000196b |
Previous | 7 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
ssa- w- - r ftKi wJw "TPSSSSf?! v XVi - m --UH m KRJZ s ——__ 'ZWIĄZKÓW! EC" CZERWIEC (Juą) Scbsfs 10 - !9£T sm9 lW Tadeusz Nowakowski r jjjj Wceilde praw autorskie i&strzelone (Copyrlgot by T Nowakowski) fh l _- - Co się z tobą dzieje? Znów cię ktoś zatruł kwasem nienawiści — martwiła I 5ic Urszula a gdy zasępiona ściągała 'brffi i zagryzała wargi robiła się podo bna 00 neiuemciuiici puuuiegu suoiOKa- - '(ora z ulicy Grunwaldzkiej I Ale zanim tajemniczy doktor zniknął 1 papenburga spotkali się na kolacji pod Czerwonym Kurem" we troje: Urszula L- -ł : rifiarfnrnTtrTr "Wirnrliln „„ prosić — tłumaczyła się potem Urszula --_ Dzięki niemu dostałam pracę w szpit-ala Niepotrzebnie się uprzedzasz do moich znajomycn wuoert to porządny delikatny dobrze wychowany człowiek szczery przyjaciel Polaków" Hubert przyszedł do oberży z pół go dzinnym opóźnieniem cały rozklekota-nyZnow- u ktoś na niego napisał donos 'Tim razem do burmistrza Oskarżaia en ar miocfortii n Rńo wio lnlnn urirctonL- - Mi komunizmem hitleryzmem i sodomią mhnn'w Ale czyż można Kip rlziwir' Na MPłnn nnt trintnlirmnntin nrłrriplnin nln KiUUJC Oiliimvii6Vmnit iyłi aoictjq 141U Ktrick człowiekowi wilkiem na jedno "olne miejsce zgłasza się stu kandyda- - itów dżungla dzicz upadek kultury nie Kraożna sprzedaTjedhbgo bbfazulia" tnie-- " 'aąc Czas najwyższy wyjechać z Papen burga w świat Najlepiej do Ameryki 'Południowej Do Meksyku którego no-!- a sztuka Powinniście zobaczyć obra- - zy Jose Chavez Morado albo Jose Cle- - Kmenlc Orozco to są dopiero malarze lUch gdyby miał pieniądze i dwie zdrowe jęce! Nie czekałby jednej chwili Eu-op- a się skończyła Definitywnie I Grzegorczyk słuchał polową ucha i nie odzywał się W trakcie kolacji zja-wił sif koleżka doktora mlcdy skrzypek z LinEen Oświadczył że nic nie iadł sod dwóch dni i jest zdecydowany jechać ido strefy francuskici do Baden-Rarin- n [rby zapisać się do Legii Cudzoziemskiej BSzczuply młodzieniec o nerwowych ru- - cnaci nawet nie uwazai za stosowne 'przedstawić się- - a zawsze dystyngowany 1 grzeczny Hubert zaledwie wybąkał: I — To jest mały Erwin Biedny Erwin mc nie umie I nie ma zdrowia Coż ta jojna zrobiła z młodzieżą! Urszula trąciła podporurznika pod Stołem żeby go uprzedzić że Erwin jest Kiarzcczoną Huberta Rozmowa wyraźnie siy mv Mtuiav uizeyuiirzyK iniai ocnoic łslać od stołu i pójść do domu nic chciał jednak sprawiać Urszuli przykro-le- i Pili więc i jedli we czworo pogrą BsmssSSBSSB Tadeusz Dołęga-Mostowi- cz ' Tego wieczora miał jeszcze sporo ro- - My Postanowił pomimo to spędzić czas Krysią Nie czul się winowajcą lecz iaał_fc~ 'musi jej a poniekąd także sobie "wynagrodzić długie rozstanie Zaproponował pójście do kabaretu: S —'Tal? 'dawno nigdzie nie byliśmy utiu llUUny MC 1UZUIW1U36 I — Nie — odmówiła stanowczo — Mim wspomniałeś przy kolacji że masz Rioc pracy ] — Załatwię to później — powiedział jf przekonania I — Nic Pawle nie chcę w najmniej-Fł- m stopniu być ci zawadą Przeora łam cię też za moje impulsywne odcz- - Etfinin :- - _ Ł '_A1_!_ f -- juit aiy u iwoim wyjczuzic uu!y!uyw Itetanowiła się nad tym na pewno przy palanym ci od razu słuszność II — Jcsfp& hirrlłn rnTiimnn i hnrrlzn jk mnie dobra — przytulił ją ~ idź już do pracy — odpowiedziała tałując go w "czoło — kwadrans po dzic-}te- j 11— Już tak późno? — zerwał się — S1?1" istotnie pilne rzeczy Ale W cią-- U dwócli codzin załatwić to Przyjdź do F"C musirrw sio nnżppnać ~Zaś0mianłaief'sWiętjfTsijsazkby z przymusem: j sypiasz Zresztą wczoraj wróciłeś do ]mu tjZĘgieja wstałeś o siódmej i -- myjdir-: f muc uuuićium ił Wałowania serdecznie i poszedł do się w pidżamę i przy-Ijtowuj- ąc maszynę drukarską rozmy-- p przez pewien czas nad swoim stosun-iM-- m do Krystyny- - wkrótce jednak po-- inęia go praca ?łto już po północy gdy wykąpał f Huiozyi ao łozka Bardzo oyi zmę-ll- i leszcze P1?-0-2 chwilę siłą inercji jrP2i roił się od myśli lecz te zaczynały JŁ? gmatwać jałowiec wiotczeć Ogar-ffl- r S° spokój cisza' zapadał głęboko w j ?rzed samym uśnięciem usłyszał lek-u- k klamki i "ciche kroki na dywanie przytomnie -- zdawał -- sobie sprawę--- z l4r' lo ona Przyszła Więc jednak rsjSZła Knrhi rm horrln iocł łntai -- "" 6" "iu J-- 1- Jł < nad nim Trrpha nfworzYC(! 79L? żeni w swoich troskach Wtem Hubert wyjął sto marek i roze- śmiał się hałaśliwie: jeść—i pOrzsetpaitćni Hbaenutkenortot Tmrzoerbgaengotopt!rze- Po dwóch kieliszkach blady młodzie-niec wyznał że był wojewódzkim in- struktorem śpiewu i tańca w Hitlerju-gend i nawet chciał śpiewać: "Wir wer-de- n weitermarschieren bis alles in Scherben faellt ale zanim doszedł do słów: "dzisiaj należą do nas Nirmrv n jutro — cały świat" goście w oberży uciszyn go syKaniem — Oto i ta wasza zachwalana wolność słowa! — zaśmiał się gorzko — Śpiewać nie wolno! Hubert zamiast blvs7czpć mainmn scią malarstwa i poezji powtarzał z upo rem: — Biedny mały Erwin Nic nip nmio i nie ma zdrowia żebyś mi sin plimfa sku nie ważył jechać do Badcn-Bade- n urszuia zaczęła opowiadać o swojej nowej pracy w szpitalu Rychło umilkła widząc że nikt nie słucha Jedli i pili w niechętnym milczeniu dalei ttrzpmr czyk nic mógł doczekać się końca wie czoru — Gdybym miał wyiechać do Molcsv- - ku — nudził Hubert nlaczliwvm elnspin — uważajcie mi na Erwina To rluni niedoświadczony chłopak Zdrowia nic ma 1 pienięuzy nic ma Gotów mi jeszcze umrzeć na Saharze w służbie francu skiego kolonializmu pfui Teufel! Około jedenastej przysiadł się do sto-lika drugi nieproszony gość pielęgniarz ze szpitala niejaki Wenzcl Świecił się od tłuszczu mrużył świńskie oczka od razu się pochwalił że jest po trzecim litrze piwa — Mój mąż — powiedziała Urszula niepewnym głosem — A to jest Hcrr Wenzel kolega z oddziału ortopedyczne-go — Co? Polski mąż naszej Urszuli? — ucieszył się grubas — Jakże mi milo! Polacy to dzielny naród wiem coś o tym Bo pan nie wie Herr Lculnant że ja byłem w sławnym — Inuner-feslc-druf- " A wic pan jak nas nazywali? "Blutshunde!" Krwawe psy! Grlin ia ipsfnm? — nrznpnrrwkn ogarnęło przerażenie — Cóż to za lu-dzie? Dlaczego siedzę z nimi przy jed-nym stole? LttMtttŁittttv::'tt'tłitiiii'ifŁSłttttittttttti'mtTT'mtmninnmT nil pi wypocząćnastępną FiePrzebierając "Panzer-Jaeger-Bataillo- n 99 I oczy trzeba jej chociaż podziękować za jej dobroć Powieki jednak były tak ciężkie że wprost nie było sposobu dźwignąć tego ciężaru Wciągnął głębszy oddech i za-snął Nazajutrz obudzono go o świcie W należącej do niego kopalni "Nexos" sta-ła się wielka katastrofa Wskutek tekto-nicznego osunięcia się warstw węgla stu k-ilkiirlzip-sipciu robotników zostało odcię tych od świata Ratunek jest mało praw-dopodobny co robić? Wydal dyspozycje Nie żałować pie-niędzy przedsięwziąć bodaj najkosztow-niejsze próby ratunku Rodzinom wypła-cić podwójne odszkodowanie Czuł się tu bezsilny i lo napełniało go niezado-woleniem z samego siebie Nic mogło lo wszakże wpłynąć na odłożenie podróży i przed samym odej-ściem pociągu Paweł zjawił się na dwor-cu kolejowym wraz ze swoją podróżną ekipą składającą się z dwóch sekretarzy i stenotypistki Czas bowiem spędzany w rirnrl7P nipfly nie oznaczał u nieco odpo czynku Przeciwnie W oderwaniu się od bezpośredniego kontaktu z luazmi caiy c7ornit snraw nrzedstawiał sie przejrzy ściej wskutek czego myśl mogła praco-wać sprawniej i intensywniej Zjawiały się nowe kombinacje i rozwiązania Na każdej większej stacji jeden z sekretarzy wysyłał pliki depesz i listów podczas gdy drugi przygotowywał nastę-pne Rzadko próżnowała maszyna steno-typistki Na okręcie wprawdzie nie pi-Ta- in ip lisfńw za to jednak radiodepe- - sze wydłużały się bardzo a poza tym pisało się najroznoroaniejsze memonaiy instrukcje statuty i sprawozdania Nale-żenie do podróżnej ekipy Pawła Dalcza nie było przyjemnym odpoczynkiem Tym razem roboty było jeszcze wię-cej niż zazwyczaj Organizował się wła-śnie Bank Pożyczek Międzynarodowych w Brukseli i Paweł lwią część czasu po-święcał tej sprawie Miał to przecie być arcytwór jego życia Pomimo wszystko zaraz za Gibralta-rem musiał pracę przerwać Duży trzy-dzieści tysięcy ton liczący okręt skakał jak piłka Fala dochodziła do jedenastu metrowy niepodobna-był- o pisać-Zres- ztą po godzinie jeden z sekretarzy zaczął chorować a drugi dostał ataku serco-wego Nadspodziewanie tylko stenotypi- - Oblepiony tłuszczem Wenzel nie znajdował słów podziwu dla waleczności polskich żołnierzy lub traktował ich nieco z waszecia — Tollkuehne Burschen! — mlaskał językiem — Już nie pamiętam czy to djio czwartego czy piątego września Wie pan gdzie leży Dirschau? — Tczew — powtórzył bezwiednie podporucznik — Wiem — Dwa pułki waszej kawalerii pró-bowały sie przebić na Dohidnie w kip runku na Bromberg — Bydgoszcz Znam — Po co te woienne wsDominki? — Urszula chciała Drzemać Wpnzlnwi aln podochocony piwem pielęgniarz mówił aaiej: — Eine tolle Geschichte! Od Dirschau aż po Bromberg poprzez Tucheler Hei-d- e trwała gonitwa na śmierć na życie Wy — na koniach a my — hm! wian-kach z tektury Brave Dnlnisrhp Ulanont Dopadliśmy ich niedaleko Wisły otoczy liśmy icn rozDinsmy na niepełne szwa-drony Jak się ta miejscowość nazywała? czy nic Kulm? Po polsku: Chojnice? Na odsłoniętej równinie bez jednego drzew-ka rozpaczliwym frontalnym atakiem próbowali sic wyłamać z nnszeco kntłn To nic była bitwa to była masakra ja- - kicj świat nie widział — Błutwursl! — pisnął Erwin — Z córy nrażvl ich nmnn mvśliu-- ców z boku biły w nich ckm-- y i działka awu-centymetro- we z przodu i z tyłu zagarniały ich czołgi wozy pancerne i miotacze płomieni A oni — po staro-świecku na odgłos trąbki z lancami na wysokości końskiego ucha z furkocący-mi proporczykami z ełośnvm "Hurra"! szarżowali prosto na ścianę ognia dymu stan 1 żelaza Jedna fala samobójców za drugą — Przestań — skrzywił się Hubert — Nic psuj nam wieczoru Ale Wenzcl już wpadł w trans Małe oczka nabiegly krwią rzęsisty pot struż-kami piwa spływał po tłustej twarzy — Czy potraficie sobie wyobrazić rc-nie setek zarzynanych koni? One już nic rżą one z bólu picia kaszlą szczeka ii wydobywają ludzki krzyk z gardła — Bez poezji opisowej — jęknęła Urszula — Opowiedzcie coś weselsze-go! Bille Wenzel nicht — Stos drgającego 7akrwawioncgo mięsa rośnie z każdą minutą dymią wy-prut- e jelita kopyta młócą powietrze — Blutwurst! — powfórzył Erwin — A ci wasi biedacy już ranni już strąceni z koni stratowani na miazee hi- - ją się dalej: Podbiegają pod gąsienice sieką szablami w pancerne płyty biją mami 1 pięściami w stal 1 żelazo — Wszyscy ludzie są" braćmi —' śfęk-ną- l głucho Erwin blady iak nanier Mu- - siało mu coś zaszkodzić Jadł przez cały wieczór żarłocznie Nic gryzł mięsa pla-stry schabu łykał jak kluski stka trzymała się dobrze Nawet rozba-wiło ją to kołysanie przy którym czło-wiek musiał zataczać się jak pijany i chwytać się poręczy by nie upaść Śmia ła się i było jej z tym tak ładnie że Pa weł zapytał: — A nie boi się pani? — Czego panie prezesie? — No że zatoniemy Nie zostawiła pani w Warszawie nikogo kto będzie panią opłakiwał? Narzeczonego kochan-ka? Zdetonowała się Paweł nigdy ani jednym słowem nie upoważniał swego personelu do wszczynania rozmów — Nie panic prezesie — zaczerwie-niła się — Nie? To dziwne Widział że chciała coś powiedzieć lecz nie ma odwagi — Dziwne bo pani jest młoda i ła-dna Hm bardzo ładna — dodał z tonem odkrycia Istotnie dotychczas tego nic spostrze-gał Nie miał zwyczaju przyglądać się lu-dziom pod innym kątem widzenia niż wyrobienia sobie opinii o inteligencji etyce i psychice osobnika z którym miał jakikolwiek interes — Pan prezes zbyt łaskaw — zaru-mieniła się jeszcze bardziej — Po prostu konstatuję fakt No niechże pani powie czy mnie nic wol-no tego zauważyć? — Owszem — zdobyła się na odwagę — tylko pana prezesa to zupełnie nic interesuje — Tak pani myśli? — O — dodała pośpiesznie — ja r' o sobie Ale pan prezes w ogóle na kobiety nie zwraca uwagi Roześmiał się: — Moja droga pani a kiedyż ja mam czas na to! — Każdy ma na lo czas na co chce mieć — odpowiedziała sentencjonalnie Spojrzał na zegarek i powiedziawszy- - jeszczc kilka zdawkowych zdań wypra wił ją spać Sam zasnąć nic mógł Najpierw rozmyślał o tej zabawnej stenotypistce Gdy dyktował miał zwy-czaj patrzyć na ołówek stenografującej a ona miała ręce prawie takie jak Kry-styna Prawie takie A jednak o tamtych prawdziwych zapomnieć nie mógł Nieraz podczas naj-większego nawału pracy przypominał sobie jej ręce oczy niski głęboki głos o niebywale ciepłym brzmieniu Począt-kowo odrobinę irytował się tym z bie-giem czasu jednak doszedł do przekona-nia że ostatecznie może sobie na to pozwolić pozwolić na tę małą słabość która Ji' rezultacie niezajmuje rnuiprze-cie- ż czasu więcej niż sam jej zechce poświęcić Zechce? Czy stenotypistka miała rację że to jest wyłącznie zależne — Dosyć tej literatury dla morder ców! — Hubert zatkał sobie uszy — Ale to jeszcze nie wszystko! — za wolał Wenzel — Wyobraźcie sobie że jeden zdziesiątkowany szwadron ułanów przedarł się przez nasz pierścień! Z wy sokiego brzegu niedobitki rzuciły się do rzeki próbowały przepłynąć Wisłę wpław woda zamieniła się w czerwony od krwi wrzątek dogoniły ich nasze ku-le na drugim brzegu czekali już nasi grenadzierzy z karabinami maszynowy-mi Wzięliśmy ich w dwa ognie — Wojna straszna rzecz! — wstrzą snął się Hubert — Żebyś mi się Erwin nie pchał na Saharę! — Chodźmy już do domu — powie-działa zaniepokojona Urszula — Jutro trzeba rano wstać do pracy — Słusznie — podchwycił Hubert — Mały Erwin też już jest śpiący oczka mu się kleją — Spać spać! — pisnął Erwin gło-sikiem rozpieszczonego chłopczyka — Essen trinken und schla fen ot co nam zostało po przegranej wojnie! A śpie-wać nic wolno — Co? Już do domu? — zmartwił się pielęgniarz — Taki miły wieczór Jesz-cześm- y sobie nic pogawędzili a wy już idziecie do łóżeczka was ciągnie co? Przy pożegnaniu wyciągnął rękę do Grzegorczyka — Wszystkiego dobrego Hcrr Leut-nan- l Szczęść Boże młodej parze! ] zaśmiał się lubasznic ścierając rę-kawem pianę piwa spod nosa Palce miał pofarbowanc od nikotyny Brunatne plamy wyglądały jak ślady krwi Tymi palcami pociągał za cyngiel gdy otwierał ogień do szanujących uła-nów Grzegorczyk utlnl że nic widzi wy-ciągniętej dłoni Pstryknął palcem w rondo kapelusza i wyszedł z oberży — Niepotrzebna demonstracja — westchnęła Urszula na ulicy Nic nie odpowiedział Szedł zo spusz-czoną głową przygarbiony niewidzial-nym ciężarem ROZDZIAŁ XVIII Wiosny właściwie lego roku nic było Zamiast łagodnych zefirów zrywał się mokry "Holender" znad granicy Każdy dzień bez deszczu poczytywano sobie za szczególną łaskę niebios Coś tani w obo-zie i w miasteczku przebąkiwano o moż-liwościach zbrojnego konfliktu między wschodem a zachodem o reformie wa-lutowej która z wszystkich ludzi zrobi nędzarzy o niebezpieczeństwie likwida-cji czarnego rynku Już nawef kawa po-taniała chociaż granic strzegą po stare-mu Któregoś dnia oddziały polskie wy- jechały z Niemiec do Anglii Na Jcli miejsce przybyli Belgowie i Kanadyjczy-cy Z ufnością czekano na przyjazd le-gendarnej już komisji emigracyjnej któ-ra otworzy drzwi do Ameryki od jego chcenia lub niechcenia? Czy istotnie mógłby więcej czasu poświęcić Krystynie? Czy ona ma prawo żywić doń żal za te swoje samotne godziny? Nie stanowczo nie Jest przecie dość rozsądna i dostatecznie obeznana z jego interesami by wiedzieć że po prostu nic jest w stanie zostawić ich na dzień jeden własnemu losowi Groziłoby to niesłycha-nymi komplikacjami a może nawet utra-tą szeregu zdobytych pozycji A lo by-łoby nonsensem tego nic mogłaby odeń oczekiwać! Wszystko zatem było zupełnie jasne Stosunek jaki się między nimi utrwalił był najbezsprzeczniej normalny i słu-szny ale przeprowadzenie w nim jakich-kolwiek zmian byłoby niepodobieństwem i oboje o tym wiedzieli A jednak Paweł nic mógł zapomnieć nuty żalu nuty krzywdy w jej glosie gdy go żegnała I było mu z tym niewygo-dnie Trudno powiedzieć by czul się winnym by miał sobie z lego powodu robić jakieś wyrzuty ale w każdym ra-zie napełniało go lo niezadowoleniem Gdyby istniała jakaś możliwość w tym względzio wolałby nic sprawiać przykro-ści Krystynie bo lubił ją niewątpliwie lubił ją bardziej niż kogokolwiek na świecie Kiedy doszedł do tego stwierdzenia przyszła refleksja że to żadna sztuka gdyż nikogo nic lubi Refleksja jednak natychmiast wydała mu się niesmaczna nic na miejscu cyniczna i wynikająca raczej nic z chęci pomniejszenia swych uczuć do Krystyny lecz z nałogu pom-niejszania wszelkich wartości ludzkich Lubił ją Nic tylko lubił przestawać z nią patrzeć na nią słuchać jej "głosu dzielić się z nią myślami mieć poczucie że ma do czynienia z kimś bezwzględnie i jedynie dlań bliskim oddanym''! ce-nionym lecz także lubił myśleć o niej jako o czymś przynależnym jemu jako o swojej niepodzielnej własności Jeżeli zaś odpowiadały mu jej żywy umysł wnikliwa inteligencji i dyscyplina my-ślenia bynajmniej nie osłabł w nim dawny jak mu się zdawało wyłącznie fizyczny pociąg do jej ciała ruchów jakiegoś nieuchwytnego wdzięku kobiety i młodego chłopca jednocześnie Nieraz zastanawiało go to że on któ-ry wcale nic wyróżniał się plastyką wy-obraźni gdy tylko przymykał oczy i in-tensywnie myślał o niej z łatwością uzmysławiał ją sobie Widział ją uśmie chniętą i zamyśloną smutną i zasłucha ną widział blask jej oczu 1 za każdym razem zdumiewający £0 wykrój warg widział ją całą z nieprawdopodobną wy razistością: Każde zaś wspomnienie o niej odzywało się wewnątrz poczuciem łagodnego ciepła które na mgnienie przerywało nieustanną pracę mózgu ąesage3CTesrysyg DO POLSKI PIENIĄDZE PEKAO LEKI ŹYWNOJĆ Najlepiejl N8Jtan!el JAMQUE TRADING J KAMIEŃSKI Toronfo 3 835 Queen Sf W tel EM 4-40- 25 Edmonłon 10649 97!h St Ul GA 2-38- 39 B1S Sii 1 ni Mwai 1 iw m mną r LACH CHIROPRACTIC CLINIC Doktorzy Chiroprakłyki 124 RonccsvallGs Av-L- E 5-12- 11 1174 Bloor Sf W ał Duffcrin LE 2-03- 74 OKULIŚCI OKULISTA S DROGOWSKI OD 420 Ronccsvallcs Ave (bllskn Ilounrd rirk) Godilnv pryjcć od 10— (i 3H oraz zn Iclefunlmn ni porozumieniem Tel LE 1-42- 51 — CL 9-80- 29 r OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FRO A lindanie ocjii doblcrnnlc Mklel I do pnowynnle "rnntiicl lemes" rodflcnnle oil 10 7 soboty w tucznie w Innjih Rodlnncli uprednhn poro7Uinlrnlcm 1063 Dloor St West LE 2B79J (rńc Hnscloik) 17-- 1' Lunsky WA (-3- 924 VJ %L do y -- "-"-" ""aslach-Kanad-y Słarokrajowa ':t Jlptckaf p p Medwidskicli "Sanilas Pharmacy" Wysyłka lekarstw do Polski (kolo Bathurst) EM34w1 546 Qucen Sł W Torófilb Z4 DENTYŚCI Dr V J LEKARZ DCNTySTA rrzjjmtije od Rodź 10 do 3 1 od 5 do 8' '( W soboty od 10 do 3 282 Ronccsvillts LE 5-70- 25 37 -- p Dr W SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA (drugi dom od Iloncsvllei) Przyjmuje za uprzednim telefon nicznjm Telefon LE 1-4- 250 129 Grenadier Rd O DR MARA JINDRA DR V JINDRA LEKARZE-DCNTYiC- I prryJmuJu tnkio wieczorami 1 soboty za uprzednim' porozumień! tm telefonicznym i i 310 Bloor Wtt WA 2-08- 44 (przy Spadlna) 49-- P DR T GRANOWSKI DENTYSTA CHIRURÓ po polsku )i4 Dundat — Toronto Tl EM 8-90- 38 470 College Oczy nadamy okulary dostosowujemy do wsystkicli defek-tów wzioku nerwowo- - ć na ból głowy Mówimy po polsku t H WETM - okulista St Badanie octu — Dopatowywanio okularów wypełnianie rocepł f'odi)iy pryjcć 930—C 599 Bloor Sf W Toronlo Tel LE 5-15- 21 (Blisko 1'alincrslon obok Hloor Mcdical Center) w Wieczorami przyjmuje po uprzednim umówieniu ic ST 86240 Luck BRACIA ŁUKOWSCY DOKTORZY Zdrowie jest największym skarbem człowieka Ziinicdbiinic zdrowia koslujc droijo Prześwie-tlenia HcntRcnowskic "X-HAY- " tylko za zgłosze-- i nieiii telefonicznym 1848 BLOOR St W TORONTO ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST ST CATHARINES TEL MU 4-31-61 EM 6-05- 84 — 462 Oueon St W Toronto — EM 8-21- 29 Obsługująca Polonie Kanadyjska od lat Wysyłamy lekarstwa do Polski Szybka fatbowa obsługa Wykonujemy recepty kanadyjskie oraz krajowe Dla Pań posiidainy na składzie wielki wybór kosmetyków naj-lepszc- Ko gatunku znanch firi" - Utrzymanie zdrowia wlasncgw oraz waizycli najbliższych Jest naszym celem Wszelkie zamówienia przymujemy listownie telefonicznie lubr osobiście 17-- P zafrzym-jnl- a Szybkim Orfri "iuwcem uC--8 albo DC-7- C PcjyWcdf AGENTA PODRÓŻY lbo zadzwoń KLM mw 271 FL ~T"—— MEIUJS porozumieniem St L Mówi St W na b01 do i z __ - — ' — weo aHgEg&gih Chiropractic Clinics CHIROPRAKTYKT APTEKA IANDISA KIBWE LOTY europy Ekonomicznym w A A x _ M AlrJś t Mw mw "™%o£i " °"" "" r F" ' n3ivff JrjA™™m jCr JU& v """ Sr~i i d& Śr jIp dffibp j@i 1 J r KLM - A -- £
Object Description
Rating | |
Title | Zwilazkowiec Alliancer, June 10, 1961 |
Language | pl |
Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
Date | 1961-06-10 |
Type | application/pdf |
Format | text |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
Identifier | ZwilaD3000097 |
Description
Title | 000196b |
Rights | Licenced under section 77(1) of the Copyright Act. For detailed information visit: http://www.connectingcanadians.org/en/content/copyright |
OCR text | ssa- w- - r ftKi wJw "TPSSSSf?! v XVi - m --UH m KRJZ s ——__ 'ZWIĄZKÓW! EC" CZERWIEC (Juą) Scbsfs 10 - !9£T sm9 lW Tadeusz Nowakowski r jjjj Wceilde praw autorskie i&strzelone (Copyrlgot by T Nowakowski) fh l _- - Co się z tobą dzieje? Znów cię ktoś zatruł kwasem nienawiści — martwiła I 5ic Urszula a gdy zasępiona ściągała 'brffi i zagryzała wargi robiła się podo bna 00 neiuemciuiici puuuiegu suoiOKa- - '(ora z ulicy Grunwaldzkiej I Ale zanim tajemniczy doktor zniknął 1 papenburga spotkali się na kolacji pod Czerwonym Kurem" we troje: Urszula L- -ł : rifiarfnrnTtrTr "Wirnrliln „„ prosić — tłumaczyła się potem Urszula --_ Dzięki niemu dostałam pracę w szpit-ala Niepotrzebnie się uprzedzasz do moich znajomycn wuoert to porządny delikatny dobrze wychowany człowiek szczery przyjaciel Polaków" Hubert przyszedł do oberży z pół go dzinnym opóźnieniem cały rozklekota-nyZnow- u ktoś na niego napisał donos 'Tim razem do burmistrza Oskarżaia en ar miocfortii n Rńo wio lnlnn urirctonL- - Mi komunizmem hitleryzmem i sodomią mhnn'w Ale czyż można Kip rlziwir' Na MPłnn nnt trintnlirmnntin nrłrriplnin nln KiUUJC Oiliimvii6Vmnit iyłi aoictjq 141U Ktrick człowiekowi wilkiem na jedno "olne miejsce zgłasza się stu kandyda- - itów dżungla dzicz upadek kultury nie Kraożna sprzedaTjedhbgo bbfazulia" tnie-- " 'aąc Czas najwyższy wyjechać z Papen burga w świat Najlepiej do Ameryki 'Południowej Do Meksyku którego no-!- a sztuka Powinniście zobaczyć obra- - zy Jose Chavez Morado albo Jose Cle- - Kmenlc Orozco to są dopiero malarze lUch gdyby miał pieniądze i dwie zdrowe jęce! Nie czekałby jednej chwili Eu-op- a się skończyła Definitywnie I Grzegorczyk słuchał polową ucha i nie odzywał się W trakcie kolacji zja-wił sif koleżka doktora mlcdy skrzypek z LinEen Oświadczył że nic nie iadł sod dwóch dni i jest zdecydowany jechać ido strefy francuskici do Baden-Rarin- n [rby zapisać się do Legii Cudzoziemskiej BSzczuply młodzieniec o nerwowych ru- - cnaci nawet nie uwazai za stosowne 'przedstawić się- - a zawsze dystyngowany 1 grzeczny Hubert zaledwie wybąkał: I — To jest mały Erwin Biedny Erwin mc nie umie I nie ma zdrowia Coż ta jojna zrobiła z młodzieżą! Urszula trąciła podporurznika pod Stołem żeby go uprzedzić że Erwin jest Kiarzcczoną Huberta Rozmowa wyraźnie siy mv Mtuiav uizeyuiirzyK iniai ocnoic łslać od stołu i pójść do domu nic chciał jednak sprawiać Urszuli przykro-le- i Pili więc i jedli we czworo pogrą BsmssSSBSSB Tadeusz Dołęga-Mostowi- cz ' Tego wieczora miał jeszcze sporo ro- - My Postanowił pomimo to spędzić czas Krysią Nie czul się winowajcą lecz iaał_fc~ 'musi jej a poniekąd także sobie "wynagrodzić długie rozstanie Zaproponował pójście do kabaretu: S —'Tal? 'dawno nigdzie nie byliśmy utiu llUUny MC 1UZUIW1U36 I — Nie — odmówiła stanowczo — Mim wspomniałeś przy kolacji że masz Rioc pracy ] — Załatwię to później — powiedział jf przekonania I — Nic Pawle nie chcę w najmniej-Fł- m stopniu być ci zawadą Przeora łam cię też za moje impulsywne odcz- - Etfinin :- - _ Ł '_A1_!_ f -- juit aiy u iwoim wyjczuzic uu!y!uyw Itetanowiła się nad tym na pewno przy palanym ci od razu słuszność II — Jcsfp& hirrlłn rnTiimnn i hnrrlzn jk mnie dobra — przytulił ją ~ idź już do pracy — odpowiedziała tałując go w "czoło — kwadrans po dzic-}te- j 11— Już tak późno? — zerwał się — S1?1" istotnie pilne rzeczy Ale W cią-- U dwócli codzin załatwić to Przyjdź do F"C musirrw sio nnżppnać ~Zaś0mianłaief'sWiętjfTsijsazkby z przymusem: j sypiasz Zresztą wczoraj wróciłeś do ]mu tjZĘgieja wstałeś o siódmej i -- myjdir-: f muc uuuićium ił Wałowania serdecznie i poszedł do się w pidżamę i przy-Ijtowuj- ąc maszynę drukarską rozmy-- p przez pewien czas nad swoim stosun-iM-- m do Krystyny- - wkrótce jednak po-- inęia go praca ?łto już po północy gdy wykąpał f Huiozyi ao łozka Bardzo oyi zmę-ll- i leszcze P1?-0-2 chwilę siłą inercji jrP2i roił się od myśli lecz te zaczynały JŁ? gmatwać jałowiec wiotczeć Ogar-ffl- r S° spokój cisza' zapadał głęboko w j ?rzed samym uśnięciem usłyszał lek-u- k klamki i "ciche kroki na dywanie przytomnie -- zdawał -- sobie sprawę--- z l4r' lo ona Przyszła Więc jednak rsjSZła Knrhi rm horrln iocł łntai -- "" 6" "iu J-- 1- Jł < nad nim Trrpha nfworzYC(! 79L? żeni w swoich troskach Wtem Hubert wyjął sto marek i roze- śmiał się hałaśliwie: jeść—i pOrzsetpaitćni Hbaenutkenortot Tmrzoerbgaengotopt!rze- Po dwóch kieliszkach blady młodzie-niec wyznał że był wojewódzkim in- struktorem śpiewu i tańca w Hitlerju-gend i nawet chciał śpiewać: "Wir wer-de- n weitermarschieren bis alles in Scherben faellt ale zanim doszedł do słów: "dzisiaj należą do nas Nirmrv n jutro — cały świat" goście w oberży uciszyn go syKaniem — Oto i ta wasza zachwalana wolność słowa! — zaśmiał się gorzko — Śpiewać nie wolno! Hubert zamiast blvs7czpć mainmn scią malarstwa i poezji powtarzał z upo rem: — Biedny mały Erwin Nic nip nmio i nie ma zdrowia żebyś mi sin plimfa sku nie ważył jechać do Badcn-Bade- n urszuia zaczęła opowiadać o swojej nowej pracy w szpitalu Rychło umilkła widząc że nikt nie słucha Jedli i pili w niechętnym milczeniu dalei ttrzpmr czyk nic mógł doczekać się końca wie czoru — Gdybym miał wyiechać do Molcsv- - ku — nudził Hubert nlaczliwvm elnspin — uważajcie mi na Erwina To rluni niedoświadczony chłopak Zdrowia nic ma 1 pienięuzy nic ma Gotów mi jeszcze umrzeć na Saharze w służbie francu skiego kolonializmu pfui Teufel! Około jedenastej przysiadł się do sto-lika drugi nieproszony gość pielęgniarz ze szpitala niejaki Wenzcl Świecił się od tłuszczu mrużył świńskie oczka od razu się pochwalił że jest po trzecim litrze piwa — Mój mąż — powiedziała Urszula niepewnym głosem — A to jest Hcrr Wenzel kolega z oddziału ortopedyczne-go — Co? Polski mąż naszej Urszuli? — ucieszył się grubas — Jakże mi milo! Polacy to dzielny naród wiem coś o tym Bo pan nie wie Herr Lculnant że ja byłem w sławnym — Inuner-feslc-druf- " A wic pan jak nas nazywali? "Blutshunde!" Krwawe psy! Grlin ia ipsfnm? — nrznpnrrwkn ogarnęło przerażenie — Cóż to za lu-dzie? Dlaczego siedzę z nimi przy jed-nym stole? LttMtttŁittttv::'tt'tłitiiii'ifŁSłttttittttttti'mtTT'mtmninnmT nil pi wypocząćnastępną FiePrzebierając "Panzer-Jaeger-Bataillo- n 99 I oczy trzeba jej chociaż podziękować za jej dobroć Powieki jednak były tak ciężkie że wprost nie było sposobu dźwignąć tego ciężaru Wciągnął głębszy oddech i za-snął Nazajutrz obudzono go o świcie W należącej do niego kopalni "Nexos" sta-ła się wielka katastrofa Wskutek tekto-nicznego osunięcia się warstw węgla stu k-ilkiirlzip-sipciu robotników zostało odcię tych od świata Ratunek jest mało praw-dopodobny co robić? Wydal dyspozycje Nie żałować pie-niędzy przedsięwziąć bodaj najkosztow-niejsze próby ratunku Rodzinom wypła-cić podwójne odszkodowanie Czuł się tu bezsilny i lo napełniało go niezado-woleniem z samego siebie Nic mogło lo wszakże wpłynąć na odłożenie podróży i przed samym odej-ściem pociągu Paweł zjawił się na dwor-cu kolejowym wraz ze swoją podróżną ekipą składającą się z dwóch sekretarzy i stenotypistki Czas bowiem spędzany w rirnrl7P nipfly nie oznaczał u nieco odpo czynku Przeciwnie W oderwaniu się od bezpośredniego kontaktu z luazmi caiy c7ornit snraw nrzedstawiał sie przejrzy ściej wskutek czego myśl mogła praco-wać sprawniej i intensywniej Zjawiały się nowe kombinacje i rozwiązania Na każdej większej stacji jeden z sekretarzy wysyłał pliki depesz i listów podczas gdy drugi przygotowywał nastę-pne Rzadko próżnowała maszyna steno-typistki Na okręcie wprawdzie nie pi-Ta- in ip lisfńw za to jednak radiodepe- - sze wydłużały się bardzo a poza tym pisało się najroznoroaniejsze memonaiy instrukcje statuty i sprawozdania Nale-żenie do podróżnej ekipy Pawła Dalcza nie było przyjemnym odpoczynkiem Tym razem roboty było jeszcze wię-cej niż zazwyczaj Organizował się wła-śnie Bank Pożyczek Międzynarodowych w Brukseli i Paweł lwią część czasu po-święcał tej sprawie Miał to przecie być arcytwór jego życia Pomimo wszystko zaraz za Gibralta-rem musiał pracę przerwać Duży trzy-dzieści tysięcy ton liczący okręt skakał jak piłka Fala dochodziła do jedenastu metrowy niepodobna-był- o pisać-Zres- ztą po godzinie jeden z sekretarzy zaczął chorować a drugi dostał ataku serco-wego Nadspodziewanie tylko stenotypi- - Oblepiony tłuszczem Wenzel nie znajdował słów podziwu dla waleczności polskich żołnierzy lub traktował ich nieco z waszecia — Tollkuehne Burschen! — mlaskał językiem — Już nie pamiętam czy to djio czwartego czy piątego września Wie pan gdzie leży Dirschau? — Tczew — powtórzył bezwiednie podporucznik — Wiem — Dwa pułki waszej kawalerii pró-bowały sie przebić na Dohidnie w kip runku na Bromberg — Bydgoszcz Znam — Po co te woienne wsDominki? — Urszula chciała Drzemać Wpnzlnwi aln podochocony piwem pielęgniarz mówił aaiej: — Eine tolle Geschichte! Od Dirschau aż po Bromberg poprzez Tucheler Hei-d- e trwała gonitwa na śmierć na życie Wy — na koniach a my — hm! wian-kach z tektury Brave Dnlnisrhp Ulanont Dopadliśmy ich niedaleko Wisły otoczy liśmy icn rozDinsmy na niepełne szwa-drony Jak się ta miejscowość nazywała? czy nic Kulm? Po polsku: Chojnice? Na odsłoniętej równinie bez jednego drzew-ka rozpaczliwym frontalnym atakiem próbowali sic wyłamać z nnszeco kntłn To nic była bitwa to była masakra ja- - kicj świat nie widział — Błutwursl! — pisnął Erwin — Z córy nrażvl ich nmnn mvśliu-- ców z boku biły w nich ckm-- y i działka awu-centymetro- we z przodu i z tyłu zagarniały ich czołgi wozy pancerne i miotacze płomieni A oni — po staro-świecku na odgłos trąbki z lancami na wysokości końskiego ucha z furkocący-mi proporczykami z ełośnvm "Hurra"! szarżowali prosto na ścianę ognia dymu stan 1 żelaza Jedna fala samobójców za drugą — Przestań — skrzywił się Hubert — Nic psuj nam wieczoru Ale Wenzcl już wpadł w trans Małe oczka nabiegly krwią rzęsisty pot struż-kami piwa spływał po tłustej twarzy — Czy potraficie sobie wyobrazić rc-nie setek zarzynanych koni? One już nic rżą one z bólu picia kaszlą szczeka ii wydobywają ludzki krzyk z gardła — Bez poezji opisowej — jęknęła Urszula — Opowiedzcie coś weselsze-go! Bille Wenzel nicht — Stos drgającego 7akrwawioncgo mięsa rośnie z każdą minutą dymią wy-prut- e jelita kopyta młócą powietrze — Blutwurst! — powfórzył Erwin — A ci wasi biedacy już ranni już strąceni z koni stratowani na miazee hi- - ją się dalej: Podbiegają pod gąsienice sieką szablami w pancerne płyty biją mami 1 pięściami w stal 1 żelazo — Wszyscy ludzie są" braćmi —' śfęk-ną- l głucho Erwin blady iak nanier Mu- - siało mu coś zaszkodzić Jadł przez cały wieczór żarłocznie Nic gryzł mięsa pla-stry schabu łykał jak kluski stka trzymała się dobrze Nawet rozba-wiło ją to kołysanie przy którym czło-wiek musiał zataczać się jak pijany i chwytać się poręczy by nie upaść Śmia ła się i było jej z tym tak ładnie że Pa weł zapytał: — A nie boi się pani? — Czego panie prezesie? — No że zatoniemy Nie zostawiła pani w Warszawie nikogo kto będzie panią opłakiwał? Narzeczonego kochan-ka? Zdetonowała się Paweł nigdy ani jednym słowem nie upoważniał swego personelu do wszczynania rozmów — Nie panic prezesie — zaczerwie-niła się — Nie? To dziwne Widział że chciała coś powiedzieć lecz nie ma odwagi — Dziwne bo pani jest młoda i ła-dna Hm bardzo ładna — dodał z tonem odkrycia Istotnie dotychczas tego nic spostrze-gał Nie miał zwyczaju przyglądać się lu-dziom pod innym kątem widzenia niż wyrobienia sobie opinii o inteligencji etyce i psychice osobnika z którym miał jakikolwiek interes — Pan prezes zbyt łaskaw — zaru-mieniła się jeszcze bardziej — Po prostu konstatuję fakt No niechże pani powie czy mnie nic wol-no tego zauważyć? — Owszem — zdobyła się na odwagę — tylko pana prezesa to zupełnie nic interesuje — Tak pani myśli? — O — dodała pośpiesznie — ja r' o sobie Ale pan prezes w ogóle na kobiety nie zwraca uwagi Roześmiał się: — Moja droga pani a kiedyż ja mam czas na to! — Każdy ma na lo czas na co chce mieć — odpowiedziała sentencjonalnie Spojrzał na zegarek i powiedziawszy- - jeszczc kilka zdawkowych zdań wypra wił ją spać Sam zasnąć nic mógł Najpierw rozmyślał o tej zabawnej stenotypistce Gdy dyktował miał zwy-czaj patrzyć na ołówek stenografującej a ona miała ręce prawie takie jak Kry-styna Prawie takie A jednak o tamtych prawdziwych zapomnieć nie mógł Nieraz podczas naj-większego nawału pracy przypominał sobie jej ręce oczy niski głęboki głos o niebywale ciepłym brzmieniu Począt-kowo odrobinę irytował się tym z bie-giem czasu jednak doszedł do przekona-nia że ostatecznie może sobie na to pozwolić pozwolić na tę małą słabość która Ji' rezultacie niezajmuje rnuiprze-cie- ż czasu więcej niż sam jej zechce poświęcić Zechce? Czy stenotypistka miała rację że to jest wyłącznie zależne — Dosyć tej literatury dla morder ców! — Hubert zatkał sobie uszy — Ale to jeszcze nie wszystko! — za wolał Wenzel — Wyobraźcie sobie że jeden zdziesiątkowany szwadron ułanów przedarł się przez nasz pierścień! Z wy sokiego brzegu niedobitki rzuciły się do rzeki próbowały przepłynąć Wisłę wpław woda zamieniła się w czerwony od krwi wrzątek dogoniły ich nasze ku-le na drugim brzegu czekali już nasi grenadzierzy z karabinami maszynowy-mi Wzięliśmy ich w dwa ognie — Wojna straszna rzecz! — wstrzą snął się Hubert — Żebyś mi się Erwin nie pchał na Saharę! — Chodźmy już do domu — powie-działa zaniepokojona Urszula — Jutro trzeba rano wstać do pracy — Słusznie — podchwycił Hubert — Mały Erwin też już jest śpiący oczka mu się kleją — Spać spać! — pisnął Erwin gło-sikiem rozpieszczonego chłopczyka — Essen trinken und schla fen ot co nam zostało po przegranej wojnie! A śpie-wać nic wolno — Co? Już do domu? — zmartwił się pielęgniarz — Taki miły wieczór Jesz-cześm- y sobie nic pogawędzili a wy już idziecie do łóżeczka was ciągnie co? Przy pożegnaniu wyciągnął rękę do Grzegorczyka — Wszystkiego dobrego Hcrr Leut-nan- l Szczęść Boże młodej parze! ] zaśmiał się lubasznic ścierając rę-kawem pianę piwa spod nosa Palce miał pofarbowanc od nikotyny Brunatne plamy wyglądały jak ślady krwi Tymi palcami pociągał za cyngiel gdy otwierał ogień do szanujących uła-nów Grzegorczyk utlnl że nic widzi wy-ciągniętej dłoni Pstryknął palcem w rondo kapelusza i wyszedł z oberży — Niepotrzebna demonstracja — westchnęła Urszula na ulicy Nic nie odpowiedział Szedł zo spusz-czoną głową przygarbiony niewidzial-nym ciężarem ROZDZIAŁ XVIII Wiosny właściwie lego roku nic było Zamiast łagodnych zefirów zrywał się mokry "Holender" znad granicy Każdy dzień bez deszczu poczytywano sobie za szczególną łaskę niebios Coś tani w obo-zie i w miasteczku przebąkiwano o moż-liwościach zbrojnego konfliktu między wschodem a zachodem o reformie wa-lutowej która z wszystkich ludzi zrobi nędzarzy o niebezpieczeństwie likwida-cji czarnego rynku Już nawef kawa po-taniała chociaż granic strzegą po stare-mu Któregoś dnia oddziały polskie wy- jechały z Niemiec do Anglii Na Jcli miejsce przybyli Belgowie i Kanadyjczy-cy Z ufnością czekano na przyjazd le-gendarnej już komisji emigracyjnej któ-ra otworzy drzwi do Ameryki od jego chcenia lub niechcenia? Czy istotnie mógłby więcej czasu poświęcić Krystynie? Czy ona ma prawo żywić doń żal za te swoje samotne godziny? Nie stanowczo nie Jest przecie dość rozsądna i dostatecznie obeznana z jego interesami by wiedzieć że po prostu nic jest w stanie zostawić ich na dzień jeden własnemu losowi Groziłoby to niesłycha-nymi komplikacjami a może nawet utra-tą szeregu zdobytych pozycji A lo by-łoby nonsensem tego nic mogłaby odeń oczekiwać! Wszystko zatem było zupełnie jasne Stosunek jaki się między nimi utrwalił był najbezsprzeczniej normalny i słu-szny ale przeprowadzenie w nim jakich-kolwiek zmian byłoby niepodobieństwem i oboje o tym wiedzieli A jednak Paweł nic mógł zapomnieć nuty żalu nuty krzywdy w jej glosie gdy go żegnała I było mu z tym niewygo-dnie Trudno powiedzieć by czul się winnym by miał sobie z lego powodu robić jakieś wyrzuty ale w każdym ra-zie napełniało go lo niezadowoleniem Gdyby istniała jakaś możliwość w tym względzio wolałby nic sprawiać przykro-ści Krystynie bo lubił ją niewątpliwie lubił ją bardziej niż kogokolwiek na świecie Kiedy doszedł do tego stwierdzenia przyszła refleksja że to żadna sztuka gdyż nikogo nic lubi Refleksja jednak natychmiast wydała mu się niesmaczna nic na miejscu cyniczna i wynikająca raczej nic z chęci pomniejszenia swych uczuć do Krystyny lecz z nałogu pom-niejszania wszelkich wartości ludzkich Lubił ją Nic tylko lubił przestawać z nią patrzeć na nią słuchać jej "głosu dzielić się z nią myślami mieć poczucie że ma do czynienia z kimś bezwzględnie i jedynie dlań bliskim oddanym''! ce-nionym lecz także lubił myśleć o niej jako o czymś przynależnym jemu jako o swojej niepodzielnej własności Jeżeli zaś odpowiadały mu jej żywy umysł wnikliwa inteligencji i dyscyplina my-ślenia bynajmniej nie osłabł w nim dawny jak mu się zdawało wyłącznie fizyczny pociąg do jej ciała ruchów jakiegoś nieuchwytnego wdzięku kobiety i młodego chłopca jednocześnie Nieraz zastanawiało go to że on któ-ry wcale nic wyróżniał się plastyką wy-obraźni gdy tylko przymykał oczy i in-tensywnie myślał o niej z łatwością uzmysławiał ją sobie Widział ją uśmie chniętą i zamyśloną smutną i zasłucha ną widział blask jej oczu 1 za każdym razem zdumiewający £0 wykrój warg widział ją całą z nieprawdopodobną wy razistością: Każde zaś wspomnienie o niej odzywało się wewnątrz poczuciem łagodnego ciepła które na mgnienie przerywało nieustanną pracę mózgu ąesage3CTesrysyg DO POLSKI PIENIĄDZE PEKAO LEKI ŹYWNOJĆ Najlepiejl N8Jtan!el JAMQUE TRADING J KAMIEŃSKI Toronfo 3 835 Queen Sf W tel EM 4-40- 25 Edmonłon 10649 97!h St Ul GA 2-38- 39 B1S Sii 1 ni Mwai 1 iw m mną r LACH CHIROPRACTIC CLINIC Doktorzy Chiroprakłyki 124 RonccsvallGs Av-L- E 5-12- 11 1174 Bloor Sf W ał Duffcrin LE 2-03- 74 OKULIŚCI OKULISTA S DROGOWSKI OD 420 Ronccsvallcs Ave (bllskn Ilounrd rirk) Godilnv pryjcć od 10— (i 3H oraz zn Iclefunlmn ni porozumieniem Tel LE 1-42- 51 — CL 9-80- 29 r OKULISTKA J T SZYDŁOWSKA OD FRO A lindanie ocjii doblcrnnlc Mklel I do pnowynnle "rnntiicl lemes" rodflcnnle oil 10 7 soboty w tucznie w Innjih Rodlnncli uprednhn poro7Uinlrnlcm 1063 Dloor St West LE 2B79J (rńc Hnscloik) 17-- 1' Lunsky WA (-3- 924 VJ %L do y -- "-"-" ""aslach-Kanad-y Słarokrajowa ':t Jlptckaf p p Medwidskicli "Sanilas Pharmacy" Wysyłka lekarstw do Polski (kolo Bathurst) EM34w1 546 Qucen Sł W Torófilb Z4 DENTYŚCI Dr V J LEKARZ DCNTySTA rrzjjmtije od Rodź 10 do 3 1 od 5 do 8' '( W soboty od 10 do 3 282 Ronccsvillts LE 5-70- 25 37 -- p Dr W SADAUSKAS LEKARZ DENTYSTA (drugi dom od Iloncsvllei) Przyjmuje za uprzednim telefon nicznjm Telefon LE 1-4- 250 129 Grenadier Rd O DR MARA JINDRA DR V JINDRA LEKARZE-DCNTYiC- I prryJmuJu tnkio wieczorami 1 soboty za uprzednim' porozumień! tm telefonicznym i i 310 Bloor Wtt WA 2-08- 44 (przy Spadlna) 49-- P DR T GRANOWSKI DENTYSTA CHIRURÓ po polsku )i4 Dundat — Toronto Tl EM 8-90- 38 470 College Oczy nadamy okulary dostosowujemy do wsystkicli defek-tów wzioku nerwowo- - ć na ból głowy Mówimy po polsku t H WETM - okulista St Badanie octu — Dopatowywanio okularów wypełnianie rocepł f'odi)iy pryjcć 930—C 599 Bloor Sf W Toronlo Tel LE 5-15- 21 (Blisko 1'alincrslon obok Hloor Mcdical Center) w Wieczorami przyjmuje po uprzednim umówieniu ic ST 86240 Luck BRACIA ŁUKOWSCY DOKTORZY Zdrowie jest największym skarbem człowieka Ziinicdbiinic zdrowia koslujc droijo Prześwie-tlenia HcntRcnowskic "X-HAY- " tylko za zgłosze-- i nieiii telefonicznym 1848 BLOOR St W TORONTO ONT — TEL RO 9-22- 59 140 CHURCH ST ST CATHARINES TEL MU 4-31-61 EM 6-05- 84 — 462 Oueon St W Toronto — EM 8-21- 29 Obsługująca Polonie Kanadyjska od lat Wysyłamy lekarstwa do Polski Szybka fatbowa obsługa Wykonujemy recepty kanadyjskie oraz krajowe Dla Pań posiidainy na składzie wielki wybór kosmetyków naj-lepszc- Ko gatunku znanch firi" - Utrzymanie zdrowia wlasncgw oraz waizycli najbliższych Jest naszym celem Wszelkie zamówienia przymujemy listownie telefonicznie lubr osobiście 17-- P zafrzym-jnl- a Szybkim Orfri "iuwcem uC--8 albo DC-7- C PcjyWcdf AGENTA PODRÓŻY lbo zadzwoń KLM mw 271 FL ~T"—— MEIUJS porozumieniem St L Mówi St W na b01 do i z __ - — ' — weo aHgEg&gih Chiropractic Clinics CHIROPRAKTYKT APTEKA IANDISA KIBWE LOTY europy Ekonomicznym w A A x _ M AlrJś t Mw mw "™%o£i " °"" "" r F" ' n3ivff JrjA™™m jCr JU& v """ Sr~i i d& Śr jIp dffibp j@i 1 J r KLM - A -- £ |
Tags
Comments
Post a Comment for 000196b