000317a |
Previous | 4 of 8 | Next |
|
small (250x250 max)
medium (500x500 max)
Large
Extra Large
large ( > 500x500)
Full Resolution
|
This page
All
|
MrL4tfiJ
-- li !
&'
di
£f3A
3M
'ii
tciJ
j-j
Sr
&I
4 14 'f
'JfM: '
TfPS
tsiMK
i'l'MV 554 1?
I!
mmw
m-mf- t m® Mim ml
wmm
Immi
Hsfrs
iImm
ml
mimvnt
Ktf l
FtHFHfł ®i'ł
Iffil
m"tfmfliW 43Mi
irdjy
i 44-i- j tjp
wii'ŁU oi m%$ mm
ALEKSANDER GROBICKI
Na wspaniałą
plażę marzenie
ludzi spragnio-nych
słońca i
morskiej kąpieli
sunie fala Rodzi
się niespodziewa
nie o kilkadzie-siąt
metrów od
brzegu i jest wy-soka
iak dom
Sunie wolno z białą grzywką na
czubku przez moment zwisa nad
plażą i wali się na nią z grzmo-tem
niczym pięść olbrzyma za-garniając
wszystko łapczywie
pod siebie pianą buchając do gó-ry
wilgotnymi językami sięgając
stóp widza urzeczonego tym po-kazem
potęgi żywiołu Poczym
jak nagle przyszła tak nagle co-fa
się w płynnym kadrylowskim
ukłonie zamiatając piasek pióro-puszami
piany by za chwilę zno-wu
wyróść niczym Fenix ze spo-kojnych
wód i znowu sunąć na
plażę nieprzerwanym przytła-czającym
murem Pacyfik
Przed godziną zjechałem do
Salina Cruz po ośmiogodzinnej
podróży wygodnym autobusem
znad wybrzeża Atlantyku Zosta-wiłem
za sobą dżunglę naftą
śmierdzące Coatzacoalcos bagna
sawanny plantacje ananasów i
bananów ryżowe i kukurydziane
pola Przejechałem "Istmus"
najwęższą część Meksyku przez
którą niegdyś chciano budować
kanał łączący Atlantyk z Pacy-fikiem
lub kolej któraby prze-woziła
statki
Przyjechałem do kraju nagich
nadmorskich wzgórz czerwonej
ziemi i lepionych z niej domków
Kraju kolczastego "buszu" kol-czastych
kaktusów i palm targa-nych
wiatrem od morza
Biedny kraj Pustynny suro-wy
słońcem spalony i solą prze-siąknięty
a mimo to czy może
właśnie dlatego poczułem się w
nim "jak u siebie w domu" Od-żyły
wspomnienia Ten mały por-ci- k
z trzech stroń nagirrii wzgó-rzami
otoczony te napęczniałe
na nich zbiorniki naftowe ten
buchający żarem piec w którym
możnaby się udusić gdyby nie
bryza ciągnąca od Pacyfiku te
białe domki wśród palm — wy-pisz
wymaluj perski Buszyr czy
palestyńska Akaba
POSZUKIWANIE PACYFIKU
Znajduję miejsce w hotelu (co
nie jest trudne bo któż o tej po-rze
do Salina Cruz zagląda? Tu-ryści
wolą nad tymże Pacyfikiem
położone za amerykańską Niceę
okrzyczane sławne Acapulco
Wrj Meksykańczycy zjawiają się tylko
--" wtedy kiedy muszą" i nawet ga- -
zetadochoazi tutaj o jeaen azien
snóźniona)) i ruszam na poszuki
wanie Pacyfiku co też nie jest
trudne czuje się go bowiem
wszystkimi zmysłami i nerwami
Jestem podniecony Nic dziwne-go
to śniłem -- Ileż razy -- myślałem
niarżyłem o tej:chw'ili kiedy sta-c- ę
nabbrzegu tego największego
?' oceanów: Czytając Conrada 'czy
SomeiseŁ Maugham'a czy 'wcześ-niej
i Jeszcze Robinsona Cruzbe a
nozniej opisywaiK arneryKansico-jkpóńskleV'rodziło'si- ę
we mnie"
pragnienie' zobaczenia tego Oce-aTraSpokojJi- ym
-- przez nieporp-jsumihi- e
nazwanego I oto czuję
gVjuż słyszę' " - ' " '
4lde uliczkami z-któr-ych
'poł-udniowy
żar f wymiótł ludzi w
zacisza tiomóww hafrfakl Nucę
tiod nosem marynarską piosen-kę?
hzdaje' mi" sięt-ż- e' w porcie
czeka -- statek by zawieźć mnie na
dalekie wyspy w 'poszukiwaniu
Ukrytyćń'4nav nich przez piratów
złotych "dublonów hiszpańskich
w'niebieskief)laguny w poszuki-waniu
pól perłowych lub na la-sem
palmowym pokryte atole
po prozaiczną acz nie mniej ro-mantyczną
"koprę" kokosową
Miasteczko r kończy się
Wchodzę w kolczasty "busz"
zamieniony na miejski' śmietnik
Gdzie jest Pacyfik? Gdzie plaża
a na niej miejscowe nimfy i sy-reny
zbierające muszle i ocze-kujące
na dolary amerykańskich
turystów czy też mocne uściski
i :" Zawiadamiamy
- V
ih -- 1
i: -
i-- v
£'
TV—
y"V lV Jt
lv
ł
„l-'iS- )le
KOB
wilków morskich? Drapię się
na piaszczystą wydmę przezor
nie patrząc pod nogi Dy nie na-depnąć
na jakiegoś jadowitego
gada wygrzewającego się na
słońcu — i niespodziewanie wy-chodzę
na plażę Jest wspaniała
Olbrzymia i pusta! Instynktow-nie
cofam się przed fala wyso-kim
wałem sunącą wprost na
mnie i w białych fontannach ro-zbijającą
się u moich stóp — i
rozumiem juz dlaczego jestem
tutaj sam jak palec Nie wyobra-żam
sobie śmiałka któryby z fa-lą
tą ruszył w pływackie zawody
Jak urzeczony siadam na wyd-mie
lizanej resztkami zasięgu fa-li
Biegnę wzrokiem nad Ocean
Jest pusty spokojny leniwy
Rozglądam się dokoła Nawet
krabów nie widać żarłoczne fa-le
nie pozostawiły ani jednej mu-szelki
I poczułem się rzeczy-wiście
jak to ziarnko piasku w
obliczu potęgi żywiołów
Gorąco stawało się trudne do
zniesienia Woda tak bliska a tak
niedostępna potęgowała tylko
pragnienie zanurzenia się w nią
Trzeba było jednak znaleźć ja-kieś
inne bezpieczne kąpielisko
Ruszyłem więc w dalszą wędrów-kę
Po przez port w którym obok
wielkich tankowców kołysały się
motorowe kuterki flotylli rybac-kiej
na drugą stronę zatoki by
wreszcie zlany potem dowlec się
na inną plażę od potęgi Oceanu
odgrodzoną portowym molem
Restauracyjka ocieniona trzcino-wym
dachem hamak butelka
zimnego piwa i meksykańskie
tango wygrywane przez amery-kański
"jute-box- " — cóż więcej
potrzeba do południowej siesty?
A potem 'ciepłe a słone wody
Oceanu na których bujać się
można godzinami-myślą- c o tym
jak życie jest bardzo piękne
NIEZISZCZONE PLANY
Włóczęga na własną rękę ma
tą wielką przewagę nad zorgani-zowaną
turystyką ze może snuć
plany pobierać nagłe 'Hecyzje
spowodowane nastrojem chwili
skręcać w lewo kiedy miało się
iść w prawo Tak było gdy w
Palenąue usiłowałem (bezsku-tecznie)
skręcić w dżunglę by od-wiedzić
w niej "miasto malowa-nych
murów" tak też było gdy
na plaży w Salina Cruz spoglą-dając
na stojące w porcie statk5
pomyślałem nagle: "Dlaczego
nie skorzystać z okazji i nie za-mienić
szlaków lądowych na
morskie? Zamiast jechać do A-capu-lco
turystycznym autobu-sem
nie popłynąć doń naftowym
tankowcem?" Okazało się jed-nakże
że najprostsze pomysły są
zwykle najbardziej nierealne
Wędrówkę rozpocząłem od urzę-dników
Oo kapitana portu do
agenta jednej potem drugiej
trzecieJ kompanii handlowej
Trudności językowych właści
wie nie miałem żadnych "Roz-mówki"
polsko i angielsko-hisz-pański- e
Już przed paroma dnia-mi
wrzuciłem na dno mojej tor-by
podróżnej przekonawszy się
że napisane zostały przez anal-fabetów
podróżujących najwyżej
dokoła własnego stołu Zamiast
nich posługiwałem' się "esperan-to"
'złożonym s poszczególnych
słów hiszpańskich włoskich fran
cuskich i angielskich podpar-tych
obrazowo gestykulacją-O-stateczn- ą
jednak rozmowę prze-prowadziłem
już $o angielsku z
głównym dyrektorem meksykań-skiej
kompanii naftowej Grzecz-nj- e
ale stanowczo wytłumaczył
mi bym sobie i innym nie zawra-cał
głowy J
Cóż robić? Z wielkich tankow-ców
przeniosłem wzrok na małe
kuterki rybackie i natychmiast
zamarzył mi się dalekomorski
połów Rekiny-ludojad- y żółwie-olbrzym- y
stwory jakieś dziwne
siecią lub wędką z głębin Ocea-nu
wyciągane "butelka rumu
przy świetle księżyca i piosenka
marynarska pod szum-- f aL _ Da-piero- ż
koledzy - rybacy będą mi
po powrocie zazdrościć
Ale i to marzenie pozostała na
piasku Kutry spędzały na morzu
dwanaście dni Akurat tyle ile
pozostało mi jeszcze na ogląda-nie
Meksyku a przecież nawet
z przyjemnością już
ze
rozpoczyna t--m
z końcem września br
: "Z WIĄZKOWI EC"
MEKSYK OD PODSZEWKI (7)
3 Jł M f
połowy tego co chciałem zoba
czyć jeszcze nie widziałem Trze-ba
więc było powrócić do pier-wotnych
planów porzucić marze-nia
o wilku morskim a pozostać
szczurem lądowym I nawet ru-mu
ze zgryzoty" nie wypiłem a
tylko "tekhilę" — "kaktusów-kę- "
i tylko dwa kieliszki bo
mocna jest jak diabeł
Nazajutrz wiał wiatr od Ocea-nu
Siekł piaskiem niczym rózga-mi
biczowników pędził spienio-ne
fale i rozbijał Je o molo z hu-kiem
armatnich strzałów Plaża
cicha i spokojna poprzedniego
dnia zaroiła się od tysięcy kra-bów
Gniewne żywioły wyrzuca-ły
na nią wszelkiego kształtu i
koloru muszle napęczniałe ry-by
jakieś wąsiaste i opancerzone
stwory Przeraźliwie darły się
mewy niezgrabnie z wiatrem
walczyły brunatne pelikany O-str- o
pachniało solą zgniłymi ry-bami
i ropą naftową Piasek
trzeba było wytrzepywać z wszy-stkich
zakamarków ubrania a na-wet
z wnętrza aparatu fotogra-ficznego
Zato hamak bujał się
przyjemnie pod trzcinowym da-szkiem
piwo smacznie spłukiwa
ło trzeszczący w zębach piasek
a czarna Indianeczka roznoszą-ca
je strzygła oczkami podśpie-wując
meksykańską sambę W
porcie flotylla rybacka gotowała
się do wypłynięcia na połów Be-zemn- ie
ZAPOMNIANY MARYNARZ
Nie tylko jednak plaża była
źródłem nastrojów W samym
miasteczku na bazarze można
było oglądać piękne miejscowe
wyroby i włóczyć się między kra-mika- mi lub siedzącemi na zie-mi
sprzedawczyniami jakichś
ziarenek lub placków wąchać
wyziewy z jatek mięsnych i ryb-nych
idące w zawody z zapacha-mi
bazarowych restauracyjek —
lub targować ceny czarnych blu-zek
wyszywanych w bajecznie
kolorowe kwiaty lub miniaturek
hamaków sprzedawanych przez
przystojne i rezolutne Indianki
Właściciel hotelu był Włochem
uciąłem więc z nim 'dłuższą po-gawędkę
w języku ' niosącym
wspomnienia Rzymu Neapolu
Bolonii i czasów jakżeż innych
W restauracji jak z obrazka ko-lorowa
papuga gwizdała popu-larne
melodie lub za przecho-dzące- mi
ulicą senorinami Może
nazywała się "Kapitan Flint"
umiała kląć jak marynarz i na-leżała
kiedyś do Długiego Silver
Johna?
— You must help a fellow A-meric-an!
— Z pomarszczonej jak
stare jabłko 'wiatrem i słońcem
spalonej twarzy Datrzą na mnie
wyblakłe oczv "wilka morskiego
'
Brudna koszulka tatuaże zapach
morza rumu i tytoniu Tak mu--
sieli wyglądać i pachnieć boha
terowie Wyspy Skarbów —
Jestem marynarzem z Porto Ri-co
Tydzień temu statek mój od-nłvn- ał nozostawiajac mm n?
lądzie Nie mam z czego żyć
Stara historyjka marynarza
który przy wódce lub dziewczy-nie
stracił rachubę czasu i nie
myślał że statek na niego cze-kać
nie będzie "Fellow Ameri-can"?
Taki on Amerykanin jak
i ja Papuga gwiżdże marynarz
coś mruczy czekam tylko kiedy
na dwa głosy zaczną śpiewać
"Hej Ho i butelka rumu!" Daję
mu dolara jej kawałek kawona
i zanurzam się w ciemność nocy
Brzęczą niewidoczne gitary w
oświetlonych oknach i drzwiach
siedzą odświętnie przybrane se-nori- ny
i seniofy pachnie mo-- '
rzem tropikami i oliwa na któ-rej
pieką się "tortillas'1 i smażą
ryby
Do poduszki po raz pierwszy
od przeszło tygodnia wziąłem ga-zetę
Skusiły mnie tytuły Fran-cja
właśnie stała nad brzegiem
politycznej przepaści nie mogąc
się zdecydować czy w nią sko
czyć-Gzy-te- z łapać za generalski
rękaw Na Środkowym Wscho-dzie
"malutki Liban wybuchnął
nagle kolorowym fajerwerkiem
rewolucji Trudno "było obok
tych wieści z szerokiego świata
przejść obojętnie Szczególnie
koło tej drugiej Dwadzieścia
U iMA !
teraz naszych
ł4
70-7- 5
czytelników i cala Polonię
"Związkowiec"
PATEFONOWYCH
iKałaiog"'płył- - ceny I warunki przesyłania ich pociła podane zostaną niebawem
WRZESIEft (Scpłcmber) Sobola
lat temu siedząc w libańioj
stolicj Bejrucie purwszy potecy (plemię lnmansKie Kiore meuiU '6 ""'"""""V " cj!i stuaent w murach jej u- - zamieszkiwało' ta okolicę) czcili kurzu Nowe szpitale i przy-cuni- )
uważałem daleki Meksyk jaguara wierząc ze posiada on chodnie leKarsKie wskazujące ze
za ojczyznę wszelkiego rodzaju ponad ludzki śprvt W żołądku państwo dba rowniezjj o zdrowie
rewolucji i wewnętrznych awan-tur
Okazuje się jednak ze w
ciągu tych lat dwudziestu świat
stanął na głowie Siedzę teraz w
Meksyku gdzie panuje idealny
spokój i porządek i czytam o Li-banie
gdzie 'moi przyjaciele z
lat młodzieńczych Arabowie
Maronici Druzowie Syryjczycy
Palestyńczycy Lewantyńczycy —
cały ten bigos Liban zamieszku-jący
— wzięli się za łby O tem-por- a
KRAINA RZĄDÓW
KOBIECYCH
Nazajutrz wyruszyłem dalej
Do Tehuantepec położonego o-po- dał ale już nie na uboczu jak
Salina Cruz ale na samej "Pan-Americ- a
Highway" łączącej A-las- kę
z Kanałem Panamskim
Miejscowość ta cieszy się w
Meksyku specjalna sławą Rzą-dzą
nią bowiem i ton nadają —
kobiety! Dlaczego9
Sprawdziłem na miejscu i prze
konałem się że sa naprawdę im-ponujące
Zarówno w kształtach
jak w pewności siebie czy spo-sobie
ubierania się Na kształty
te polski słownik ma tylko bar
dzo dwuznaczne określenie: "lu- -
biezne" co niekoniecznie musi
się zgadzać z ich właściwościa-mi
Hiszpanie bardziej roman-tycznie
zwą je i śpiewają o nich:
"rumbosa" co dosłownie znaczy
"obfite" w rzeczywistości zaś
przywodzi na mysi Marylin Mon-ro- e
Pewność siebie władczyń Te-huantepec
sprawdzić można na
bazarze gdzie królują na swo-ich
straganach Stroje ich uzna-ne
są za najpiękniejsze w Me-ksyku
znanym przecież z kobie-cego
gustu Czarne w wielkie
różnobarwne kwiaty lub geome-tryczne
wzory wyszywane suk-nie
po kostki długie i białymi
halkami usztywnione — są ory-ginalnym
dziełem każdej właści-cielki
Dodawszy do tego krucze
włosy upięte na głowie lub
splecione w grube warkocze i
ozdobione kwieciem czy prze-platane
kolorowa wstęgą piękne
buzie w późniejszym wieku za-mieniające
się w granitowe nie-mal
profile rriatron ' postawny
wzrost i jasno - kawowy kolor
skóry — a trudno się dziwić że
męska połowa miasta w swoich
spiczastych słomianych sombre-rach
i białych pantalonach wy-gląda
niepozornie jest zahuka-na
jak panienki trzyma się mię-dzy
sobą za ręce i nie wiele ma
do gadania Dodatkowa całkiem
charakterystyczną cechą tehu--
antepenek jest to że noszą na
sobie cały swój majątek lub po- -
sag
Na piersiach nie znających coi
to biustonosz i osłoniętych tylko
luźną bluzką bez rękawów zwi-sają
łańcuchy złotych dolarów i
funtów bkąd sie tam dostały?
Gdy z końcem ub wieku Ame
rykanie budowali w Meksyku
kolej mającą połączyć Atlantyk
z Pacyfikiem żony "córki i mat-ki
robotników zażądały by im
Dłacono w złocie I na obfitych
liersiach miejscowych piękności
'nalazło ono lepsza ""lokatę" niż
w skrzynkach" lub skprbcacr
bankoWych
-- 'A jeżeli nie bezpieczniejszą tr
napewno przyjemniejsza
Tehuantepec czyli "Wzgórz
Jaguara" położony jest — sama
nazwa wskazuje — na wzgórzu a
raczej szeregu wzgórz otaczają-cych
koryto rzeki 1 otoczonych
z kolei przez piaski nadmorskiej
niziny Rzeka o tej porze jest
wąskim strumykiem oblepionym
figurkami półnagich kobiet pio-rących
bieliznę Miasto jest sza-ro-czcrwo- ne
Uliczki Dosyml sto-pami
Indian wydeptane Domy w
śródmieściu murowane gliniane
lub trzcinowe im dalej od niego
Im dalej też tym więcej psów
świnek sępów 'i nagich dziecia-ków
tym większa bieda wśród
której niespodziewanie wyrasta
jakiś zapuszczony staro-hiszpań-s- ki kościółek lub kaplica
WZGÓRZE JAGUARA
Zwiedzanie zaczynam jak zwy- kle od bazaru Rozłożony w wy-palonych
murach starego "pala-cio- "
jest domeną złotymi mone-tami
obwieszonych i w fantasty-czne
suknie przybranych prze- kupek Leżą piramidy pięknych
wyrobów garncarskich — dla
turysty z torbą podróżną w gar- ści niedostępne któż bowiem
Deazie SKorupki do domu przy
woził?
Tłoczą sie stragany z pleciony
mi koszykami pięknie haftowa
nymi sukniami skórzanymi san
dałami siodłami pochwami do
maczet stoją wysokie słuny na
łożonych jeden "na drugi słomia
nych sombrer a onodal w na
stępnej "uliczce" drewniane ła-wy
zarzucone niepięknie pachną-cymi
rybami lub ochłapami mię-sa:
W wąskich przejściach baza-rowa
biedota rozkłada wprost na
ziemi swoje towary — jakieś pla-cuszki
kupki owoców ziarna na
°liniane miarki sprzedawane
Dodatkową atrakcją 'jest więzie-nie"
'od bazaru oddzielone tylko
gruba drewnianą kratą z poza
której przestępcy publicznie wv-żala- ja się 'na niesprawiedliwość
"władzy" prowadza towarzyską
rozmowę z przekupkami lub że-brzą
o jedzenie czy' papierosy
Kolei zachodzę do Kościółka
13 — 1959
Mąko
' oi pohx na miejscu gdzie Za- -
cunitn nnocnmvvivjr miał n p
swieze powietrze Kiorym oaoi-jał- o
mu się w twarz ofiar czym
otumanione nie były juz zdolne
do obrony przed drapieżnikiem
Przypominam sobie jak w
odległym Kurdystanie byłem
kiedyś świadkiem podobnego
kultu "zła" wśród ludzi czczą-cych
diabła w przekonaniu ze
tylko w ten sposób mogą go
przebłagać by nie czynił złego
W Tehuantep'ec jednak jaguara
juz się dzisiaj nie czci W kościół-ku
małe dziewczynki których
białe sukienki i welony tymbar-dzie- j
podkreślają czekoladowość
skóry składają wiązanki lilii
przed posążkiem Matki Boskiej
Zagadnienie Kościoła i religii
w Meksyku nie mieści się w
skromnych ramach trzytygodnio-wej
włóczęgi Jest zbyt poważne
by mówić o nim zdawkowo zbyt
głębokie by je uogólniać Tury-sta
czy włóczęga po Meksyku
musi jednak pamiętać ze mie-szkańcy
tego kraju jeszcze 400
lat temu byli poganami (a wielu
z nich poganami do dzisiaj pozo-stało)
oraz ze sama wiara do
niedawna jeszcze była tam bar- -
dzo srogo prześladowana Mordo
wano księży walono kościoły
rozpędzano zakony pieniono re-ligię
w każdy możliwy sposób
Kościół jednak przetrwał — jak
wszędzie Rewolucja i wojujący
ateiści musieli schylić przed nim
czoła i obecnie stosunki między
Kościołem a państwem układają
się zupełnie poprawnie
Nie mniej ślady prześladowań
pozostały choćby w fakcie że
księży w sutannie widzi się tylko
w kościołach Natomiast w auto-busie
czy na kolei można często
oglądać jakiegoś niczym od in-nych
nie odróżniającego się pa-sażera
zagłębionego w brewia-rzu
Z drugiej strony w żad-nym
kraju po wojnie nie widzia-łem
by tak jak w Meksyku męż-czyźni
zdejmowali kapelusz
przed kościołem lub krzyżem ani
też nigdzie nie widziałem tylu
mężczyzn modlących się w ko-ściołach
O tym wszystkim księgę
możnaby napisać
Ograniczę się do podkreślenia
że dużo się w tym kraju zmieni-ło
od czasu gdy sławny dzisiaj
katolicki pisarz angielski Gra-ham
Greene w "The Lawless
Road" opisywał swoją dwadzie-ścia
lat temu odbytą podróż po
Meksyku i prześladowania reli-gijne
jakich był tam świadkiem
Zmieniło się nie tylko jeżeli
chodzi o stosunek państwa do
Kościoła Również stosunek do
ludności jest dzisiaj całkiem in
ny niż za czasów hiszpańskich
hacjenderow (ziemian) romąn- -
tycznych "bandidos" ambitnych
generałów i brutalnych dyktato-rów
Nowe szkoły pełne światła
iLJ: --Am ii
kolorów i dzieci które jeszcze
ulicy
luuuusu — -- u n iraiuiimni
meksykańskich dużego jeszcze
prymitywu i skrajnie odmien-nych
klimatów nie jest rzeczą
ani łatwa ani tanią Na każdym
niemal kroku widać że Meksyk'
po długim okresie wojen domo-wych
rewolucji dyktatur prze-- !
śladowan i wszelkiego Todzaju
wyzysku czy bezprawia uspokoił1
się Wkroczył na drogę postępu
"ZŁOTE KOBIETY"
Wracajmy jednak z tej wycie-czki
z włóczęgą nie wiele mają-cej
wspólnego z powrotem do
Tehuantepec miasta "złotych i kobiet" Wędruję jego zakurzo-- ]
nymi uliczkami drapię się na
górki ozdobione kapliczkami
wreszcie zanurzam w zieleń odzy
która na tych nadmorskich ugo-rach
i piaskach wyrosła Kokosy
banany mango — zrywać je
można dowoli nikt bowiem nie
pilnuje nikt nie patrzy nikt nie
zakazuje Otacza mnie wilgotny
upał i nie dający wytchnienia
cień Towarzyszą zwinne ja-szczurki
i sępy — których juz
nie dostrzegam stały się bowiem
częścią krajobrazu meksykań-skiego
W oazie tej natknąłem się też
oko w oko z "inguana" piękną
jaszczurką tyle ze wielkości kro-kodyla
Mam 6 stóp i 2 cale
wzrostu sądzę jednak ze ona
była ode ninie dłuższą Grzbiet
miała groźnie najeżony niczym
przedhistoryczny jej kuzynek
Dinosaurus pazury na krzywych
łapkach niczym szpony krogulca
a w czerwonych ślepiach wyczy-tać
można było pogardę dla ca-łego
świata Była koloru żółto
zielonego z rózowo-bialy- m pod-brzuszem
Gdyby nie miała łap i
pyska związanych sznurkiem i
nie trzymał jej niczym barana
rosły Meksykańczyk (który ją
złapał) miałbym przyznam stra-cha
gad był bowiem i groźny i
fantastyczny Gdy ją fotografo-wałem
spoglądała w aparat spod
leniwie przymrużonych powiek
wzrokiem bazyliszka Co myślała
na widok amerykańskiego tury-sty
— trudno zgadnąć ja nato
miast myślałem o pantofelkach
rękawiczkach lub torebce zrobio
nych z jej delikatnej łuski dla
pięknej pani Meksykańczyk zaś
myślał zapewne o jej świetnym
(ponoć) mięsie i uśmiechał się
do tej myśli szeroko
BIURO TŁUMACZEŃ
Dr iur
J K MICHALSKI
Wizy — Paszporty —
Emigracja itd
57 QUEEN ST W - EM 8-94-
30
(koło Bay) pok 308 Toronto
9-- P
słynna na cały
świat odświeży
Was i podniesie
Wasz nastrój
ONA ZAPEWNI WAM RADOŚĆ ŻYCIA 4W)
KOLOŃSKA WODA
mt j&tjui jj n JśSu §mFhj mmt sJsVsa:Wsy Vm 3Afd£ssSaASah W ftk K? t "
£" f& V "SA- - K1CAU UL COLOGNEU
i -- ran nr rm frir hWM
gk r Kolońska Woda ySr-T- " jSjL Błękitna i złota etykieta y " jpi
i Łfi¥
immmfr(flt
— - --- M M J
GE0RGE BEH Bfi
ADWOKAT I NOTARIUSZ
Mówi po polsku'
T11e4l7 LDEundas Sł W Toronto 4-84-
31 i LE 4-84-
32
JAN L Z GÓRA
ADWOKAT — OBROŃCA
NOTARIUSZ
1437 Oueen Sł W - Toronlo Tel Biura: LE 3-12-
11 Mieszk: Oakville VI 5-12- 15
5SS
E El Lusk BA LLB
(ŁUKOWSKI)
ADWOKAT NOTARIUSZ OBROŃCA WPasspteórlnnaikk fIirmŁuyckpraunlczej BlaniY
57 BLOOR St W róg Ba pokól 5M TEL WA 4 9755
Przyjmuje takzc wieczorami od 7-- el do 9-t- ej oraz w soboty za telefonie: nm porozumieniem 555
L G Finkelsiein BA
ADWOKAT — NOTARIUSZ
296 Spadina Ave (róg Dunćasi
Tel EM 6-11-
08
MÓWIMY PO POLSKU
mi jAREra
ADWOKAT
QC B A A L A
495 Tempie Bldg 62 Richmond tlW
Toronto ont (róg Bay) Tel biurowy: EM 3-19- 74 Domowy WA 1-7- 158 p
LMMHAMiUMM £MJUBHJMiiUHMUKBM
LOUIS J ZUKER
Adwokat — Notariusz
514 Dundas W Toronto Oni
(róg Spadina)
Biur EM 8-174-
6-7 Rei RE 3296
P
Stephen Zahumeny BA
A3WOKAT I NOTARIUSZ
1009 Lumsden Buildmg
6 Adelaido St E Toronto Ont
Tel biurowy: EM 4-62-
17
domowy: PL 7-06-
12
P T7 WILLIAMS QC"
(J Grocholski)
Royal Bank Buildlng
0 KING STREET EAST
Pokój 508
Telefon EM 4-35- 94 P
William cCulla U
ADWOKAT
BARRISTER SOUSITOR
W polskiej dzielnicy mówiąc
po polsku
352 Bathurst Sł Toronto Ont
Tel EM 6-96- 51 w
Andrew E McKague
Adwokat — Obrońca
Załatwia sprawy wieczorami
i na zamówienie
Room 201 Northern Ontario
Building
Office: EM 4 1294
BOLESŁAW I B STASZEWSKI BA
ADWOKAT NOTARIUSZ
OBROŃCA
Wspólnik firmy prawnicze]
jabwell Stevens i Staniszewski
172 Bay St Pokój 506 Toronto
Telefon: EM 3-0427-
-8-9 wieczorami od 7—9 w gabinecie
220 Roncesvalles Ave LE 2-08-
42
P
W A :u
BA LLE
polski adwokat
CONCOURSE BLDG
100 Adelaide Sł W Room IM
Tel EM 6-41- 82
G Hryn
naprawa i budowa
DACHÓW
insolacja (insulation) roboty
asfaltowe — rynny
282 Symington Ave LE 2-49-
77
Toronto af
ZAWIADAMIAMY NASZYCH jM
KLIENTÓW f
- i- -:! ___£ ktcni A marTW11
4sUpnUUeCdCaIIiICl UdfoOsbtaArcz¥a!(m- y -- do d- omuoi
olej do opalu
"WHITE ROSĘ" i
W sezonie letnim ceny tosM ¥
zniżone
POLSKIEJ SKŁADNICY OPAW
składu
polskiego RU 3-22- 00
Telefon
406
Gilbert
Avenue
I
Object Description
| Rating | |
| Title | Zwilazkowiec Alliancer, September 13, 1958 |
| Language | pl |
| Subject | Poland -- Newspapers; Newspapers -- Poland; Polish Canadians Newspapers |
| Date | 1958-09-13 |
| Type | application/pdf |
| Format | text |
| Identifier | ZwilaD2000239 |
Description
| Title | 000317a |
| OCR text | MrL4tfiJ -- li ! &' di £f3A 3M 'ii tciJ j-j Sr &I 4 14 'f 'JfM: ' TfPS tsiMK i'l'MV 554 1? I! mmw m-mf- t m® Mim ml wmm Immi Hsfrs iImm ml mimvnt Ktf l FtHFHfł ®i'ł Iffil m"tfmfliW 43Mi irdjy i 44-i- j tjp wii'ŁU oi m%$ mm ALEKSANDER GROBICKI Na wspaniałą plażę marzenie ludzi spragnio-nych słońca i morskiej kąpieli sunie fala Rodzi się niespodziewa nie o kilkadzie-siąt metrów od brzegu i jest wy-soka iak dom Sunie wolno z białą grzywką na czubku przez moment zwisa nad plażą i wali się na nią z grzmo-tem niczym pięść olbrzyma za-garniając wszystko łapczywie pod siebie pianą buchając do gó-ry wilgotnymi językami sięgając stóp widza urzeczonego tym po-kazem potęgi żywiołu Poczym jak nagle przyszła tak nagle co-fa się w płynnym kadrylowskim ukłonie zamiatając piasek pióro-puszami piany by za chwilę zno-wu wyróść niczym Fenix ze spo-kojnych wód i znowu sunąć na plażę nieprzerwanym przytła-czającym murem Pacyfik Przed godziną zjechałem do Salina Cruz po ośmiogodzinnej podróży wygodnym autobusem znad wybrzeża Atlantyku Zosta-wiłem za sobą dżunglę naftą śmierdzące Coatzacoalcos bagna sawanny plantacje ananasów i bananów ryżowe i kukurydziane pola Przejechałem "Istmus" najwęższą część Meksyku przez którą niegdyś chciano budować kanał łączący Atlantyk z Pacy-fikiem lub kolej któraby prze-woziła statki Przyjechałem do kraju nagich nadmorskich wzgórz czerwonej ziemi i lepionych z niej domków Kraju kolczastego "buszu" kol-czastych kaktusów i palm targa-nych wiatrem od morza Biedny kraj Pustynny suro-wy słońcem spalony i solą prze-siąknięty a mimo to czy może właśnie dlatego poczułem się w nim "jak u siebie w domu" Od-żyły wspomnienia Ten mały por-ci- k z trzech stroń nagirrii wzgó-rzami otoczony te napęczniałe na nich zbiorniki naftowe ten buchający żarem piec w którym możnaby się udusić gdyby nie bryza ciągnąca od Pacyfiku te białe domki wśród palm — wy-pisz wymaluj perski Buszyr czy palestyńska Akaba POSZUKIWANIE PACYFIKU Znajduję miejsce w hotelu (co nie jest trudne bo któż o tej po-rze do Salina Cruz zagląda? Tu-ryści wolą nad tymże Pacyfikiem położone za amerykańską Niceę okrzyczane sławne Acapulco Wrj Meksykańczycy zjawiają się tylko --" wtedy kiedy muszą" i nawet ga- - zetadochoazi tutaj o jeaen azien snóźniona)) i ruszam na poszuki wanie Pacyfiku co też nie jest trudne czuje się go bowiem wszystkimi zmysłami i nerwami Jestem podniecony Nic dziwne-go to śniłem -- Ileż razy -- myślałem niarżyłem o tej:chw'ili kiedy sta-c- ę nabbrzegu tego największego ?' oceanów: Czytając Conrada 'czy SomeiseŁ Maugham'a czy 'wcześ-niej i Jeszcze Robinsona Cruzbe a nozniej opisywaiK arneryKansico-jkpóńskleV'rodziło'si- ę we mnie" pragnienie' zobaczenia tego Oce-aTraSpokojJi- ym -- przez nieporp-jsumihi- e nazwanego I oto czuję gVjuż słyszę' " - ' " ' 4lde uliczkami z-któr-ych 'poł-udniowy żar f wymiótł ludzi w zacisza tiomóww hafrfakl Nucę tiod nosem marynarską piosen-kę? hzdaje' mi" sięt-ż- e' w porcie czeka -- statek by zawieźć mnie na dalekie wyspy w 'poszukiwaniu Ukrytyćń'4nav nich przez piratów złotych "dublonów hiszpańskich w'niebieskief)laguny w poszuki-waniu pól perłowych lub na la-sem palmowym pokryte atole po prozaiczną acz nie mniej ro-mantyczną "koprę" kokosową Miasteczko r kończy się Wchodzę w kolczasty "busz" zamieniony na miejski' śmietnik Gdzie jest Pacyfik? Gdzie plaża a na niej miejscowe nimfy i sy-reny zbierające muszle i ocze-kujące na dolary amerykańskich turystów czy też mocne uściski i :" Zawiadamiamy - V ih -- 1 i: - i-- v £' TV— y"V lV Jt lv ł „l-'iS- )le KOB wilków morskich? Drapię się na piaszczystą wydmę przezor nie patrząc pod nogi Dy nie na-depnąć na jakiegoś jadowitego gada wygrzewającego się na słońcu — i niespodziewanie wy-chodzę na plażę Jest wspaniała Olbrzymia i pusta! Instynktow-nie cofam się przed fala wyso-kim wałem sunącą wprost na mnie i w białych fontannach ro-zbijającą się u moich stóp — i rozumiem juz dlaczego jestem tutaj sam jak palec Nie wyobra-żam sobie śmiałka któryby z fa-lą tą ruszył w pływackie zawody Jak urzeczony siadam na wyd-mie lizanej resztkami zasięgu fa-li Biegnę wzrokiem nad Ocean Jest pusty spokojny leniwy Rozglądam się dokoła Nawet krabów nie widać żarłoczne fa-le nie pozostawiły ani jednej mu-szelki I poczułem się rzeczy-wiście jak to ziarnko piasku w obliczu potęgi żywiołów Gorąco stawało się trudne do zniesienia Woda tak bliska a tak niedostępna potęgowała tylko pragnienie zanurzenia się w nią Trzeba było jednak znaleźć ja-kieś inne bezpieczne kąpielisko Ruszyłem więc w dalszą wędrów-kę Po przez port w którym obok wielkich tankowców kołysały się motorowe kuterki flotylli rybac-kiej na drugą stronę zatoki by wreszcie zlany potem dowlec się na inną plażę od potęgi Oceanu odgrodzoną portowym molem Restauracyjka ocieniona trzcino-wym dachem hamak butelka zimnego piwa i meksykańskie tango wygrywane przez amery-kański "jute-box- " — cóż więcej potrzeba do południowej siesty? A potem 'ciepłe a słone wody Oceanu na których bujać się można godzinami-myślą- c o tym jak życie jest bardzo piękne NIEZISZCZONE PLANY Włóczęga na własną rękę ma tą wielką przewagę nad zorgani-zowaną turystyką ze może snuć plany pobierać nagłe 'Hecyzje spowodowane nastrojem chwili skręcać w lewo kiedy miało się iść w prawo Tak było gdy w Palenąue usiłowałem (bezsku-tecznie) skręcić w dżunglę by od-wiedzić w niej "miasto malowa-nych murów" tak też było gdy na plaży w Salina Cruz spoglą-dając na stojące w porcie statk5 pomyślałem nagle: "Dlaczego nie skorzystać z okazji i nie za-mienić szlaków lądowych na morskie? Zamiast jechać do A-capu-lco turystycznym autobu-sem nie popłynąć doń naftowym tankowcem?" Okazało się jed-nakże że najprostsze pomysły są zwykle najbardziej nierealne Wędrówkę rozpocząłem od urzę-dników Oo kapitana portu do agenta jednej potem drugiej trzecieJ kompanii handlowej Trudności językowych właści wie nie miałem żadnych "Roz-mówki" polsko i angielsko-hisz-pański- e Już przed paroma dnia-mi wrzuciłem na dno mojej tor-by podróżnej przekonawszy się że napisane zostały przez anal-fabetów podróżujących najwyżej dokoła własnego stołu Zamiast nich posługiwałem' się "esperan-to" 'złożonym s poszczególnych słów hiszpańskich włoskich fran cuskich i angielskich podpar-tych obrazowo gestykulacją-O-stateczn- ą jednak rozmowę prze-prowadziłem już $o angielsku z głównym dyrektorem meksykań-skiej kompanii naftowej Grzecz-nj- e ale stanowczo wytłumaczył mi bym sobie i innym nie zawra-cał głowy J Cóż robić? Z wielkich tankow-ców przeniosłem wzrok na małe kuterki rybackie i natychmiast zamarzył mi się dalekomorski połów Rekiny-ludojad- y żółwie-olbrzym- y stwory jakieś dziwne siecią lub wędką z głębin Ocea-nu wyciągane "butelka rumu przy świetle księżyca i piosenka marynarska pod szum-- f aL _ Da-piero- ż koledzy - rybacy będą mi po powrocie zazdrościć Ale i to marzenie pozostała na piasku Kutry spędzały na morzu dwanaście dni Akurat tyle ile pozostało mi jeszcze na ogląda-nie Meksyku a przecież nawet z przyjemnością już ze rozpoczyna t--m z końcem września br : "Z WIĄZKOWI EC" MEKSYK OD PODSZEWKI (7) 3 Jł M f połowy tego co chciałem zoba czyć jeszcze nie widziałem Trze-ba więc było powrócić do pier-wotnych planów porzucić marze-nia o wilku morskim a pozostać szczurem lądowym I nawet ru-mu ze zgryzoty" nie wypiłem a tylko "tekhilę" — "kaktusów-kę- " i tylko dwa kieliszki bo mocna jest jak diabeł Nazajutrz wiał wiatr od Ocea-nu Siekł piaskiem niczym rózga-mi biczowników pędził spienio-ne fale i rozbijał Je o molo z hu-kiem armatnich strzałów Plaża cicha i spokojna poprzedniego dnia zaroiła się od tysięcy kra-bów Gniewne żywioły wyrzuca-ły na nią wszelkiego kształtu i koloru muszle napęczniałe ry-by jakieś wąsiaste i opancerzone stwory Przeraźliwie darły się mewy niezgrabnie z wiatrem walczyły brunatne pelikany O-str- o pachniało solą zgniłymi ry-bami i ropą naftową Piasek trzeba było wytrzepywać z wszy-stkich zakamarków ubrania a na-wet z wnętrza aparatu fotogra-ficznego Zato hamak bujał się przyjemnie pod trzcinowym da-szkiem piwo smacznie spłukiwa ło trzeszczący w zębach piasek a czarna Indianeczka roznoszą-ca je strzygła oczkami podśpie-wując meksykańską sambę W porcie flotylla rybacka gotowała się do wypłynięcia na połów Be-zemn- ie ZAPOMNIANY MARYNARZ Nie tylko jednak plaża była źródłem nastrojów W samym miasteczku na bazarze można było oglądać piękne miejscowe wyroby i włóczyć się między kra-mika- mi lub siedzącemi na zie-mi sprzedawczyniami jakichś ziarenek lub placków wąchać wyziewy z jatek mięsnych i ryb-nych idące w zawody z zapacha-mi bazarowych restauracyjek — lub targować ceny czarnych blu-zek wyszywanych w bajecznie kolorowe kwiaty lub miniaturek hamaków sprzedawanych przez przystojne i rezolutne Indianki Właściciel hotelu był Włochem uciąłem więc z nim 'dłuższą po-gawędkę w języku ' niosącym wspomnienia Rzymu Neapolu Bolonii i czasów jakżeż innych W restauracji jak z obrazka ko-lorowa papuga gwizdała popu-larne melodie lub za przecho-dzące- mi ulicą senorinami Może nazywała się "Kapitan Flint" umiała kląć jak marynarz i na-leżała kiedyś do Długiego Silver Johna? — You must help a fellow A-meric-an! — Z pomarszczonej jak stare jabłko 'wiatrem i słońcem spalonej twarzy Datrzą na mnie wyblakłe oczv "wilka morskiego ' Brudna koszulka tatuaże zapach morza rumu i tytoniu Tak mu-- sieli wyglądać i pachnieć boha terowie Wyspy Skarbów — Jestem marynarzem z Porto Ri-co Tydzień temu statek mój od-nłvn- ał nozostawiajac mm n? lądzie Nie mam z czego żyć Stara historyjka marynarza który przy wódce lub dziewczy-nie stracił rachubę czasu i nie myślał że statek na niego cze-kać nie będzie "Fellow Ameri-can"? Taki on Amerykanin jak i ja Papuga gwiżdże marynarz coś mruczy czekam tylko kiedy na dwa głosy zaczną śpiewać "Hej Ho i butelka rumu!" Daję mu dolara jej kawałek kawona i zanurzam się w ciemność nocy Brzęczą niewidoczne gitary w oświetlonych oknach i drzwiach siedzą odświętnie przybrane se-nori- ny i seniofy pachnie mo-- ' rzem tropikami i oliwa na któ-rej pieką się "tortillas'1 i smażą ryby Do poduszki po raz pierwszy od przeszło tygodnia wziąłem ga-zetę Skusiły mnie tytuły Fran-cja właśnie stała nad brzegiem politycznej przepaści nie mogąc się zdecydować czy w nią sko czyć-Gzy-te- z łapać za generalski rękaw Na Środkowym Wscho-dzie "malutki Liban wybuchnął nagle kolorowym fajerwerkiem rewolucji Trudno "było obok tych wieści z szerokiego świata przejść obojętnie Szczególnie koło tej drugiej Dwadzieścia U iMA ! teraz naszych ł4 70-7- 5 czytelników i cala Polonię "Związkowiec" PATEFONOWYCH iKałaiog"'płył- - ceny I warunki przesyłania ich pociła podane zostaną niebawem WRZESIEft (Scpłcmber) Sobola lat temu siedząc w libańioj stolicj Bejrucie purwszy potecy (plemię lnmansKie Kiore meuiU '6 ""'"""""V " cj!i stuaent w murach jej u- - zamieszkiwało' ta okolicę) czcili kurzu Nowe szpitale i przy-cuni- ) uważałem daleki Meksyk jaguara wierząc ze posiada on chodnie leKarsKie wskazujące ze za ojczyznę wszelkiego rodzaju ponad ludzki śprvt W żołądku państwo dba rowniezjj o zdrowie rewolucji i wewnętrznych awan-tur Okazuje się jednak ze w ciągu tych lat dwudziestu świat stanął na głowie Siedzę teraz w Meksyku gdzie panuje idealny spokój i porządek i czytam o Li-banie gdzie 'moi przyjaciele z lat młodzieńczych Arabowie Maronici Druzowie Syryjczycy Palestyńczycy Lewantyńczycy — cały ten bigos Liban zamieszku-jący — wzięli się za łby O tem-por- a KRAINA RZĄDÓW KOBIECYCH Nazajutrz wyruszyłem dalej Do Tehuantepec położonego o-po- dał ale już nie na uboczu jak Salina Cruz ale na samej "Pan-Americ- a Highway" łączącej A-las- kę z Kanałem Panamskim Miejscowość ta cieszy się w Meksyku specjalna sławą Rzą-dzą nią bowiem i ton nadają — kobiety! Dlaczego9 Sprawdziłem na miejscu i prze konałem się że sa naprawdę im-ponujące Zarówno w kształtach jak w pewności siebie czy spo-sobie ubierania się Na kształty te polski słownik ma tylko bar dzo dwuznaczne określenie: "lu- - biezne" co niekoniecznie musi się zgadzać z ich właściwościa-mi Hiszpanie bardziej roman-tycznie zwą je i śpiewają o nich: "rumbosa" co dosłownie znaczy "obfite" w rzeczywistości zaś przywodzi na mysi Marylin Mon-ro- e Pewność siebie władczyń Te-huantepec sprawdzić można na bazarze gdzie królują na swo-ich straganach Stroje ich uzna-ne są za najpiękniejsze w Me-ksyku znanym przecież z kobie-cego gustu Czarne w wielkie różnobarwne kwiaty lub geome-tryczne wzory wyszywane suk-nie po kostki długie i białymi halkami usztywnione — są ory-ginalnym dziełem każdej właści-cielki Dodawszy do tego krucze włosy upięte na głowie lub splecione w grube warkocze i ozdobione kwieciem czy prze-platane kolorowa wstęgą piękne buzie w późniejszym wieku za-mieniające się w granitowe nie-mal profile rriatron ' postawny wzrost i jasno - kawowy kolor skóry — a trudno się dziwić że męska połowa miasta w swoich spiczastych słomianych sombre-rach i białych pantalonach wy-gląda niepozornie jest zahuka-na jak panienki trzyma się mię-dzy sobą za ręce i nie wiele ma do gadania Dodatkowa całkiem charakterystyczną cechą tehu-- antepenek jest to że noszą na sobie cały swój majątek lub po- - sag Na piersiach nie znających coi to biustonosz i osłoniętych tylko luźną bluzką bez rękawów zwi-sają łańcuchy złotych dolarów i funtów bkąd sie tam dostały? Gdy z końcem ub wieku Ame rykanie budowali w Meksyku kolej mającą połączyć Atlantyk z Pacyfikiem żony "córki i mat-ki robotników zażądały by im Dłacono w złocie I na obfitych liersiach miejscowych piękności 'nalazło ono lepsza ""lokatę" niż w skrzynkach" lub skprbcacr bankoWych -- 'A jeżeli nie bezpieczniejszą tr napewno przyjemniejsza Tehuantepec czyli "Wzgórz Jaguara" położony jest — sama nazwa wskazuje — na wzgórzu a raczej szeregu wzgórz otaczają-cych koryto rzeki 1 otoczonych z kolei przez piaski nadmorskiej niziny Rzeka o tej porze jest wąskim strumykiem oblepionym figurkami półnagich kobiet pio-rących bieliznę Miasto jest sza-ro-czcrwo- ne Uliczki Dosyml sto-pami Indian wydeptane Domy w śródmieściu murowane gliniane lub trzcinowe im dalej od niego Im dalej też tym więcej psów świnek sępów 'i nagich dziecia-ków tym większa bieda wśród której niespodziewanie wyrasta jakiś zapuszczony staro-hiszpań-s- ki kościółek lub kaplica WZGÓRZE JAGUARA Zwiedzanie zaczynam jak zwy- kle od bazaru Rozłożony w wy-palonych murach starego "pala-cio- " jest domeną złotymi mone-tami obwieszonych i w fantasty-czne suknie przybranych prze- kupek Leżą piramidy pięknych wyrobów garncarskich — dla turysty z torbą podróżną w gar- ści niedostępne któż bowiem Deazie SKorupki do domu przy woził? Tłoczą sie stragany z pleciony mi koszykami pięknie haftowa nymi sukniami skórzanymi san dałami siodłami pochwami do maczet stoją wysokie słuny na łożonych jeden "na drugi słomia nych sombrer a onodal w na stępnej "uliczce" drewniane ła-wy zarzucone niepięknie pachną-cymi rybami lub ochłapami mię-sa: W wąskich przejściach baza-rowa biedota rozkłada wprost na ziemi swoje towary — jakieś pla-cuszki kupki owoców ziarna na °liniane miarki sprzedawane Dodatkową atrakcją 'jest więzie-nie" 'od bazaru oddzielone tylko gruba drewnianą kratą z poza której przestępcy publicznie wv-żala- ja się 'na niesprawiedliwość "władzy" prowadza towarzyską rozmowę z przekupkami lub że-brzą o jedzenie czy' papierosy Kolei zachodzę do Kościółka 13 — 1959 Mąko ' oi pohx na miejscu gdzie Za- - cunitn nnocnmvvivjr miał n p swieze powietrze Kiorym oaoi-jał- o mu się w twarz ofiar czym otumanione nie były juz zdolne do obrony przed drapieżnikiem Przypominam sobie jak w odległym Kurdystanie byłem kiedyś świadkiem podobnego kultu "zła" wśród ludzi czczą-cych diabła w przekonaniu ze tylko w ten sposób mogą go przebłagać by nie czynił złego W Tehuantep'ec jednak jaguara juz się dzisiaj nie czci W kościół-ku małe dziewczynki których białe sukienki i welony tymbar-dzie- j podkreślają czekoladowość skóry składają wiązanki lilii przed posążkiem Matki Boskiej Zagadnienie Kościoła i religii w Meksyku nie mieści się w skromnych ramach trzytygodnio-wej włóczęgi Jest zbyt poważne by mówić o nim zdawkowo zbyt głębokie by je uogólniać Tury-sta czy włóczęga po Meksyku musi jednak pamiętać ze mie-szkańcy tego kraju jeszcze 400 lat temu byli poganami (a wielu z nich poganami do dzisiaj pozo-stało) oraz ze sama wiara do niedawna jeszcze była tam bar- - dzo srogo prześladowana Mordo wano księży walono kościoły rozpędzano zakony pieniono re-ligię w każdy możliwy sposób Kościół jednak przetrwał — jak wszędzie Rewolucja i wojujący ateiści musieli schylić przed nim czoła i obecnie stosunki między Kościołem a państwem układają się zupełnie poprawnie Nie mniej ślady prześladowań pozostały choćby w fakcie że księży w sutannie widzi się tylko w kościołach Natomiast w auto-busie czy na kolei można często oglądać jakiegoś niczym od in-nych nie odróżniającego się pa-sażera zagłębionego w brewia-rzu Z drugiej strony w żad-nym kraju po wojnie nie widzia-łem by tak jak w Meksyku męż-czyźni zdejmowali kapelusz przed kościołem lub krzyżem ani też nigdzie nie widziałem tylu mężczyzn modlących się w ko-ściołach O tym wszystkim księgę możnaby napisać Ograniczę się do podkreślenia że dużo się w tym kraju zmieni-ło od czasu gdy sławny dzisiaj katolicki pisarz angielski Gra-ham Greene w "The Lawless Road" opisywał swoją dwadzie-ścia lat temu odbytą podróż po Meksyku i prześladowania reli-gijne jakich był tam świadkiem Zmieniło się nie tylko jeżeli chodzi o stosunek państwa do Kościoła Również stosunek do ludności jest dzisiaj całkiem in ny niż za czasów hiszpańskich hacjenderow (ziemian) romąn- - tycznych "bandidos" ambitnych generałów i brutalnych dyktato-rów Nowe szkoły pełne światła iLJ: --Am ii kolorów i dzieci które jeszcze ulicy luuuusu — -- u n iraiuiimni meksykańskich dużego jeszcze prymitywu i skrajnie odmien-nych klimatów nie jest rzeczą ani łatwa ani tanią Na każdym niemal kroku widać że Meksyk' po długim okresie wojen domo-wych rewolucji dyktatur prze-- ! śladowan i wszelkiego Todzaju wyzysku czy bezprawia uspokoił1 się Wkroczył na drogę postępu "ZŁOTE KOBIETY" Wracajmy jednak z tej wycie-czki z włóczęgą nie wiele mają-cej wspólnego z powrotem do Tehuantepec miasta "złotych i kobiet" Wędruję jego zakurzo-- ] nymi uliczkami drapię się na górki ozdobione kapliczkami wreszcie zanurzam w zieleń odzy która na tych nadmorskich ugo-rach i piaskach wyrosła Kokosy banany mango — zrywać je można dowoli nikt bowiem nie pilnuje nikt nie patrzy nikt nie zakazuje Otacza mnie wilgotny upał i nie dający wytchnienia cień Towarzyszą zwinne ja-szczurki i sępy — których juz nie dostrzegam stały się bowiem częścią krajobrazu meksykań-skiego W oazie tej natknąłem się też oko w oko z "inguana" piękną jaszczurką tyle ze wielkości kro-kodyla Mam 6 stóp i 2 cale wzrostu sądzę jednak ze ona była ode ninie dłuższą Grzbiet miała groźnie najeżony niczym przedhistoryczny jej kuzynek Dinosaurus pazury na krzywych łapkach niczym szpony krogulca a w czerwonych ślepiach wyczy-tać można było pogardę dla ca-łego świata Była koloru żółto zielonego z rózowo-bialy- m pod-brzuszem Gdyby nie miała łap i pyska związanych sznurkiem i nie trzymał jej niczym barana rosły Meksykańczyk (który ją złapał) miałbym przyznam stra-cha gad był bowiem i groźny i fantastyczny Gdy ją fotografo-wałem spoglądała w aparat spod leniwie przymrużonych powiek wzrokiem bazyliszka Co myślała na widok amerykańskiego tury-sty — trudno zgadnąć ja nato miast myślałem o pantofelkach rękawiczkach lub torebce zrobio nych z jej delikatnej łuski dla pięknej pani Meksykańczyk zaś myślał zapewne o jej świetnym (ponoć) mięsie i uśmiechał się do tej myśli szeroko BIURO TŁUMACZEŃ Dr iur J K MICHALSKI Wizy — Paszporty — Emigracja itd 57 QUEEN ST W - EM 8-94- 30 (koło Bay) pok 308 Toronto 9-- P słynna na cały świat odświeży Was i podniesie Wasz nastrój ONA ZAPEWNI WAM RADOŚĆ ŻYCIA 4W) KOLOŃSKA WODA mt j&tjui jj n JśSu §mFhj mmt sJsVsa:Wsy Vm 3Afd£ssSaASah W ftk K? t " £" f& V "SA- - K1CAU UL COLOGNEU i -- ran nr rm frir hWM gk r Kolońska Woda ySr-T- " jSjL Błękitna i złota etykieta y " jpi i Łfi¥ immmfr(flt — - --- M M J GE0RGE BEH Bfi ADWOKAT I NOTARIUSZ Mówi po polsku' T11e4l7 LDEundas Sł W Toronto 4-84- 31 i LE 4-84- 32 JAN L Z GÓRA ADWOKAT — OBROŃCA NOTARIUSZ 1437 Oueen Sł W - Toronlo Tel Biura: LE 3-12- 11 Mieszk: Oakville VI 5-12- 15 5SS E El Lusk BA LLB (ŁUKOWSKI) ADWOKAT NOTARIUSZ OBROŃCA WPasspteórlnnaikk fIirmŁuyckpraunlczej BlaniY 57 BLOOR St W róg Ba pokól 5M TEL WA 4 9755 Przyjmuje takzc wieczorami od 7-- el do 9-t- ej oraz w soboty za telefonie: nm porozumieniem 555 L G Finkelsiein BA ADWOKAT — NOTARIUSZ 296 Spadina Ave (róg Dunćasi Tel EM 6-11- 08 MÓWIMY PO POLSKU mi jAREra ADWOKAT QC B A A L A 495 Tempie Bldg 62 Richmond tlW Toronto ont (róg Bay) Tel biurowy: EM 3-19- 74 Domowy WA 1-7- 158 p LMMHAMiUMM £MJUBHJMiiUHMUKBM LOUIS J ZUKER Adwokat — Notariusz 514 Dundas W Toronto Oni (róg Spadina) Biur EM 8-174- 6-7 Rei RE 3296 P Stephen Zahumeny BA A3WOKAT I NOTARIUSZ 1009 Lumsden Buildmg 6 Adelaido St E Toronto Ont Tel biurowy: EM 4-62- 17 domowy: PL 7-06- 12 P T7 WILLIAMS QC" (J Grocholski) Royal Bank Buildlng 0 KING STREET EAST Pokój 508 Telefon EM 4-35- 94 P William cCulla U ADWOKAT BARRISTER SOUSITOR W polskiej dzielnicy mówiąc po polsku 352 Bathurst Sł Toronto Ont Tel EM 6-96- 51 w Andrew E McKague Adwokat — Obrońca Załatwia sprawy wieczorami i na zamówienie Room 201 Northern Ontario Building Office: EM 4 1294 BOLESŁAW I B STASZEWSKI BA ADWOKAT NOTARIUSZ OBROŃCA Wspólnik firmy prawnicze] jabwell Stevens i Staniszewski 172 Bay St Pokój 506 Toronto Telefon: EM 3-0427- -8-9 wieczorami od 7—9 w gabinecie 220 Roncesvalles Ave LE 2-08- 42 P W A :u BA LLE polski adwokat CONCOURSE BLDG 100 Adelaide Sł W Room IM Tel EM 6-41- 82 G Hryn naprawa i budowa DACHÓW insolacja (insulation) roboty asfaltowe — rynny 282 Symington Ave LE 2-49- 77 Toronto af ZAWIADAMIAMY NASZYCH jM KLIENTÓW f - i- -:! ___£ ktcni A marTW11 4sUpnUUeCdCaIIiICl UdfoOsbtaArcz¥a!(m- y -- do d- omuoi olej do opalu "WHITE ROSĘ" i W sezonie letnim ceny tosM ¥ zniżone POLSKIEJ SKŁADNICY OPAW składu polskiego RU 3-22- 00 Telefon 406 Gilbert Avenue I |
Tags
Comments
Post a Comment for 000317a
