od-działów
wojskowych a z prawej — dr Wart
(Jeszcze przed kilkoma miesiącami dr Wart
nosił nazwisko "Brodawka" Po przyjęciu obywa-telstwa
angielskiego przetłumaczył swoje naz-wisko
na angielski co właśnie dało w rezultacie
"Wart" — wymawiaj "Uoot")
Dr Wart był specjalistą od chorób skór-nych
i wenerycznych ale ponieważ w tej dzie-dzinie
klientela emigracyjna zawiodła więc mu-siał
zająć się ogólną praktyką w ramach "N H
S" to znaczy po 15 szylingów rocznie od główki
Pomimo tak niskiej opłaty nie szczędził trudu
i każdemu pacjentowi polecał "uważać na siebie"
i kategorycznie zabraniał się denerwować
Sam się jednak nie przestawał denerwować
bo tuż pod nosem usadowił mu się konkurent dr
Kanaś który część pacjentów z okolicy ściągał
na swoją listę
Obydwaj lekarze byli o sobie jak najgor-szego
zdania Dr Wart przy każdej okazji pod-kreślał
że szef sanitarny który w wojsku zaj-mował
się tylko administracją nie może mieć
o praktyce wielkiego pojęcia A dr Kanaś bardzo
często wyrażał swoje zdziwienie że skórnik pcha
się do organów wewnętrznych pacjenta i usiłuje
leczyć płuca serce i żołądek
Rodzice Elżbiety państwo Łascy ludzie spo
kojni i zgodni żeby z obydwoma lekarzami utrzy-mać
poprawne stosunki sąsiedzkie zdecydowali
że męscy członkowie rodziny zapiszą się do dok-tora
na prawo zaś panie do doktora na lewo
Tym się właśnie --tłumaczy że dr Wart pytał
tylko moja siedziba letnia Mieszkam właściwie
w pałacu znajdującym się przy Polach Elizejskich
nr 30 Widzę jednak że pragnie pani wrócić do
1 domu Uprzedzając to życzenie kazałem powóz
przygotować do drogi I niech się pani nie oba-wia
żetymi samymi pojedzie końmi
— Panie! — zawołała pani de Villefort —
za nic w świecie wolę pójść pieszo!
— Upewniam panią że bądą one teraz ła-godne
Ali już od dawna uspokoił rumaki i dopro-wadził
do porządku Natarł je całe aromatycz-nym
octem i skropił nozdrza tym samym pły-nem
Konie zaczęły parskać i coraz przytomniej
spoglądać Wreszcie wyczyścił i wytarł je do
sucha
Kiedy więc objechał nimi klomb przed pa-łacem
ogniste czterolatki zachowywały się tak
posłusznie jak baranki
Pani de Villefort widząc taką zmianę bez
wahania wsiadła do powozu i wkrótce stanęła
przed swym pałacem na przedmieściu Saint-Ho-nor- e
Po krótkim opoczynku napisała następujący
list do swej przyjaciółki baronowej Danglars:
Kochana Herminio! Przed chwilą cudem
tylko uratowana zostałam wraz z mym sy-nem
1 to przez tego samego hrabiego Mon-te
Christo o którym tak wiele mówiłyśmy
wczoraj wieczorem Nie spodziewałam się
bym go miała tak prędko poznać
Wczoraj Twój zapał z jakim o nim mó-wiłaś
obudził we mnie niedowierzanie te-raz
widzę jednak że Twój entuzjazm był
niczym w porównaniu z wrażeniem jakie
człowiek ten wywiera przy osobistym spot-kaniu
Konie Twoje poniosły i powóz zostolby
roztrzaskany w drobne kawałki gdy wtem
jakiś Arab czy Negr czy Nubijczyk jed-nym
słowem czarny jakiś człowiek służbę
pełniący u hrabiego zatrzymał rozszala-łe
konie sam na 'śmierć się narażając W
tej samej chwili hrabia wybiegane swego
domu porywa mnie wraz z Edwardkiem
na ręce i unosi w głąb swego pałacu a nas-tępnie
jakimś cudownym eliksirem przy-wraca
synowi memu przytomność a może
życie nawet
Po wypadku tym konie Twe zachowują
się jakby zawstydzone iź jeden człowiek
zdołał je poskromić
' Hrabia polecił Ci zakomunikować że wyś-cigow- ce
Twoje po dwudniowym odpoczyn-ku
wrócą do doskonałego stanu i nie będą
już nigdy tak niebezpieczne jak dzisiaj
Bywaj zdrowa! Przeżyłam straszną przy-godę
ale dzięki niej poznałam hrabiego
Monte Christo To bardzo wiele Cudzo-ziemiec
ten oprócz nieprzebranych milio-nów
ukrywa zdaje się jakąś tajemniczą
zagadkę którą chciałabym rozwiązać
Edward ek mój w czasie całego wypadku
zachowywał się jak bohater Zemdlał ' wprawdzie lecz przedtem nie wydał jedne- -
- go choćby okrzyku jednej łzy nie uronił
Elżbietę o zdrowie ojca nie zaś o zdrowie matki
gdyż zdrowie matki leżało w rękach konkurencji
Elżbiety również o zdrowie nigdy nie pytał Dziś
jednak wyjątkowo zauważył:
— Pani bardzo mizernie wygląda " Może chciał przez to powiedzieć że opieka
lekarska jego konkurenta nie daje' zbyt dobrych
wyników
Państwo Łascy zajmowali na pierwszym pię-trze
trzy pokojowe mieszkanie z kuchnią Kuch-nia
była obszerna i służyła jednocześnie za ja-dalnię
jeden pokój zajmowała Elżbieta ze swoją
młodszą siostrzyczką Joasią drugi zajmował Zby-szek
a trzeci był sypialnią państwa Łaskich
Cała rodzina zasiadała do stołu w komplecie
tylko raz w tygodniu kiedy pan Łaski miał wol-ny
dzień Elżbieta bowiem wracała z pracy po
szóstej Zbyszek mniej więcej o tej samej porze
a pan Łaski odwrotnie pracował po południu od
5 do północy Pracował w wielkim hotelu "Por-cheste- r"
jako jeden z licznych czyścicieli sreb-ra
Gdy Elżbieta weszła do kuchni matka na-krywała
do stołu a 13 letnia Joasia krajała
chleb
' "Jest dla ciebie list --opowiedziała Joasia
— Od Janka Elżbieta zarumieniła się gwałtow-nie
— Skąd wiesz że od Janka! — spytała pra-wie
gniewnie
— Bo znam jego charakter pisma — odpo-wiedziała
dotknięta jej tonem Joasia — Chyba
na kopertę każdemu wolno spojrzeć
— Gdzie ten list?
— W pokoju na twoim łóżku
Elżbieta wyszła unikając badawczego spoj-rzenia
matki
— Zawsze musi mieć o coś pretensje —
mruknęła nadąsana Joasia
Pani Łaska westchnęła
— Żle wygląda nic nie mówi alex widać że
się gryzie
t — Pokłóciła się z Jankiem to się gryzie
— Skąd wiesz że się pokłóciła? Czy ci coś
mówiła?
— Akurat! Ona coś powie! Jest skryta zaw-zięta
i zarozumiała
— Nie mów tak Joasiu To tweja starsza
siostra
— No to co z tego! Jej się zdaje że każdy
powinien leżeć u jej nóg każdy powinien ją po-dziwiać
uwielbiać i słuchać A Janek się pewno
zbuntował i wcale mu się nie dziwię
— Skąd wiesz że się pokłócili? — powtó-rzyła
pytanie pani Łaska
— Czy to tak trudno się domyśleć? Przez
tyle czasu nie pokazuje się Elżbieta nie chce o
nim mówić a dziś przyszedł pierwszy list
— W takich sprawach lepiej nie pytać mo
je dziecko
Elżbieta weszła do swego pokoju List le-żał
na łóżku' Ręce jej drgały gdy gorączkowo
otwierała kopertę
do mnie to ściskam Cię z całego serca
Elwira de Villefort
P S Postaraj się abym mogła poznać
bliżej tego olśniewającego a zarazem tak
' ponurego hrabiego Monte Christo Popro-- '
szę zresztą męża aby podziękował mu oso-biście
za uratowanie mi życia
Tak się skończyło pierwsze spotkanie pani
de Villefort z hrabią de Monte Christo
Już tego samego dnia wieczorem cały Paryż
opowiadał o wypadku tak osobliwym Albert za-wiadomił
o wszystkim matkę Debray rozpowia-dał
o egzotycznym gościu w salonach ministerst-wa
Beauchamprozpisał się w swym dzienniku o
całym zdarzeniu przedstawiając hrabiego Monte
Christo jako zbawcę dam arystokratycznych
Wiele osób posłało pani de Villefort listy
z gratulacjami
Pan de Villefort zgodnie z życzeniem żony
ubrał się w czarny tużurek włożył itiiałe ręka-wiczki
i rozkazał 'służbie przywdziać galową lj
berię Wreszcie wsiadł do karety i pojechał na
Pola Elizejskie do pałacu hrabiego
CZEŚĆ S I6DMA
WIELKOSWIATOWE ROZRYWKI
Rozdział I
JAD I LEKARSTWO
Gdyby hrabia Monte Christo znał lepiej pa-ryskie
stosunki towarzyskie oceniłby dopiero
wówczas w sposób właściwy 'wartość wizyty któ-rą
mu złożył pan de Villefort
Pan de Villefort należał bowiem do najwyż-szych
dostojników państwa i utrzymywał się na
tych wyżynach bez względu na to kto panował
Czy rząd był liberalny czy konserwatywny cie-szył
się on zawsze opinią człowieka pełnego zdol-ności
i taktu Nienawidzony przez niewielu pro-tegowany
był przez wysoko postawione osobis-tości
Prawdziwych przyjaciół w ogóle nie posia-dał
Pan de Villefort był nie tylko urzędnikiem
ale i dyplomatą Stosunki jego z dawniejszym
dworem czyniły go godnym poważania i u nowej
dynastii Wiedział bardzo wiele za wiele nawet
tak że go nie tylko szanowano ale czasami na-wet
pytano o radę Zajmował więc swe stano-wisko
nieprzerwanie niby pan feudalny przeciw-ko
monarsze swemu zbuntowany w fortecy nie
przystępnej Tą warownią był urząd prokuratora
królewskiego z którego umiał cudownymi zaiste
sposobami ciągnąć wielostronne korzyści Urzędu
swego nie opuściłby nigdy chyba dla krzesła
senatora aby ze' stanowiska tego „paraliżować
zamachy opozycji
Pan de Villefort składał wizyt bardzo mało
Szanował się a raczej postępował w myśl zasa-dy:
"udawaj że się szanujesz a będziesz szano-wany"
Jest to zasada o wiele użyteczniejśza niż
starogreckie "poznaj samego siebie"'
Dla swych znajomych Yillefort był potęż
nym proreKtorem ai przeciwników wrogiem
cichym lecz nieubłaeanvm W ohwiwnniii nhin
PmonwieieszzaślzeappieawnBeyć żme omżeiłość macierzyńska wwiyarłazwemyniozismłonśyćmTwi anrizepjrezgeoniknnaiocneychmowanSapojrbzyeł-a"- Nasza droga Walentyna przesyła jak naj- - nie jakby przyćmione wyrażało jednak dosta- - bardziej uprzejme ukłony Twej Eugenii Co teczną przenikliwość
UthSSSTffĘKKmĘmĘmfmttĘtĘmmmtmt&mmttttKtmffnwtnfffĘPTSSSaSKtBlt MMMBfrTMEflBBBBBffŁgSS?KB5[£SKLJ!!? KireBmpB
PLANY
architektoniczne 1 konstrukcyjno bu-dynków
mieszkalnych przemysło-wych
1 handlow eh Parcolacjt dub--
dhislons)
Z PRZYGODA Consulting Enalnetr
EM 8 HU ?5 l
43SE2&kzZ&KA ISś8lR}rW&Xt3miin
CITY DRIVIHG SC0GL
3 (Licencjonowana Szkoła Jazdy)
$125 za lekcję
Gwarantowane wyniki nauki
806 Bathurst St — 2-36- 56 (róg Bloor) m-51- )
Jedyny Polski Salon
Piękności
F]arya's Beauty Parlor
Specjalizacja w trwalej
Ondulacji "Permanent
Waves"
216 Bathurst St EM 5-44- 32
BIERZESZ Im
śluli? Ul ji
Skorzystaj naszej wypoży-czalni
strojów ślubnych
256 Collego WA 2-09- 91
556 Yongo WA 2-32- 70
3~"f
Wypożyczalnia dla
panów w
— dla
pań tylko przy
yonge m
w i
INSTALACJE
13
-- 1430
LE
s
""— -'- —
z
—
—
M T7fr i
38-4- 0
elektryczne
wykonuje 5'
STANISŁAW BABIJ'
Crawford St
Tel M 4-26- 76
William Slioe Storę
Włatc: B Czarnota łf Importowano
1 kanadyjskie
Wysyłamy również do Polaki
750 Quenn Sf W-- — Eńv3-489- 8
S
Wiele polskich sklepów i przed-siębiorstw
nie prowadzi księgo-wości
aż władze podatkowe te-go
nie zażądają Powoduje to
wtedy wiele nieprzyjemności
i kosztów r
'
Jest znacznie wygodniej i ta-niej
prowadzić księgowość re-gularnie
KSIĘGI HAHDLOWE
zakłada prowadzi I
bilansuje
T LUBA --
118 Ronccsvalles AvbApt:22
Toronto — LE '2-657- 0 i ś
MASZYNY do PISANIA
Tylko 89 tygodniowo
1 będziesz właścicielem tej
pięknej maszyny do pisania
I JSHAROUN CO
781 Quoen St W Toronto
Dostarczamy w całej Kanadzie
s
Zawiadamiamy naszych
KLIENTÓW
że obocnio prócz WĘGLA ma-my
na sprzedaż i dostarczamy
do domów
olej do opału
— dzwoń do —
POLSKIEJ SKŁADNICY OPAŁU
Telefon
składu
polskiego
obydwu
RE-220- 0 (dwa dwa ieroizóro)
406
Gilbert
Ave
sklepach
STR
25-238- 7
57
Poleca obuwie
obuwie
CZ
Tol!
— _ -- : s
DZIECI POLSKIE MUSZĄJUMIEć ru ruunKur v c
jKgjHOKg
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, October 27, 1956 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1956-10-27 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| Identifier | ZwilaD3000043 |
Description
| Title | 000289b |
| Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
| OCR text | jpB -- - - IW wifrxyfWT''"'1'"')' 3nł"-Tr'a'rttp-r' - Jyr Pi m - - - - i rt mn 1—ntwrr- - I II I ii"!'— ' i"'w lfffywM'rr''EtK17VP?' łaf'f' 1 1r 13 63 d a ITRESZCIENIE POPRZEDNICH ODCINKÓW titko rełymowym "M S Poniatowski" przybyłym ii miodsiym kuehanem lesł Zygmunt Błoński kt- - "' myJ" ab sP°łka4 s le $wVm b"tem blifnls "' iJanWem Zmyliwszy ezuInoJĆ polltruka Zygmunt M' "" jfjiku I mieszając sie z tłumem odlezdza "na ia Londynu Nie znaidule ednak Janka ale za to 1 r ni l'no "9irl rlcnds" brała M6re blor? 90 t Truda zabiera go do kasyna gry które po-- T uda z Zygmuntem uciekała Zygmunt trafia wresz- - Jlady swego brata bllfnlaka Dziękuję panie doktorze nieźle — i „7"eie odwdzięczyć za uprzejme zainteresowa- - IIdoktora zapylał skolei — A jak się pan dok- - w czuje? Doktór Szurek dramatycznym ruchem od- - A rd ręcznik łtl HnVlT7D PTItA OU -- 31" r Wrt CIO flOnirt _-- i UCgU l --"V mwiw "Ul ymilt jWJ- - lik' Kłopoty podatki wydatki głowa pęka! " j A tak — przyznał współczująco Chomiuk i _lrn człowiek więcej zarabia tym ma więcej I w-rió- w A jak człowiek ma niewiele to go Pu „„„ nie I i 4iazg cieszy Mnie naprzykład w fabryce pod- - P Szyli o dwa pensy na i się jak ~p ie ™?m- - ~ Nie moSła zrozumieć dla-- m j IM " nachodzi byle ( ' ---- b uiiuiiiiun Jiagiu iapim u Uiclld dcUlNU "' J To czuj się — pomyślał dr Szurek i po-redzi- ał głośno — Mnie niestety nikt nie pod-uszą panie Chomiuk wprost przeciwnie wciąż a obniżają T — Ale na życie cnyua jeszcze siarczy — saiechnął się Chomiuk - Starczy starczy otwórz pan usta! — jtfierpliwie zakończył rozmowę dr Szurek Bjł tej wygoanej sytuacji ze gdy chciał jly pacjent "zamknął usta" to mu nakazywał sta otworzyć Przerwał rozmowę bo jak takie-- a Chomiukowi który się cieszy że dostał podwyżki na że usiłował podtrzymać życie" to szerokie pojęcie że mi co z jednego "zarobić na życie" to znaczy zarobić fjymieszKanie na na paczKę lamcn papie- - iia w 2 2a i na paczkę rodziny w Polsce A Htora Szurka i jego żony "zarobić na życie" B znaczy na takie życie żeby dr Płutek jego mi i wszyscy konkurenci popękali z zazdrości Elżbieta pozwoliła odprowadzić do domu dreptał obok niej milczeniu wiedząc jak rozpocząć rozmowę za jej towarzystwem gdy zostawał taią sam na tracił Onieśmielała go 'i Elżbiety peszyła wyniosłość charak-Ąstyczn- a młodych dziewcząt pewnych iiej urody - dawno u państwa byłem roz-acz- al wreszcie Czekał przez chwilę Elżbie-- l me zapyta dlaczego Elżbieta jednak milczała - chciałem narzucać Pchać proszą I Elżbieta poczuła obowiązku stanąć w gościnności swego domu -- Ostatnio uchyba zawsze mile mwiidleziany f mnie Nie odezwała Wiedziała że Janek i Cho-- u lubią wzajemnie' Chomiuk był brata Elżbiety Zbyszka Elżbieta wierbia- - [jMejest w niej zakochany choć tego nigdy KSSSSSZes&S2ZS22&2Z&e32SZ!3SS3828eSe3es r Aleksander Dumas (lliBIl iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii STESZCZENIE POPRZEDNICH ODCINKÓW fili 111 jtdiMind Dsntes żeglarz z Marsylii oskarłony nl- - przez rywali o w spisku bonapar- - wtrącony do więifenla na wyspie If Tu za-"iW- nll się z opatem w u tajemnicę ukrytych skarbów i "PWjli I odnalazszy skarby do Franel by się o swych bliskich I wrogów którym za-J"t- !l w Parytu wszedł w posiadanie pałacu w natrafia na prześladowcy prokuratora wl przez którego długich lat przesiedział w i uai sie słvszeć turkot ktńrv 7hli7nl [jS2}bko zakręcie drogi ukazał powóz " wMJjaDikowych koni galopowała niepow-raany- m szalonym pędem z rozwianymi parni " POWOZie siedziała młnrta knhiptn 7 fm lat siedmiu co najwyżej które przycis- - v w trwodze niewymownej ok Jaka Przeszkoda mogła wywołać kata- - 5Alei chwili-jaka-ś czarna postać wybiegła ulilo oiury na Ksziau węża wiry 11 ' wreszcie lasso opasało nogi jednego koszących koni Ali działał ' tl?my rumak padł na rWszel złamał eo F — — 0 1 — - "ystko trwało dłużej se-Jednnr7- 0tt: wypadł chwycił damę zaniósł nueszKania ocalona &pojrzata wymownie omdlałe is!bia uspokoił Pi?nie strwożona matka P°cieszyc tylko? Edward7ip sivzv7 głosu? Oddam panie zechciej nosłać majątek "":""'"" mówiąc otworzy Kryształowy flaKomk zjedna u'a?Dlony knst0 dziecka- - wy°ladły miała granic zawołała komu Z1?czenia życie syna? tcWPi odpowiedział Christo SjtjTjj '"wymownie szczęśliwego F= i Napoleon Sadek Kra życia wyznał sprawiało przykrości obojętne jeden kochał Elżbiecie Prawie wszyscy koledzy Zbyszka przechodzili chorobę Elżbieta nauczyła rzeczy dostrze-gać Janka? sDvtał godzinę czuję Wiedziała Janek Polsce skąd Chomiuka? Podobieństwo rzeczywiście uderzające stwierdził Chomiuk Elżbieta milczała chciała wdawać rozmowę Janku intrygowało bardzo strzeliło głowy Chomiukowi wszcząć rozmowę ten temat Widocznie Janek poka-zywał fotografię bliźniaków Błoń-skich którą Elżbieta również dlaczego zaczął mówić? Janek podobno wvieżdzał jeisy godzinę "za- - Chomiuk rozmowę Mó slii bardzo wił Władek ten nim pracuje uujdu isfoj dla dla się Chomiuk nie lecz sam się uro jej tak dla Już nie ccy Nie się się fiie mnie ńie się anie Był pan nas już nie tak Pan M nie lubi się nie się desą jej swych udział lostaja Farlą który chwili zgonu prze- - Dantes ucieka 7il losie wraca zemstę Jlady swego tyle (u6'c Na się rfaip- - ywsi się J° konia Ai --- i -- _ — - m 1 _ :1 ii t0 nie nież kilka _ „ Th Paiacu juonte uins-- ftedi ją wraz _xv awegu 'ś J ' ' & ~ wul na 0 3'— NiOoh _!_ p 0Dawia — nie stałn " If t r w "watllU """ ttozp — Svn u WÓj e r7V np Jaki on 15° ilr_ rn -O _ waar W po— Jle-- HMe chHct „ r: n'?ie: _ ocalenie pu- - '"1 n : t - — r4 zło Pm bo- - olworzył go i wypuścił usta -- w -- Grt! nie 3 i Jestem — i - jpft "° q z Nie jej to ani ani — było raczę Nie on się w przez tę i sie tych nie — Jak tam brat pana — ma brata w Ale to — — Nie się w o choć ją do żeby na mu znała Ale teraz o tym — A pan — na — w — — Nie wiem — dość opryskliwie mruk-nęła Elżbieta Przez chwilę szli w milczeniu Chomiuk nie-śmiało zerkał na Elżbietę — Panno Elżbieto czy to prawda że Zaciął się jak gdyby mu zabrakło odwagi na dokończenie pytania — bo mi mówił że w kawiar-ni że żeście zerwali Zatrzymali się przed kamieni-cą — To nie powinno nikogo obchodzić — po- wiedziała ostro Elżbieta Podała Chomiukowi rękę — Dowidzenia ' Bardzo zmieszany ucałował jej rękę ' — Niech się pani nie gniewa Ja tak przez życzliwość I proszę pozdrowić rodzi-ców i Joasię i Zbyszka — Dziękuję Z sąsiedniej kamieniccy wyszedł niewysoki mężczyzna w meloniku ze zwiniętym w kształcie parasolem Chłodno skłonił się Elżbiecie i znacznie serdeczniej uśmiechnął się do Chomiu-ka — Jak się pan czuje? — spytał podchodząc bliżej — Dziękuję panie doktorze trzymam się — Chomiuk (fili Ufflll (powieść obecnej emigracji) przyjemności zainteresowanie wytłumaczyć niedżwiedziowaty przebąkiwali trzypiętrową odpowiedział ni 51 = — O przeklęta ciekawości! szepnęła — Cały Paryż mówił o wspaniałych rumakach pani Dan-glar- s więc i ja szalona zapragnęłam się nimi przejechać — Jak to? — zawołał hrabia udając dosko-nale zdziwienie — Więc to były konie pani baro nowej Danglars? — Tak panie Czy pan zna może baronową? — Miałem zaszczyt być jej przedstawiony Tym bardziej się cieszę to służący uchro-nił panią od katastrofy Bo ja byłem pośrednim sprawcą wypadku Wczoraj właśnie te konie ku-piłem Kiedy jednak okazało się że baronowa z takiego obrotu sprawy bardzo jest niezadowo-lona konie odesłałem w darze — Jesteś pan w takim razie hrabią de Monte Christo o którym Herminia tak wiele mi wczoraj opowiadała — Tak jest pani — Ja zaś jestem de Villefort Hrabia skłonił się bez słowa — Mąż mój będzie hrabiemu wdzięcznynie-wymownie- " Gdybanie' pan postradalibyśmy ży-cie Ocaliłeś mojemu mężowi żonę i syna rozmowy hrabia przyglądał się dziecku które matka całowała nieustannie Chłopczyk był nikły blady anemiczny Oczy miał niebieskie włosy czarne opadające lokami na w }mal w ten sposób drugiego któ- - wypukłe czoło i ramiona Był ładny oczy wyra-- ueszia u ' l'iu --— tiiwycii zeiazną ręKą za nozarza zaiy jeanaK przeuiegiusi: ziiuisiu:wubi: tuts_i_a wąsiiu_e (łl5rv i nie 1Ldziecinie nic sis Omdlało zawołała cały za -- ""unii eg0 do Monte ze ci ze co kiedyś Władek laski iż mój Elwirą Podczas 1 zaciśnięte sprawiary niemue wrażenie niecier-pliwiony pieszczotami matki wyzwolił się z jej objęć i podbiegł do stolika na którym hrabia postawił flakonik z eliksirem Nie pytając ni-kogo o pozwolenie zaczął się dobierać do flaszecz-k- i — Ostrożnie moje dziecię — przestrzegł hrabia —' niektóre z tych lekarstw są niebez-pieczne Nawet ich zapach może zaszkodzić Pani de Villefort pobladła i skoczyła aby odebrać dziecku groźny przedmiot Jednocześnie rzuciła długie i ciekawe spojrzenie na tajemnicze pudełeczko Hrabia to zauważył W tej samej chwili do salonu wszedł Ali Pani de Villefort ujrzawszy go' przyciągnęła do siebie syna i zaczęła mu tłumaczyć: — Czy widzisz Edwardku tego sługę? Na-raził życie swoje by powstrzymać konie które unosiły nasz powóz Podziękuj mu J Dziecię wydęło z pogardą usta i niechętnie odwróciło głowę — Murzyn i brzydki Hrabia uśmiechnął się jakby dziecko mó-wiąc to spełniało jakieś jego nadzieje — Czy to jest pańskie stałe mieszkanie? — zapytała pani de Villefort powstając — Nie pani — odpowiedział hrabia — to "ZWIĄZKOWIEC" PAŹDZIERNIK (Octobor) 27 — 1956 22 U — To dobrze grunt się trzymać — pochwa-lił właściciel melonika nazwany doktorem — A jak się czuje ojciec pani? zwrócił się do Elżbie-ty — Dziękuję panie doktorze dobrze — Ojciec powinien na siebie uważać W jego wieku trzeba na siebie uważać I nie de-nerwować się Grunt się nie denerwować Te cenne wskazówki nie zdziwiły Elżbiety wiedziała bowiem że doktór Wart wszystkim swoim pacjentom zabrania się denerwować Nie zdziwiło jej również że spytał o zdrowie Chomiu-ka i o zdrowie ojca a jej zdrowiem nie zaintere-sował się wcale Dr Wart bowiem pytał tylko o zdrowie ludzi którzy figurowali na liście jego pacjentów A Elżbieta niestety zapisała się do innego lekarza Tak się złożyło że dom w którym mieszkali rodzice Elżbiety państwo Łascy sąsiadował z lekarzem z prawej i z lewej strony Z lewej miesz-kał dr Kanaś były szef sanitarny jednego z od-działów wojskowych a z prawej — dr Wart (Jeszcze przed kilkoma miesiącami dr Wart nosił nazwisko "Brodawka" Po przyjęciu obywa-telstwa angielskiego przetłumaczył swoje naz-wisko na angielski co właśnie dało w rezultacie "Wart" — wymawiaj "Uoot") Dr Wart był specjalistą od chorób skór-nych i wenerycznych ale ponieważ w tej dzie-dzinie klientela emigracyjna zawiodła więc mu-siał zająć się ogólną praktyką w ramach "N H S" to znaczy po 15 szylingów rocznie od główki Pomimo tak niskiej opłaty nie szczędził trudu i każdemu pacjentowi polecał "uważać na siebie" i kategorycznie zabraniał się denerwować Sam się jednak nie przestawał denerwować bo tuż pod nosem usadowił mu się konkurent dr Kanaś który część pacjentów z okolicy ściągał na swoją listę Obydwaj lekarze byli o sobie jak najgor-szego zdania Dr Wart przy każdej okazji pod-kreślał że szef sanitarny który w wojsku zaj-mował się tylko administracją nie może mieć o praktyce wielkiego pojęcia A dr Kanaś bardzo często wyrażał swoje zdziwienie że skórnik pcha się do organów wewnętrznych pacjenta i usiłuje leczyć płuca serce i żołądek Rodzice Elżbiety państwo Łascy ludzie spo kojni i zgodni żeby z obydwoma lekarzami utrzy-mać poprawne stosunki sąsiedzkie zdecydowali że męscy członkowie rodziny zapiszą się do dok-tora na prawo zaś panie do doktora na lewo Tym się właśnie --tłumaczy że dr Wart pytał tylko moja siedziba letnia Mieszkam właściwie w pałacu znajdującym się przy Polach Elizejskich nr 30 Widzę jednak że pragnie pani wrócić do 1 domu Uprzedzając to życzenie kazałem powóz przygotować do drogi I niech się pani nie oba-wia żetymi samymi pojedzie końmi — Panie! — zawołała pani de Villefort — za nic w świecie wolę pójść pieszo! — Upewniam panią że bądą one teraz ła-godne Ali już od dawna uspokoił rumaki i dopro-wadził do porządku Natarł je całe aromatycz-nym octem i skropił nozdrza tym samym pły-nem Konie zaczęły parskać i coraz przytomniej spoglądać Wreszcie wyczyścił i wytarł je do sucha Kiedy więc objechał nimi klomb przed pa-łacem ogniste czterolatki zachowywały się tak posłusznie jak baranki Pani de Villefort widząc taką zmianę bez wahania wsiadła do powozu i wkrótce stanęła przed swym pałacem na przedmieściu Saint-Ho-nor- e Po krótkim opoczynku napisała następujący list do swej przyjaciółki baronowej Danglars: Kochana Herminio! Przed chwilą cudem tylko uratowana zostałam wraz z mym sy-nem 1 to przez tego samego hrabiego Mon-te Christo o którym tak wiele mówiłyśmy wczoraj wieczorem Nie spodziewałam się bym go miała tak prędko poznać Wczoraj Twój zapał z jakim o nim mó-wiłaś obudził we mnie niedowierzanie te-raz widzę jednak że Twój entuzjazm był niczym w porównaniu z wrażeniem jakie człowiek ten wywiera przy osobistym spot-kaniu Konie Twoje poniosły i powóz zostolby roztrzaskany w drobne kawałki gdy wtem jakiś Arab czy Negr czy Nubijczyk jed-nym słowem czarny jakiś człowiek służbę pełniący u hrabiego zatrzymał rozszala-łe konie sam na 'śmierć się narażając W tej samej chwili hrabia wybiegane swego domu porywa mnie wraz z Edwardkiem na ręce i unosi w głąb swego pałacu a nas-tępnie jakimś cudownym eliksirem przy-wraca synowi memu przytomność a może życie nawet Po wypadku tym konie Twe zachowują się jakby zawstydzone iź jeden człowiek zdołał je poskromić ' Hrabia polecił Ci zakomunikować że wyś-cigow- ce Twoje po dwudniowym odpoczyn-ku wrócą do doskonałego stanu i nie będą już nigdy tak niebezpieczne jak dzisiaj Bywaj zdrowa! Przeżyłam straszną przy-godę ale dzięki niej poznałam hrabiego Monte Christo To bardzo wiele Cudzo-ziemiec ten oprócz nieprzebranych milio-nów ukrywa zdaje się jakąś tajemniczą zagadkę którą chciałabym rozwiązać Edward ek mój w czasie całego wypadku zachowywał się jak bohater Zemdlał ' wprawdzie lecz przedtem nie wydał jedne- - - go choćby okrzyku jednej łzy nie uronił Elżbietę o zdrowie ojca nie zaś o zdrowie matki gdyż zdrowie matki leżało w rękach konkurencji Elżbiety również o zdrowie nigdy nie pytał Dziś jednak wyjątkowo zauważył: — Pani bardzo mizernie wygląda " Może chciał przez to powiedzieć że opieka lekarska jego konkurenta nie daje' zbyt dobrych wyników Państwo Łascy zajmowali na pierwszym pię-trze trzy pokojowe mieszkanie z kuchnią Kuch-nia była obszerna i służyła jednocześnie za ja-dalnię jeden pokój zajmowała Elżbieta ze swoją młodszą siostrzyczką Joasią drugi zajmował Zby-szek a trzeci był sypialnią państwa Łaskich Cała rodzina zasiadała do stołu w komplecie tylko raz w tygodniu kiedy pan Łaski miał wol-ny dzień Elżbieta bowiem wracała z pracy po szóstej Zbyszek mniej więcej o tej samej porze a pan Łaski odwrotnie pracował po południu od 5 do północy Pracował w wielkim hotelu "Por-cheste- r" jako jeden z licznych czyścicieli sreb-ra Gdy Elżbieta weszła do kuchni matka na-krywała do stołu a 13 letnia Joasia krajała chleb ' "Jest dla ciebie list --opowiedziała Joasia — Od Janka Elżbieta zarumieniła się gwałtow-nie — Skąd wiesz że od Janka! — spytała pra-wie gniewnie — Bo znam jego charakter pisma — odpo-wiedziała dotknięta jej tonem Joasia — Chyba na kopertę każdemu wolno spojrzeć — Gdzie ten list? — W pokoju na twoim łóżku Elżbieta wyszła unikając badawczego spoj-rzenia matki — Zawsze musi mieć o coś pretensje — mruknęła nadąsana Joasia Pani Łaska westchnęła — Żle wygląda nic nie mówi alex widać że się gryzie t — Pokłóciła się z Jankiem to się gryzie — Skąd wiesz że się pokłóciła? Czy ci coś mówiła? — Akurat! Ona coś powie! Jest skryta zaw-zięta i zarozumiała — Nie mów tak Joasiu To tweja starsza siostra — No to co z tego! Jej się zdaje że każdy powinien leżeć u jej nóg każdy powinien ją po-dziwiać uwielbiać i słuchać A Janek się pewno zbuntował i wcale mu się nie dziwię — Skąd wiesz że się pokłócili? — powtó-rzyła pytanie pani Łaska — Czy to tak trudno się domyśleć? Przez tyle czasu nie pokazuje się Elżbieta nie chce o nim mówić a dziś przyszedł pierwszy list — W takich sprawach lepiej nie pytać mo je dziecko Elżbieta weszła do swego pokoju List le-żał na łóżku' Ręce jej drgały gdy gorączkowo otwierała kopertę do mnie to ściskam Cię z całego serca Elwira de Villefort P S Postaraj się abym mogła poznać bliżej tego olśniewającego a zarazem tak ' ponurego hrabiego Monte Christo Popro-- ' szę zresztą męża aby podziękował mu oso-biście za uratowanie mi życia Tak się skończyło pierwsze spotkanie pani de Villefort z hrabią de Monte Christo Już tego samego dnia wieczorem cały Paryż opowiadał o wypadku tak osobliwym Albert za-wiadomił o wszystkim matkę Debray rozpowia-dał o egzotycznym gościu w salonach ministerst-wa Beauchamprozpisał się w swym dzienniku o całym zdarzeniu przedstawiając hrabiego Monte Christo jako zbawcę dam arystokratycznych Wiele osób posłało pani de Villefort listy z gratulacjami Pan de Villefort zgodnie z życzeniem żony ubrał się w czarny tużurek włożył itiiałe ręka-wiczki i rozkazał 'służbie przywdziać galową lj berię Wreszcie wsiadł do karety i pojechał na Pola Elizejskie do pałacu hrabiego CZEŚĆ S I6DMA WIELKOSWIATOWE ROZRYWKI Rozdział I JAD I LEKARSTWO Gdyby hrabia Monte Christo znał lepiej pa-ryskie stosunki towarzyskie oceniłby dopiero wówczas w sposób właściwy 'wartość wizyty któ-rą mu złożył pan de Villefort Pan de Villefort należał bowiem do najwyż-szych dostojników państwa i utrzymywał się na tych wyżynach bez względu na to kto panował Czy rząd był liberalny czy konserwatywny cie-szył się on zawsze opinią człowieka pełnego zdol-ności i taktu Nienawidzony przez niewielu pro-tegowany był przez wysoko postawione osobis-tości Prawdziwych przyjaciół w ogóle nie posia-dał Pan de Villefort był nie tylko urzędnikiem ale i dyplomatą Stosunki jego z dawniejszym dworem czyniły go godnym poważania i u nowej dynastii Wiedział bardzo wiele za wiele nawet tak że go nie tylko szanowano ale czasami na-wet pytano o radę Zajmował więc swe stano-wisko nieprzerwanie niby pan feudalny przeciw-ko monarsze swemu zbuntowany w fortecy nie przystępnej Tą warownią był urząd prokuratora królewskiego z którego umiał cudownymi zaiste sposobami ciągnąć wielostronne korzyści Urzędu swego nie opuściłby nigdy chyba dla krzesła senatora aby ze' stanowiska tego „paraliżować zamachy opozycji Pan de Villefort składał wizyt bardzo mało Szanował się a raczej postępował w myśl zasa-dy: "udawaj że się szanujesz a będziesz szano-wany" Jest to zasada o wiele użyteczniejśza niż starogreckie "poznaj samego siebie"' Dla swych znajomych Yillefort był potęż nym proreKtorem ai przeciwników wrogiem cichym lecz nieubłaeanvm W ohwiwnniii nhin PmonwieieszzaślzeappieawnBeyć żme omżeiłość macierzyńska wwiyarłazwemyniozismłonśyćmTwi anrizepjrezgeoniknnaiocneychmowanSapojrbzyeł-a"- Nasza droga Walentyna przesyła jak naj- - nie jakby przyćmione wyrażało jednak dosta- - bardziej uprzejme ukłony Twej Eugenii Co teczną przenikliwość UthSSSTffĘKKmĘmĘmfmttĘtĘmmmtmt&mmttttKtmffnwtnfffĘPTSSSaSKtBlt MMMBfrTMEflBBBBBffŁgSS?KB5[£SKLJ!!? KireBmpB PLANY architektoniczne 1 konstrukcyjno bu-dynków mieszkalnych przemysło-wych 1 handlow eh Parcolacjt dub-- dhislons) Z PRZYGODA Consulting Enalnetr EM 8 HU ?5 l 43SE2&kzZ&KA ISś8lR}rW&Xt3miin CITY DRIVIHG SC0GL 3 (Licencjonowana Szkoła Jazdy) $125 za lekcję Gwarantowane wyniki nauki 806 Bathurst St — 2-36- 56 (róg Bloor) m-51- ) Jedyny Polski Salon Piękności F]arya's Beauty Parlor Specjalizacja w trwalej Ondulacji "Permanent Waves" 216 Bathurst St EM 5-44- 32 BIERZESZ Im śluli? Ul ji Skorzystaj naszej wypoży-czalni strojów ślubnych 256 Collego WA 2-09- 91 556 Yongo WA 2-32- 70 3~"f Wypożyczalnia dla panów w — dla pań tylko przy yonge m w i INSTALACJE 13 -- 1430 LE s ""— -'- — z — — M T7fr i 38-4- 0 elektryczne wykonuje 5' STANISŁAW BABIJ' Crawford St Tel M 4-26- 76 William Slioe Storę Włatc: B Czarnota łf Importowano 1 kanadyjskie Wysyłamy również do Polaki 750 Quenn Sf W-- — Eńv3-489- 8 S Wiele polskich sklepów i przed-siębiorstw nie prowadzi księgo-wości aż władze podatkowe te-go nie zażądają Powoduje to wtedy wiele nieprzyjemności i kosztów r ' Jest znacznie wygodniej i ta-niej prowadzić księgowość re-gularnie KSIĘGI HAHDLOWE zakłada prowadzi I bilansuje T LUBA -- 118 Ronccsvalles AvbApt:22 Toronto — LE '2-657- 0 i ś MASZYNY do PISANIA Tylko 89 tygodniowo 1 będziesz właścicielem tej pięknej maszyny do pisania I JSHAROUN CO 781 Quoen St W Toronto Dostarczamy w całej Kanadzie s Zawiadamiamy naszych KLIENTÓW że obocnio prócz WĘGLA ma-my na sprzedaż i dostarczamy do domów olej do opału — dzwoń do — POLSKIEJ SKŁADNICY OPAŁU Telefon składu polskiego obydwu RE-220- 0 (dwa dwa ieroizóro) 406 Gilbert Ave sklepach STR 25-238- 7 57 Poleca obuwie obuwie CZ Tol! — _ -- : s DZIECI POLSKIE MUSZĄJUMIEć ru ruunKur v c jKgjHOKg |
Tags
Comments
Post a Comment for 000289b
